Wstep.
Tak wiele pamietnikow mlodych nastolatek
zapelnia przerozne blogi w forach internetowych. O czym moze pisac nastolatka,
by kogos zainteresowac. Czy historia, ktora mam do opowiedzenia zaciekawi
kogos? Czy pomoze innym dziewczynom w moim wieku odnalezc sie w tym co
przezylam, na drodze ktorej wciaz szukam? Czy moje przezycia i przemyslenia
sa odzwierciedleniem przezyc innych nastolatek z podobnymi problemami. Mysle ze
tak.
Ksiazki ktore przeczytalam juz dawno
powinny wskazac mi ta droge. Czy nie powinny byc one drogowskazem dla
zagubionych i poszukujacych? Czy nie powinnam znalezc w nich wskazowek? Moze te
wszystkie madre ksiazki zbudowaly tylko podwaliny, fundamenty mej osobowosci,
bym mogla czerpac z nich madrosc, dochodzic do wnioskow i przemyslen, a
spotkanie i przezycia z Markiem, to jak mnie przez ten rok poprowadzil i
natchnal, wprowadzily mnie na moja droge zycia i spowodowaly ze strzepki mojej
osobowosci, ktore tak byly porozrzucane zaczely ukladac sie niczym ukladanka
puzzli w logiczna calosc, ktora prawie udalo mu sie ulozyc w ciagu minionego
roku....prawie.
Juz wiele razy probowlam cos napisac, lecz
zawsze konczylam po kilku zapisanych stronach by znow miec dluga przerwe w
czasie ktorej oddawalam sie malowaniu targana niczym choragiewka nie mogac sie
zdecydowac na jedna rzecz. Od kiedy pamietam wypelniona bylam potrzeba tworzenia
. Przez cale zycie potrzeba ta gromadzila sie we mnie, rozpaczliwie probowalam
sie od niej uwolnic, dac jej upust chwytajac sie to malowania to pisania,
chwytajac sie tak gorliwie jak tonacy chwyta sie brzytwy.
Nie chcę się jednak poddawać, spróbuję
jeszcze ten ostatni raz, przelać to wszystko na papier. To wszystko co
wydarzylo sie przez ostatnie 1, 5 roku od czasu gdy opuscilam rodzinny dom w
Polsce i mieszkalam w Wenecji, Monachium, Dublinie.
Coraz
to nowe przeczytane książki i nabywane doswiadczenia sprawiały ze
rozpadałam się, to znów podnosilam i odbudowywałam, to znow cielam w nielicznych juz, wolnych oklolicach nadgarstka. Za każdym razem stawałam na nogi jako
nowa osoba, tylko po to, by znów przekonać się, że dalej nie jestem jeszcze wystarczajaco silna. To dlatego tak rozpaczliwie rzuciłam się w ramiona Marka w Monachium.
Wydawało mi się, że on już się nie rozpadnie, że długie lata jego życia
uczyniły z niego człowieka ze stali. Był w moich oczach rusztowaniem, na którym
mogłabym oprzeć całe moje kruche i popękane poszukiwanie samej siebie.
W najsmielszych nawet myslach, snach, nie
wymyslilabym lepszej historii. Zycie samo napelnilo trescia ta opowiesc. Z dnia
na dzien, z tygodnia na tydzien, miesiaca na miesiac by nagle nieoczekiwanie
sie zakonczyc. Urwac sie niczym po przecieciu ostrym ostrzem, bez happy endu.
Nietrwale uczucia stworzyly tylko podwaliny fundamentu, nie wypelniajac go na
tyle stabilnie by wytrzymal na lata. 365 dni. Tylko, czy az 365 dni. Nie
swietowalismy rocznicy bycia ze soba. Rozeszlismy sie w rocznice naszego
spotkania. 365 dni z zycia wziete. Wyrwane, intensywnie przezyte i bolesnie
zakonczone. 365 dni ktore warto bylo przezyc, doswiadczyc, napelnic sie nimi,
przezyc je w pelni i bez jakichkolwiek ograniczen.
Zacznijmy jednak od poczatku…
Urodzilam sie w malym
miasteczku niedaleko Krakowa. Moi rodzice nie byli w ogole
na to przygotowani. Byli jeszcze za mlodzi by wziac na siebie odpowiedzialnosc
za nowo narodzonego czlowieka. Moja mama chciala jeszcze korzystac z zycia,
malowac, podrozowac, odwiedzac wystawy i spotykac sie z innymi artystami w
Krakowie. Moj tata rozwijac sie sportowo.
Mama walczyla ze soba,
z mysla o tym czy usunac ciaze, czy tez przyjac na siebie tak ogromna
odpowiedzialnosc jaka sa narodziny dziecka.
Przyszlam na swiat w
najbardziej nieoczekiwanym momencie. Odebralam im wszystkie marzenia. Musieli
sie skupic wylacznie na mnie. Musieli zarabiac by zwiazac koniec z koncem.
Zawsze kiedy siegam pamiecia bylam nieznosnym i krnabrnym dzieckiem. Czesto zadawalysmy sobie bol. Walczylysmy ze soba. Moja mama byla dla
mnie wzorem kobiety, zony i biznesmenki. Nasladowalam ja pod kazdym wzgledem.
Zaczelam rowniez malowac jako dziecko, jezdzilam konno, chcialam byc wolna i
niezalezna. Moim rodzicom sie powiodlo. Zalozyli wlasne firmy, odnosili sukcesy. Wyrastalam w dobrobycie. Niczego mi nie
brakowalo. Nasze relacje byly jednak nadszarpniete i zawsze napiete. Jesli nie
robilam czegos po ich mysli, klotnia wybuchala. Odgrzebywalismy stare problemy
i klotnie, przerabiajac wszystko na nowo.
W naszym miescie wszystko bylo male. Maly, stary
rynek, z kilkoma klubami w ktorych spotkac zawsze moznabylo tych samych
znajomych. Kilka kin i miejsc gdzie mozna bylo sie spotykac. Przez miasto
przeplywala mala rzeczka nad ktora i tak czesto spotykalo sie wiele ludzi.
Woda przyciagala. Zawsze fascynowaly mnie miasta polozone nad morzem, albo
nad duzymi rzekami. Kto chcial sie zachlysnac duzym miastem przeprowadzal sie
do Krakowa, do ktorego jechalo sie niecala godzine samochodem. Nigdy nawet o tym nie
myslalam. Chcialam wyrwac sie z naszego miasta, z Polski, spod opiekunczych skrzydel rodzicow. Nie chcialam isc na latwizne i przejac firmy ojca. Chcialam byc wolna i niezalezna. Za kazda cene. Chcialam podrozowac i mieszkac za granica. Krakow mimo iz mi sie
zawsze podobal jako stare, studenckie miasto, miasto artystow lezal jednak w
Polsce i byl w zasiegu reki. Zawsze chcialam mieszkac w krajach, ktorych jezyki
juz znalam, by sie ich dalej uczyc i rozwijac: Wlochy, Niemcy, Anglia czy Stany
Zjednoczone.
Odkad siegam pamiecia moja droga zycia
napietnowana byla zbyt duza nadpobudliwoscia. Nadmiar meskich hormonow, ktore
wycisnely juz pietno na moim zyciu gdy bylam jeszcze mala dziewczynka. Z czasem
zauwazylam ze w pewnych partiach ciala bylam bardziej owlosiona niz moje
kolezanki, co tez mi zawsze przeszkadzalo i wprowadzalo nieraz w stan depresji.
Juz w przedszkolu postrzegana bylam przez chlopcow
z pewnym zainteresowaniem. Zauwazylam tez roznice miedzy dziewczynkami i
chlopcami i moj pewny pociag do plci
przeciwnej i chec przebywania z chlopcami i obcowania z nimi. Chec i
przyjemnosc o wiele wieksza niz z dziewczynkami. Przewaga testosteronu dawala znac o sobie i z
czasem to uczucie potegowalo sie jeszcze. Na tyle ze czesto nie mialam na to wplywu, czy
kontroli, powodujac czasami moje zycie nie do zniesienia
Przez ciagle przebywanie z chlopakami postrzegana
bylam przez kolezanki jako odludek. Nie przynalezalam do innych grupek czy to w
przedszkolu, czy w szkole. Nie
przeszkadzalo mi to jednak, gdyz zawsze znalesc moglam towarzyszy zabaw.
Duza ilosc hormonow ktore w sobie nosze i ktore
zawsze powodowaly ma nadpobudliwosc i wewnetrzny niepokoj. Pewny rodzaj
erotycznosci ktore objawial sie tym ze robilo mi sie cieplo w okolicach pochwy.
Czasami bedac mala dziewczankom slyszalam krzyki
mamy w nocy. Budzona ze snu schodzilam na dol widzac rodzicow w dziwnych pozach
wydajacych z siebie niepojete dla mnie odglosy, ktore na pierwszy rzut oka napawaly mnie
strachem i przerazeniem, lecz mama za kazdym razem uspokajala mnie mowiac ze
wszystko jest w porzadku i abym udala sie z powrotem do swego pokoju. Nie
moglam jednak przestac myslec o fenomenie tego co widzialam. Krzyki powodowane
sa zazwyczaj bolem i negatywnymi doznaniami. Jak mogly dwie osoby w
przedziwnych pozycjach, szybko sie poruszajac, czasem dziwnie sie wyginajac i
rzucajac tak dziwne odglosy z siebie wydawac? W tym przypadku nie mialo to nic
wspolnego z negatywnymi doznaniami sadzac po czestotliwosci z jaka moi rodzice
to robili. Nie moglam wtedy zrozumiec co jest takiego w ocieraniu sie o siebie
dwoch cial. Probowalam wyobrazic sobie siebie w takiej sytuacji ale nie moglam
tego pojac. Nie moglam sobie wyobrazic
tego co moglo wywolywac niezrozumiale dla mnie odglosy.Jeszcze nie wtedy.
Pierwsze zblizenia i pocalunki w przedszkolu nie
daly dlugo na siebie czekac.
Podczas
przerwy na lezakowanie zawsze lezal kolo mnie ten sam chlopiec. Ktoregos razu
wspomnialam mu o przeczytanej bajce „Spiaca krolewna“ i zapytalam czy tez ja
czytal i czy nie chcialby kiedys podczas kolejnego lezakowania zagrac ksiecia z
bajki ktory budzi spiaca krolewne pocalunkiem. Nie zanegowal. Balam sie ze moze
powiedzialam lub zaproponowalam cos niewlasciwego. Minelo kilka dni i juz
zwatpilam czy kiedykolwiek sie odwazy. Czesto podczas snu uchylam lekko jedna z
powiek by sprawdzic czy czasem sie nie zbliza do mojego lozeczka.
Jego zaskoczenie bylo perfekcyjne, gdy myslalam ze
juz zrezygnowal z bycia ksieciem . Spalam na prawde gleboko gdy pewnego poludnia odczulam jego usta
dotykajace moich. Nie wiedzielismy tak na prawde co robimy, ale bylo to
niesamowicie przyjemne uczucie. Po raz pierwszy mrowienie przeszylo moje cale
cialo i cieplo rozlalo sie miedzy moimi nogami. Zaskoczyl mnie pocalunkiem
jeszcze kilka razy, a wszyscy w zaciekawieniu podnosili sie ze swoich lozeczek
by byc swiadkami kolejnego obudzenia spiacej krolewny. Zawsze udawalam ze spie
gleboko nie otwierajac oczu, jednak dokladnie wiedzialam co sie na naokolo
dzieje i czerpalam przyjemnosc za kazdym razem gdy odgrywal dzielnie role ksiecia, zdobywajacego swa krolewne.
Z czasem jednak
przestalam byc bierna aktorka w granym przedstawieniu. Podobal mi sie inny
chlopiec Pawel, ktory tez z zaciekawieniem spogladal zawsze w moja strone. Gdy
spogladalam na niego odwzajemniajac jego spojrzenie plochliwie ukrywal swa
glowe w ramionach uciekajac ze swym spojrzeniem. Pewnego razu podczas zabaw na swiezym powietrzu obydwoje
znalezlismy schronienie w zakamarkach ogrodu gdzie chowajac sie przed innymi
wyladowalismy zbyt blisko siebie wcisnieci miedzy pomieszczenia gospodarcze.
Nie omieszkalam tym razem przejac inicjatywy ksiecia i pocalowalam go
niespodziewanie w usta. Byl zaskoczony lecz nie stawial oporu. Byl to pierwszy
sprowokowany i zamierzony pocalunek po tych bajkowych, ukrywanych, wstydliwych.
Nigdy nie powtorzylismy tego z Pawlem.
Nabralam ochoty na
wiecej. Cos jakby we mnie peklo.
Czesto chodzilam
wieczorem na inne podworka bawic sie w chowanego z innymi dziecmi. Niekiedy chowalam sie z
jakims chlopcem w slabo oswietlonej
piwnicy w bloku. Czasami chowalam sie z tym czy z innym chlopcem na
dluzej by uciec od innych bawiacych sie na podworku dzieci. Pamietam ze pewnego
razu jeden z nich zaproponowal mi cukierki jesli sciagne swoje majteczki i
pokaze mu wszystko. Naturalnie nie odmowilam, wyrywajc lapczywie cukierki z
jego reki i proponujac mu aby zrobil to samo. Zgodzil sie. Doznalam dziwnego i
zarazem fascynujace uczucia. Nie wstydzilam sie i nie uwazalam ze robie cos
zlego.
Pozniej w nocy przed
zasnieciem przerabialam widziane w piwnicy obrazy i sceny z podpatrzonach
gdzies ukradkiem filmow erotycznych tudziez obcujacych ze soba rodzicow.
Najczesciej
wyobrazalam sobie ciasne podworza, korytarze, zakamarki gdzie dwie zcisniete
osoby niemal musialy wciskac sie w siebie brutalnie nawzajem. Ociekajacy pot i
wilgotne ciala rozgrzewaly moja wyobraznie.
Scisk, brutalnosc i
ciemne zaulki zawsze mnie podniecaly, wywolujac we mnie to znane mi juz tak
dobrze cieple uczucie miedzy noagami, ktore rozlewalo sie od dolu wypelniajac
cale me cialo napelniajac je pozadaniem i checia rozladowania tego napiecia.
Mezczyzna zawsze przygniatal kobiete swa masa miesniowa, unieruchamiajac ja
wrecz i uniemozliwiajac oddychanie, az do bolu, co jeszcze bardzeij podsycalo i
tak juz goraca atmosfere. Gwaltowne i intensywne ruchy prawie zawsze
przypominaly gwalt. Gwalt w dziecinstwie nie kojarzyl mi sie wtedy z czyms negaytywnym. Czulam ta ciasnote ich cial i przezyc. Wkladalam wtedy poduszke
miedzy nogi, ocieralam sie o nia i glowe wciskalam w nia gleboko tracac przy
tym prawie oddech, utozsamiajac sie z ciasnota pary uprawiajacej seks w mojej
wyobrazni. Moje raczki bladzily przy tym miedzy nogami. Nie wiedzialam do konca
tak na prawde jak sie zachowac i jak wlasciwie wprowadzac swe cialo w stan
pobudzenia, lecz to co udalo mi sie w okresie przedszkolnym wypracowac pozwlilo
mi na pelna satysfakcje. Skrupulatnie pracowalam
nad moimi technikami probujac wyciagnac z nich maksmalna rozkosz i ulge.
Pozostalo to moja
slodka tajemnica. Przed rodzicami, innymi dziecmi, czy opiekunkami w
przedszkolu. Nie wydawalo mi sie ze robilam cos zlego. Ulga ktorej przy tym
doznawalam uzaleznila mnie i powtarzalam to prawie codziennie przed zasnieciem.
Czasami nawet podczas lezakowania w przedszkolu. Rytual ten stal sie na zawsze
moim przyzwyczajeniem. Sluzyl mi tez czesto jako niezawodny srodek nasenny po
ktorym zawsze moglam blogo zasnac.
Nie mialam zadnych
wyrzutow sumienia, ktore pozniej wmowiono nam na lekcjach religii. Bog podobno
zabranial zwierzecego seksu, a kosciol potepial masturbacje jako cos
nieczystego, cos z czego nalezalo sie wyspowiadac i zaniechac nieczystych
praktyk. Katechetki na lekcjach religii z obrzydzeniem i potepieniem wypowiadaly
sie na temat wszystkiego co bylo zwiazane z seksem, wykrzywiajac przy tym usta
w nienaturalny sposob, a wypowiedziane na ten temat slowa z trudem przeciskaly
sie miedzy wykrzywione wargi.
Czasami robilo mi sie
dziwnie goraco i mialam wrazenie ze sie rumienie, gdy od czasu do czasu
katechetka wzrokiem przebiegala po klasie jakby zatrzymujac sie na chwile przy
mojej osobie. Ile jeszcze w mojej klasie bylo takich dziewczynek jak ja? Ile
jeszcze innych kolezanek zylo z podobnym poczuciem winy i uczuciem bycia
gorszym od innych? Czy katechetka widziala wiecej rumieniacych sie twarzy,
scisnietych moralnoscia kosciola ktory pozarzucal nam gorsety wiary w czystosc
ktore mialy nam wybic z glowy wszelkie praktyki i mysli zwiazane z
seksualnoscia. Dlaczego musialysmy dusic sie swoja budzaca sie w nas seksualnoscia zaszczute przez wszechwladny
kosciol.
Mialam wrazenie ze
moja niewinna, dziecieca zabawa zaczela ocierac sie o perwersje. Lecz im
bardziej probowalam wytepic masturbacje z mego umyslu, z tym wiekszym impetem
uderzala ponownie, nie dajac mi normalnie funkcjonowac. Tak jakby cala moja
swiadomosc splynela miedzy nogi. Czasami po kilku dniach czystosci,
nagromadzona energia i mrowienie rozprzestrzenialo sie po calym moim
ciele wdzierajac sie do mego umyslu. Walka ta z gory skazana byla na przegrana.
By moc skupic sie na lekcji w szkole wymykalam sie ukradkiem do toalety by dac
upust rozrywajacej od wewnatrz me cialo goraca.
Przestalam walczyc ze
soba, zerwalam raz na zawsze gorset narzucony nam przez kosciol i poczulam sie
wolna. Ogromny balast spadl mi z serca. Ciezar ktory przytlaczal moja klatke
piersiowa zostal zrzucony na zawsze. Bo tak naprawde to nikt nas nie widzi, Bog nas nie
obserwuje. Mozemy robic ze swoim cialem to na co mamy tylko ochote.
Nikomu nic do tego, a juz na pewno nie kosciolowi, ktory nie bedzie zagladal
pod moja koldre probujac narzucac swe nakazy.
Pozniej juz jako nastolatka
gdy uczeszczalam do kosciola nie mialam zadnych oporow by skrupulatnie
spowiadac sie ze wszystkich moich grzechow. Czasami czulam jak siedzacy po
drugiej stronie konfesjonalu ksiadz meczyl sie i sapal sluchajac moich opowiesci. Czasami dorzucalam pikantne szczegoly i koloryzowalam by wprawic go
jeszcze bardziej w zaklopotanie. Dziwilam sie dlaczego cos co sprawia nam taka
przyjemnosc i ulge moze byc z taka sila tepione. Nie balam sie tez przestrog
ksiezy ktorzy podczas spowiedzi straszyli mnie wiecznym pieklem. Obraz smazenia sie na wieki nie odstraszyl mnie, wrecz przeciwnie.
Pierwsze cielesne zblizenie
W szkole mialam tylko
2-3 dobre przyjaciolki. Jedna z nich Marlena byla biseksualna.
Byla starsza ode mnie. Pociagala mnie w niej taka meskosc i sila, ktora od niej bila.
Nawet jej glos i sposob mowienie nie byl calkiem kobiecy. Miala geste wlosy do
ramion, rozrzucone zawsze na wietrze, niepukladane. Podobala mi sie tez jej
twarz. Nie powiem ze byla atrakcyjna, ale cos w sobie miala. Coc co
przyciagalo.
Zawsze mnie zastanawialo jak to jest aby calowac
sie z inna dziewczyna, piescic jej piersi, ocierac sie o nia. Jaka przyjemnosc
sprawialoby obcowanie z osoba tej samej plci. Chyba duza, skoro obydwie osoby
znaja swoje ciala i wiedza jak doprowadzic sie do orgazmu. Techniki doprowadzone do perfekcji. Miejsca erogenne, miejsca ktore najlatwiej i najszybciej pobudzic. Wiedza ta byla na wage zlota. Znajome miejsca,
znajome ruchy reka, znajome reakcje.
Mysl ta nurtowala mnie od jakiegos czasu i nie
dawala mi spokoju. Czasem snilam o tym jak lezalysmy obie nago w moim lozku
dotykajac sie czule po piersiach, czy miedzy nogami, pieszczac sie godzinami,
doprowadzajac na rozne sposoby do orgazmu. Rano budzilam sie nad wyraz
pobudzona, i nie moglam wstac z lozka i wyjsc z domu zanim nie zrobilam sobie
dobrze. Zrelaksowana bralam prysznic i wychodzilam z domu. Mysl o sprobowaniu
jak to mogloby byc coraz bardziej zaprzatala mi glowe zwarzywszy na to ze chyba
bylam jeszcze na mloda, nieprzygotowana i pelna leku na jakies proby stracenia
dziewidztwa z ktoryms z chlopcow ktorych znalam.
Nie bylam z nikim w zwiazku. Nie wygladalo tez na
to ze kogos mialabym poznac aby z nim byc. Zawsze myslalam o tym ze zrobie to
po raz pierwszy z osoba do ktorej bede cos czula. Osobie ktorej bede mogla
zaufac, i ktora bedzie starsza ode mnie, z doswiadczeniem, nietuzinkowa.
Pewnej cieplej nocy po jakiejs imprezie wracalysmy
z Marlena do domu. Mieszkala niedaleko ode mnie. Szlysmy w tym samym kierunku. Bylysmy juz nieco wstawione. Z
imprezy zabralysmy jeszcze butelke czerwonego wina. W drodze do domu mijalysmy
cmentarz. Postanowilysmy schowac sie gdzies na nim i oproznic butelke wina. Byl to
bardzo stary cmentarz. Niektore jego czesci porosniete byly miekkim, grubym mchem.
Udalysmy sie do jednej z tych starszych czesci schowanych glebiej, by czasem
nikt nie uslyszal nas przechodzac rowniez przypadkowo ta droga. Polozylysmy sie
na wygodnym mchu. Swierszcze cykaly w oddali, gwiazdy migotaly na jasnym
niebie, byla prawie pelnia ksiezyca. Dawal on nam przyjazne swiatlo, ktore
pozwalalo rozpoznac dobrze zarysy grobow, i naszych cial. Lezalasmy i
oproznilysmy juz prawie cala butelke. Cos wzbieralo sie we mnie. Przyjemne
mrowienie z okolic pochwy zaczelo dawac o sobie znac.
Napiecie roslo. W pewnym momencie rzucilam sie na Marlena calujac ja w usta,
wciskajac jedna reke miedzy jej uda. Nie stawiala oporu odpowiedziala na moje
pocalunki i zdarla mi majtki jednym pociagnieciem reki. Zawsze nosilam stringi,
ktore wlasciwie byly tylko mala namiastka majtek, prawie niczego nie
zakrywajac. Wbilysmy sie w siebie wargami. Nasze jezyki splotly sie ze soba. Alkohol
jeszcze bardziej uderzyl mi do glowy. Marlena wcisnela mi swoje kolano miedzy uda,
sciskajac do bolu lechtaczke. Byl to jeden z przyjemnych bolow, zadza rozlala
sie po moim ciele.
Zdarlam jej
biustonosz, ona to samo zrobila z moim. Po raz pierwszy w zyciu ktos inny
dotknal moich duzych, kraglych piersi. Calowala je wcisnela glowe miedzy nie, reka
stymulujac moja lechtaczke. Dlawilam krzyk by nikt nas nie uslyszal. Calowala
moj pepek, zjezdzajac ustami coraz nizej. Rozkosz siegala zenitu. Dotykala
jezykiem lechtaczki, by za chwile calowac wewnetrzna strone mych ud. Jej palce
wchodzily i wychodzily energicznie z mojej pochwy. Bawila sie ze mna nie chcac
od razu wbic sie jezykiem miedzy wargi. Napiecie roslo do bolu, i przeszywalo
wzdluz i wszerz moje cialo, stalo sie nie do zniesienia. Marlena wbila sie w
koncu jezykiem miedzy moje wargi, rozpychajac je na boki i wchodzac jeszcze
glebiej. To rozplaszczala caly jezyk na mojej lechtaczce, to znow
zwijala jezyk w mocny szpiczasty koniec by wejsc gleboko u ugniatac moj punkt
G. Pomagala sobie przy tym reka ugniatajac moje wejscie do pochwy. Robila to
dokladnie tak jak ja to zawsze sama robilam, jakby dokladnie znala moje cialo.
Szczytowalam. Przezylam swoj pierwszy w zyciu orgazm, do ktorego sama sie nie
doprowadzilam.
Po raz pierwszy w
zyciu splotlam sie z kims drugim w akcie milosnym. Nie moge powiedziec ze bylam
lesbijka. Nie wydawalo mi sie. Po prostu nastroj, po prostu chwila podczas
ktorej obydwie poczulysmy chec polaczenia sie jakby w jedno cialo, ciepla noc,
pelnia ksiezyca i ilosc wypitego alkoholu wszystko to zlozylo sie na to czego doznalysmy
tej nocy. Nie zalowalam bynajmniej. Bylo to wspaniale doswiadczenie. Lubilysmy
sie, bylysmy najlepszymi przyjaciolkami, jednak zblizenie tego rodzaju nie
powtorzylo sie nigdy wiecej. Marlena miala inna przyjaciolke z ktora byla
pozniej w zwiazku przez dlugi okres czasu. Nasza przyjazn scementowala sie
przez to zdarzenie jeszcze bardziej.
Moja nadpobudliwosc seksualna i duza ilosc meskich
hormonow dawaly coraz bardziej o sobie znac. Dorastalam. Zaczelam poznawac swa
seksualnosc. Zdawalam z niej sobie coraz bardziej sprawe. Chlopcy w moim wieku
jakos nigdy mnie nie pociagali. Widzialam w nich tylko towarzyszow zabaw, nic
wiecej. Choc z jednym z nich ktorego znalam juz dlugi okres czasu, ktory zawsze
odkad pamietam przychodzil tez do naszej stadniny i bywal na czesto
organizowanych przez moja mame ogniskach spotykalam sie coraz czesciej,
spedzajac coraz wiecej czasu w jego towarzystwie. Michal byl w moim wieku. Tez
jezdzil dobrze konno i kochal konie.
Czesto jezdzilismy razem konno na dlugie
przejazdzki. Raz pokazalam mu tez moja sekretna lake schowana w glebi lasu.
Czasami zdarzalo sie tez ze zostawalismy w domku letnim moich rodzicow po
dlugiej przejazdzce konno, gdy bylo juz za pozno na powrot rowerami do miasta.
Gral wtedy na gitarze przed kominkiem gdzie siedzielismy przez pol nocy.
Czasami zostawalismy tam grupa na weekend pijac tanie wino i sluchajac muzyki,
czy tez grajac na gitarze.
Michal tez sluchal Rocka, mial dlugie krecone
wlosy. Podobal mi sie nawet troche. Moze to przez ta ilosc spedzonego ze soba
czasu, moze przez pewnego rodzaju wiez i zaufanie, ktore sie miedzy nami
wytworzylo, czulam jakas sympatie do niego i wiedzialam ze zawsze mu sie
podobalam, gdyz kiedys mi to wyjawil i tez lubil ze mna przebywac.
Pewnego razu po dlugiej jezdzie konno wrocilismy
do stajni. Zaczelo lac. Nadciagala burza. Musielismy jeszcze wyczyscic konie,
troche uprzatnac stajnie. Rozrzucic swiezo przywiezione siano. Nikt z
pracownikow nie przebywal juz w stajni. Nie spieszylo nam sie do domu zwlaszcza
ze na dworze lalo jak z cebra. Pierwsze grzmoty burzy slychac bylo w oddali. Kochalam burze. Jakby natura wyladowywala sie wyrzucajac z siebie gniewnie to co
sie w niej negatywnego nagromadzilo. To samo uczucie wzbieralo sie we mnie od dluzszego czasu. Z jaka zazdroscia sluchalam kolejnych jej odglosow, nie mogac wyrzucic z siebie tego co sie we mnie przez lata nagromadzilo
.
Grzmoty byly coraz czestsze i glosniejsze. Zaczelismy sie z Michalem wyglupiac. Rzucalismy w siebie sianem. W pewnym momencie wyladowalam twarza w kupie siana. Mialam na sobie moje ulubione, obcisle spodnie do jazdy konno, ktore bardzo dobrze podkreslaly moje uksztaltowane juz posladki. Michal rzucil sie na siano obok mnie laskoczac mnie pod pachami. Mialam nadzieje ze zareaguje inaczej, ze sprobuje czegos innego. Chyba wyczul swoja niezrecznosc, gdy nie odpowiadalam juz na jego laskotanie. Probowal sie do mnie zblizyc. Bylo to jednak nienaturalne. Probowal mnie calowac. Podalam mu usta odwzajemniajac jego proby, lecz robil to nieporadnie. Chyba nie mial zadnego doswiadczenia w tych sprawach. Ja chcialam sprobowac juz czegos wiecej. Po przezyciach z Marlena, po latach masturbacji i wielu filmach pornograficznych mialam juz duzo pasujacych na ta okazje obrazow w mojej glowie. Wyobraznia rozbudowywala te obrazy jeszcze bardziej, dostosowujac je do moich potrzeb. Chyba bylam juz gotowa na moje pierwsze zblizenie z osoba plci przeciwnej. Kobiety mnie fascynowaly, w pewien sposob pociagaly, ale nie bylam chyba lesbijka. Chcialam koniecznie sprobowac z mezczyzna. Michal nim jeszcze nie byl. Nie mielismy wiecej okazji na kolejne zblizenie. Nawet ich nie prowokowalam. Moze po kilku takich spotkaniach w koncu mielibysmy zblizenie, ale chcialam ten pierwszy raz spedzic z osoba juz bardziej doswiadczona, ktora wie czego chce i jak do tego podejsc.
.
Grzmoty byly coraz czestsze i glosniejsze. Zaczelismy sie z Michalem wyglupiac. Rzucalismy w siebie sianem. W pewnym momencie wyladowalam twarza w kupie siana. Mialam na sobie moje ulubione, obcisle spodnie do jazdy konno, ktore bardzo dobrze podkreslaly moje uksztaltowane juz posladki. Michal rzucil sie na siano obok mnie laskoczac mnie pod pachami. Mialam nadzieje ze zareaguje inaczej, ze sprobuje czegos innego. Chyba wyczul swoja niezrecznosc, gdy nie odpowiadalam juz na jego laskotanie. Probowal sie do mnie zblizyc. Bylo to jednak nienaturalne. Probowal mnie calowac. Podalam mu usta odwzajemniajac jego proby, lecz robil to nieporadnie. Chyba nie mial zadnego doswiadczenia w tych sprawach. Ja chcialam sprobowac juz czegos wiecej. Po przezyciach z Marlena, po latach masturbacji i wielu filmach pornograficznych mialam juz duzo pasujacych na ta okazje obrazow w mojej glowie. Wyobraznia rozbudowywala te obrazy jeszcze bardziej, dostosowujac je do moich potrzeb. Chyba bylam juz gotowa na moje pierwsze zblizenie z osoba plci przeciwnej. Kobiety mnie fascynowaly, w pewien sposob pociagaly, ale nie bylam chyba lesbijka. Chcialam koniecznie sprobowac z mezczyzna. Michal nim jeszcze nie byl. Nie mielismy wiecej okazji na kolejne zblizenie. Nawet ich nie prowokowalam. Moze po kilku takich spotkaniach w koncu mielibysmy zblizenie, ale chcialam ten pierwszy raz spedzic z osoba juz bardziej doswiadczona, ktora wie czego chce i jak do tego podejsc.
Slyszalam od innych kolezanek o tym jak to nasz
prezes klubu jezdzieckiego - chyba kolo piecdziesiatki - wyrywal kolejne
osiemnastki z naszego klubu, po roznych zakrapianych alkoholem ogniskach ktore
czesto organizowane byly w okolicznych lasach, lesniczowkach, stadninach, na
przemian w roznych miejscach. Zauwazylam tez ze ktoregos razu zawiesil na mnie
oko i prawil mi niezliczone komplementy. Moze dlatego tylko ze zawsze go
ignorowalam i zupelnie nie zwracalam na niego uwagi, jakby byl powietrzem.
Teraz naturalnie stal jakby troche w innym swietle. Przez chwile zastanawialam
sie nad taka opcja. Proba nic nie kosztuje, pomyslalam. Nie mialam nic do
stracenia. Po ktorejs grupowej jezdzie konno w okolicznych lasach wszyscy
udalismy sie do jednej z pobliskich lesniczowek. Bylo tam kilka budynkow obok
siebie, i miejsce na ognisko. Pozniej dolaczyla do nas jeszcze inna grupa. Jak
zawsze na takich spotkaniach chlopcy grali na gitarach, spiewalismy, jedlismy
pieczone kielbaski, alkohol byl zawsze nieodlacznym przyjacielem tych spotkan. W
kazdej postaci. Tez juz troche wypilam, lecz nie bylam pijana. Prezes byl takze
obecny. Jezdzil prawie na kazde takie spotkanie w nadzieji na wyrwanie kolejnej
malolaty.
Postanowilam dac mu szanse. Stanelam na chwile z
boku udajac ze pisze sms, wykorzystal natychmiast ta okazje i podszedl do mnie,
mowiac ze dawno mnie nie widzial, ze wydoroslalam, ze wspaniale wygladam w
moich spodniach do jazdy konno, ze stalam sie mala kobietka, lekko dotknal
moich wlosow mowiac ze maja piekny rudy kolor i sa tak geste i bujne. Troche
mnie te komplementy polechtaly. Zapytal sie czy nie mam ochoty na krotki spacer
po lesie. Rozmawialismy o koniach, o tym co dzieje sie w klubie. Co chwile prawil
mi komplementy. Oddalilismy sie troche od innych w strone zabudowan, w ktorych
mozna bylo sie ukryc od wscibskich oczu innych dzieci. Objal mnie w pewnym
momencie. Chyba myslal ze mial do czynienia z latwa zdobycza i ze poddam sie
bez zadnych oporow. Zaczal jednak za wczesnie. Jeszcze podczas spaceru probowal
mnie calowac. Nie chcialam jego pocalunkow. Robil to jakos natarczywie
i oblesnie. Poczulam sie zle. Wyrwalam sie i pobieglam z porotem do ogniska,
siadajac blisko innych kolezanek. Na tym skonczyly sie
moje proby stracenia dziewictwa w Polsce.
Wyjazd na studia do
Wloch juz dawno zakielkowal mi w glowie. Musialam cierpliwie czekac na mature,
zaoszczedzic troche pieniedzy pracujac gdzies na wakacjach bym mogla byc w koncu wolna.
Niczym nie skrepowana moglabym robic to na co mialabym ochote i z kim bym tylko
chciala. Moj pierwszy raz musial byc szczegolny, niezapomniany, romantyczny z doswiadczona
osoba, nie za stara, nie za mloda. Musialam
uzbroic sie jeszcze w cierpliwosc.
Wenecja
Z niecierpliwoscia
czekalam na wyniki matury. Chec wyrwania sie spod opiekunczych skrzydel
rodzicow wzbierala sie we mnie od dawna. Nie moglam sie doczekac tego aby po
zdanej maturze popracowac na wakacjach gdzies w McDonaldzie by uzbierac na
bilet lotniczy w jedna strone do Wloch. Bilet bez powrotu. Oczywiscie rodzice chcieli
oplacac mi studia gdy juz mialam byc na miejscu, lecz chcialam mimo wszystko
miec pewnosc ze nic nie stanie mi na przeszkodzie w zrealizowaniu moich planow.
Rodzice czesto zmieniali swoje plany jesli chodzilo o moja przyszlosc.
Najchetniej widzieliby mnie na uniwersytecie w pobliskim Krakowie i w zwiazku z
jakims przedsiebiorczym chlopakiem z sasiedztwa. Ojciec zawsze chcial abym
studiowala cos zwiazanego z zarzadzaniem, abym w przyszlosci przejac mogla rodzinna
firme. Taki scenariusz byl dla mnie naturalnie nie do zaakceptowania.
Od dziecka marzylam o
podrozach i mieszkaniu za granica. Oplacane przez rodzicow prywatne nauki
angielskiego, niemieckiego i wloskiego mialy mi to ulatwic. Moim pierwszym
planem byl wyjazd do Wloch i studiowanie tlumaczen lub literatury wloskiej.
Myslalam tez o sztuce, gdyz podobnie jak moja mama malowalam i zawsze
interesowalam sie sztuka. Zdecydowalam sie jednak tlumaczenia lub literature wloska, bojac sie ze po sztuce
nie bede wystarczajaco slawna by wyzyc z malowania obrazow. Jesli chodzi o
tlumaczenia, czy wloska literature tez mialam obawy czy nauczylam sie na tyle
dobrze wloskiego by dostac sie i dac sobie rade na studiach. Zawsze chcialam
jednak kontynuowac nauke jezykow w krajach w ktorych ich sie uzywa, a nie
wkuwac na pamiec slowka i sentencje z podrecznikow. Wybralam Wenecje na miasto
gdzie mialam studiowac.
Moglam studiowac
gdziekolwiek indziej. Wenecja wydawala mi sie malowniczo polozonym miastem, a
tysiace turystow i liczne kawiarnie czy restauracje bylyby gwarancja na
znalezienie pracy jako kelnerka, ktora moznaby latwo pogodzic ze studiami.
Mediolan, czy Rzym odpadaly, gdyz zycie w nich bylo zbyt drogie. Natomiast w miastach na poludniu od Rzymu mialabym generalny problem ze
znalezieniem pracy. Z niecierpliwoscia czekalam na dzien odlotu.
Wenecja, Wenecja. Juz sama nazwa tego miasta byla
uosobieniem romantycznoasci, historii, malowniczosci, ogromnym spadkiem
kulturalnym. Nie bylo we Wloszech wspanialszego miasta, ktore moznaby bylo sobie
wymarzyc na studiowanie. Na poczatek moich podrozy bylo to miasto w zupelnosci
wystarczajace na pierwsze przezycia z daleka od domu, pierwsze seksualne
doznania, pierwszy raz, pierwsze przyjaznie, pierwsze spotkania i rozlaki,
pierwsza milosc, pierwsze bole i cierpienie, ktore nie byly jeszcze tak ciezkie
jak te ktore przezylam pozniej w Monachium z Markiem. Wszystko co przezylam w
Wenecji bylo jakby malym wstepem, takie male introduzione przed tym wszystkim
co pozniej sie wzmagalo i z zwiazane bylo z duzo glebszymi przezyciami…czy
wzmagalo sie to wszystko wraz z wielkoscia miast do ktorych mialam sie
przeprowadzac?
Lekko zdezelowany samolot tanich lini lotniczych mial za chwile wyladowac
w Rzymie. Lubilam latac, gdyz niebo nad chmurami zawsze bylo pogodnego
usposobienia. Niebieskie i sloneczne. Czulam ogromna przyjemnosc z unoszenia
sie w powietrzu, pozostawiajac za soba stary swiat gdzie wszystko bylo tak
dobrze znane, poukladane, czasami wrecz nudne. Wszystko to mialo pozostac raz na zawsze w oddali, tak nieznaczace. Od prawie 20 lat te same
ulice, ci sami ludzie, te same kluby czy restauracje, przyzwyczajenia, rytualy.
Wszystko to powoli mnie dusilo. Nie moglabym mieszkac tam przez cale moje
zycie. Chcialam zostawic cale moje dziecinstwo za soba, odciac sie od niego, od
cierpien i bolow ktorych tez tam doznalam. Chcialam byc czysta, niezapisana, biala
kartka papieru, pustym pamietnikiem ktorego kartki szybko zapelnilyby sie nowymi
zdarzeniam, sytuacjami, myslami. Wyrwana z bezpiecznego swiata, z domu
rodzinnego, z dostatku, gdzie moglam sobie na wszystko pozwolic. Gdzie kucharka
zawsze przygotowala wpaniale potrawy, gdzie nie trzeba bylo martwic sie o mycie
po sobie garnkow, talerzy, sprzatanie, czy pranie, gdyz wszystko robily
przeznaczone i oplacane przez rodzicow panie najczesciej z pobliskiej Ukrainy. Gdzie prywatna nauczycielka jezyka Niemieckiego, zamieniala sie miejscem z
nauczycielka od Angielskiego czy Wloskiego. Wszystko to mialo sie znienic,
zakonczyc. Pozegnalam sie z moim dziecinstwem raz na zawsze. Walczylam ze
strachem ktory towarzyszyl nieokreslonej przyszlosci, pustce i obczyznie. Zadnych
znajomych, przyjaciol, czlonkow rodziny, nikogo,tylko ja sama zdana na siebie.
Jakze bezbronna, niewinna i naiwna. Czego moge sie spodziewac, co mnie spotka i
kogo spotkam w swoim kolejnym etapie zycia w Wenecji. Poczatek doroslego
zycia..
Kupilam bilet na
pociag do Wenecji. Mialam jeszcze troche czasu do odjazdu pociagu. Stalam z
bagazami po srodku poczekalni. Stojac tak, posrod innych ludzi zdalam
sobie sprawe jak samotna jestem w tej chwili. W Wenecji nikt na mnie nie czeka,
nie znalazlam jeszcze nawet mieszkania, nie wiedzialam gdzie sie zatrzymam, i
co tam sama bede robic zanim rozpocznie sie semester. Dobrowolnie zrezygnowalam
z tego wszystkiego co tak dobrze znalam w Polsce i kochalam, od rodziny,
przyjaciol, beztroski. To byl blad ze zaczelam o tym myslec. Strach,
przerazenie i smutek wzbieraly sie we mnie. Ucisk w piersi wzmagal sie,
wszystko podchodzilo mi do gardla i wybuchnelam placzem. Gorzkie lzy splynely
mi po twarzy. Zabraklo mi powietrza, a jego brak w wypelnionej ludzmi poczekalni
wzmagal jeszcze to uczucie. Zdalam sobie sprawe jak krucha i bezbronna
jeszcze jestem. Nikt nawet sie mna nie interesowal, nie pozostalam zauwazona.
Moje zycie tutaj nikogo nie interesowalo, bylam jak niewidzialna. To ze pojawi
sie nowy mieszkaniec w miescie, czy nowa studentka na Uniwersytecie pozostanie
rowniez faktem przez nikogo niezauwazonym.
Paradoks sytuacji polegal na tym ze to od czego
uciekalam, wywolywalo we mnie tesknote i bylo silniejsze od pustki i samotnosci
ktora czekala na mnie gdzies w malym miasteczku akademickim oddalonym o ponad
1000 km od rodzinnego domu. Cena doroslosci byla wysoka, lecz nie bylo juz
odwrotu. Musialam dalej isc do przodu nie ogladajac sie za siebie. Wciagnelam
gleboko powietrze, pociagnelam duzy lyk wody zbierajac resztki silnej woli,
wytarlam rozmazany makijaz i pociagnelam sie z moimi bagazami w kierunku
peronu.
Pociag do Wenecji juz
czekal na peronie. Wewnatrz bylo goraco. Pociag byl wypelniony
po brzegi. Temperatura powietrza wskazywala ponad 30 stopni. W zwyklym podmiejskim
pociagu nie bylo klimatyzacji co jeszcze wzmagalo nieprzyjemna duchote.
Wcisnelam sie w wolne w przedziale miejsce pod oknen. Duszne powietrze i odbyta podroz samolotem
znurzyly mnie. Zasnelam. Snilam o moim ukochanym koniu na ktorym mknelam przez znajome
zagajniki galopujac do schowanej gleboko w lesie malej laki na ktorej kladlam
sie posrodku lezac tam godzinami, gdy chcialam uciec przed otaczajacym mnie
zlym swiatem. Cisza, spokoj i bajeczne polozenie uspokajaly mnie. Zawsze czulam
sie po tym o wiele lepiej.
Czasami zasypialam tam
blogo a promienie przebijajacego sie miedzy drzewami slonca dodawaly mi otuchy i energii, bym mogla
wrocic z powrotem do miasta. Ten sen byl bardzo realny, lecz gdy obudzilam sie
dalej znajdowalam sie w tym samym pociagu, wcisnieta miedzy okno, a starszego
grubszego mezczyzne, ktory nie mial za duzo miejsca na swoim siedzeniu i w
naturalny sposob jego cialo zabieralo mi przestrzen ktora byla w tym przedziale
przeznaczona byla dla mnie. Bylo mi duszno i niewygodnie. Musialam zniesc te
trudy podrozy.
Probowalam czytac
ksiazke, lecz goraco wypelniajace przedzial nie pozwalalo mi sie skupic, litery
jakby rozplywaly sie pod wplywem ciepla.
Znow walczylam ze
zwatpieniem i slusznoscia podjetej decyzji. Jakze w tym momencie laknelam
szerokich, mocnych ramion mojego ojca i jego uscisku.
Powoli zapadal
zmierzch. Na przeciwko mnie siedzial przystojny Wloch. Zasypial, to znow budzil
sie by wyjrzec za okno czy casem nie przegapil swojej stacji. Zamknelam oczy
udajac ze spie, zsunelam sie troche w jego kierunku, i lekko otarlam sie
kolanem o jego kolano. Mialam na sobie dosyc krotka sukienke, bez ponczoch, on
siedzial w krotkich spodenkach, wiec dotyk dwoch niczym nie oslonietych nog byl
nawet przyjemny. Lekkie mrowienie przeszylo moje cialo. Chlopak sie nie
poruszyl. Spal z szeroko rozchylonymi udami, lub rowniez udawal ze spi. W
przedziale panowal juz polmrok. Zsunelam sie jeszcze nizej by wjechac mu
glebiej miedzy uda. Zadnej reakcji z jego strony. Uchylilam lekko powieke by
spojrzec czy na prawde w zaden sposob nie reaguje.
Nic, kamienna twarz
nie dawala mi zadnego negatywnego, ani pozytywnego znaku. Ocieralam sie kolanem
to o jego lewe, to o prawe udo, to znow w kierunku kolana, by za chwile
zaglebic sie miedzy jego wewnetrzna strone ud. Teraz on lekko zsunal sie w moim
kierunku. Odleglosc miedzy nami byla tak mala, ze kolanem dotykalam jego kulek.
Czulam je lezace na moim kolanie. Chyba spodobala mu sie moja zabawa “w
kulki”. Lekko ocieralam je kolanem, to znow wciskalam sie miedzy uda, to
w dol, to do gory. Zrobilo mi sie cieplo miedzy nogami. Temperatura w
przedziale wzrosla jeszcze bardziej. Pociag zblizal sie do jakiejs stacji.
Wloch zerwal sie i wrocil szybko do pozycji horyzontalnej. Musial wysiadac.
Szkoda. Zabawa dopiero sie zaczynala. Wychodzac usmiechnal sie do mnie lekko.
Na szczescie do Wenecji nie bylo juz daleko.
Wyszlam na korytarz by zaczerpnac powietrza z otwartego okna. Od rodzinnego
miasta dzielilo mnie ponad 1000 Km. Wydawalo mi sie jednak ze wyladowalam na
drugim koncu swiata. Krajobrazy zmienialy sie niczym w kaledoskopie. Dojechalam
na miejsce. Na pierwszy dzien znalazlam hostel niedaleko dworca, bylo juz
pozno. Na kolejne dni postanowilam znalesc jakis nocleg na Couchsurfing.
Juz kiedys przed matura pojechalysmy z jedna z
moich przyjaciolek na wycieczke do Mediolanu. Wtedy po raz pierwszy w zyciu
skorzystalam z Couchsurfingu. Chodzi o
to ze wybiera sie miasto do ktorego chce sie jechac. Na portalu szukac mozna osob
ktore oferuja w tym miescie, sofe w pokoju stolowym, pokoj, czy inny sposob na
spedzenie nocy. Mozna tez na stronie glownej zamiescic ogloszenie i osoby z
wybranego miasta zglaszaja sie same proponujac noclegi, zwiedzanie miasta,
wspolne jedzenie, party a czasem nawet spedzenie razem nocy. Wtedy wybralysmy
sofe w wielopokojowym mieszkaniu w ktorym mieszkali studenci z Indii.
Przeczytalam ich profil i oceny innych ktorzy tam
rowniez nocowali, mozna bylo tez na zdjeciach zobaczyc ich pokoj goscinny.
Wszystko to budzilo zaufanie i przyjelysmy ich zaproszenie. Na miejscu okazalo
sie ze mieli dodatkowych gosci i jeden z nich musial spac razem z nami. Byl to bardzo mlody
student, ktory chyba byl bardziej z tego powodu przerazony, ze musial spac z
dwoma dziewczynami, niz my. Oprowadzali nas po miescie, przyrzadzili nam
smakowite hinduskie jedzenie, wspaniale przyprawione i podane. Mialam z tego
wyjazdu bardzo pozytywne wspomnienia odnosnie Couchsurfing.
Rowniez teraz postanowilam w ten sposob znalesc
nocleg i poznac nowych ludzi z ktorymi moglabym spedzic czas i rozmawiac przez
kolejnych kilka dni. Wyslalam zapytanie. Naturalnie zglosilo sie kilku
studentow ktorzy koniecznie chcieli abym nocowala u nich, zapraszali mnie na
piwo, czy drinka. Nie chcialam w ten sposob zaczac zycia w nowym miescie.
Zglosila sie tez iranska studentka, ktora zaoferowala mi miejsce na nocleg. Przyjelam
jej propozycje. Z Lamja, iranska studentka przegadalysmy pol nocy. Pijac wino
opowiadalysmy sobie o roznych przezyciach z dziecinstwa. Ona opowiadala mi o
zyciu i studiach w Wenecji, o skomplikowanej sytuacji politycznej, spolecznej i sytuacji
kobiet w jej kraju i o tym jak dobrze czuje sie w Europie. Wolna, nieskrepowana,
nie nekana ograniczeniami religijnymii narzuconymi przez panstwo i religie
schematami. Moje przezycia z dziecinstwa i presja kosciola byla niczym w
porownaniu z tym co ona i kobiety musialy zniesc w jej kraju. Zrobilo mi sie dziwnie lepiej.
Poczulam sie lzej, a smutek i pustka ktore mnie wypelnialy zniknely gdzies w
oddali. Upilysmy sie w ta noc. Rozmowy z nia i wino ktore uderzylo mi zaraz do
glowy ukoily mnie do snu. Nie czulam sie juz tak sama w nowym, obcym miescie.
Na drugi dzien energicznie zaczelam szukac pokoju
do wynajecia. Okazalo sie ze nie bylo z tym wiekszego problemu i faktycznie
pokoje w Wenecji byly troche tansze niz w Mediolanie, Bolonii, czy Rzymie. Po
trzech kolejnych dniach spedzonych u mojej nowej znajomej przeprowadzilam sie
do kilkupokojowego mieszkania w ktorym wolny byl maly, obskurny pokoik. Byl
bardzo tani i niedaleko od centrum co bylo dla mnie jedynym waznym kryterium. To ze wcisniety
byl gdzies w podworzu, w suterenie gdzie ilosc swiatla wpadajacego do pokoju
byla raczej znikoma, nie przeszkadzalo mi na poczatku. Liczylo sie to ze moglam
rozpakowac moje bagaze i czuc sie w miare u siebie. W dwoch innych pokojach
mieszkala parka ze Sloweni. Pozniej dopiero okazalo sie jak ten brak swiatla i
negatywni wspollokatorzy wplynely na jej nastroj i dolowaly ja przez kilka
tygodni.
Zaczelam zyc i chlonac
moje nowe miejsce na ziemi. Obrazy Wenecji ktore malowaly sie w mojej wyobrazni
czy to na podstawie ksiazek, czy filmow znalazly potwiedzenie w rzeczywistosci.
Liczne kanaly, przepiekna zabytkowa architektura, mnostwo malych slodkich
sklepikow z oryginalnymi, z ogromnym smakiem urzadzonymi wystawami, jakze
innych od tych znanych mi z Polski. Zakochalam sie w tym miescie od pierwszego
wejrzenia. Nie myslalam ze bede mieszkac w miescie do ktorego miliony turystow
z calego swiata niczym pielgrzymi udaja sie co roku, by koniecznie postawic
stope na zabytkowych waskich uliczkach, czy przeplynac sie gondola.
Duma rozpierala mi
piers. Zaczelam chlonac to miasto razem z moja nowa przyjaciolka. Lamja
studiowala w Wenecji juz trzeci semester. Znala miasto i miala tez sporo znajomych. Na
jednej z prywatek poznala mnie z Alessandro, mlodym doktorantem. Juz samo imie powodowalo ze
rozplywalam sie rozmawiajac z nim, a przyjemne mrowienie rozchodzilo mi sie po
calym ciele. Alessandro byl wysoki, dobrze zbudowany, mial zielone oczy i
dlugie zaczesane do tylu lokowate wlosy. Zywiolowo opowiadal, gestykulujac przy
tym calym swoim cialem. Zatracilam sie w rozmowie z nim. Czesto gdy rozmawialam
z Wlochami po wlosku mowilam rowniez zywiolowo, cala moja ekspresja wyrzucana
byla przy tym na zewnatrz. Po moim akcencie i sposobie mowienia nikt
mi nie wierzyl ze tak naprawde jestem Polka. Czesto slyszalam od Wlochow ze mowie z
rzymskim akcentem.
Alessandro zauwazyl rowniez moje zainteresowanie
swoja osoba. Byl dwanascie lat starszy ode mnie. Wychwalal urode Polek. Podobalam mu sie rowniez. Wiele razy slyszalam z jego ust typowe
wloskie “bella ragazza”. Moja naiwna natura pozwolila mi na plawienie sie w
tych komplementach. Opowiadal krotko o Polce w ktorej kiedys sie zakochal i byl
z nia przez pewien okres czasu.
Obraz stracenia z nim dziewictwa zaczal malowac
sie w mojej wyobrazni. Przespanie sie po raz pierwszy w zyciu z mezczyzna bylo
bardzo realne. Bycie dziewica w wieku prawie 20 lat meczylo mnie powoli.
Zwlaszcza ze wszyscy moi rowiesnicy mysleli ze juz je dawno stracilam sadzac po
sposobie w jaki rozmawialam z chlopakami, jak ich kokietowalam, jak sie z nimi
czasami draznilam.
Nigdy nie zaprzeczalam, czy wymigiwalam sie od
jednoznacznych odpowiedzi by nikt nie odkryl prawdy. Lecz prawda ciazyla mi
coraz bardziej. Mala dziewczynka wkraczala w dorosle zycie z dala od rodziny,
przyjaciol, znajomych. Obraz zachowanego dziewictwa nie pasowal do osby ktora
wkraczac zaczela w dorosle zycie. Uwieral niczym skorupa ktora nalezalo
zrzucic. Pozbyc sie niewinnej, naiwnej dziewczynki by z nowa swiadomoscia
stapac po nowej drodze zycia. Musialam sie jej jak najszybciej pozbyc. Mysl ta
nie dawala mi juz spokoju. Alessandro bylby wymarzonym kochankiem, by uwolnic mnie od malej
dziewczynki i otworzyc mi tym samym drzwi doroslego zycia. Moglam mu zaufac,
juz wiedzialam ze moglabym mu sie oddac. Po raz pierwszy raz w zyciu spedzic
noc z mezczyzna.
Tego wieczoru rozmawialismy dlugo i spedzilismy ze
soba duzo czasu. Odprowadzil mnie pod dom. Okazalo sie ze mieszkal tez
niedaleko. Pozegnal sie ze mna zapraszajac do siebie na sobote wieczor
obiecujac ze przygotuje mi takie spaghetti i tiramisu jakiego jeszcze nigdy w
zyciu nie jadlam. Wiele slyszalam o wloskiej kuchni i wspaniale gotujacych
Wlochach. Z niecierpliwoscia czekalam na weekend. Spaghetti i tiramisu byly
naturalnie drugorzedna nieistotna pozycja. Alessandro jeszcze o tym nie wiedzial.
Kolejne dni tygodnia uplynely niczym w kalejdoskopie. Zadzwonil do mnie w sobote rano by sie upewnic czy przyjde na kolacje. O niczym innym nie myslala przez te ostatnie dni. To ze moglo byc inaczej nawet nie przyszlo mi do glowy. Zrobilabym chyba wszystko aby spotkac sie u niego w ten sobotni wieczor. Chyba nie przypuszczal jak bardzo mi na tym zalezalo, i jakie zadanie mial spelnic tego wieczoru, tej nocy. Innego scenariusza po prostu nie moglam sobie wyobrazic. Inny scenariusz byl wrecz niedopuszczalny. Nie bylo po prostu takiej opcji. W myslach mialam przygotowany juz plan dzialania, kolejne sceny by nastepnego dnia obudzic sie z jego ramionach jako kobieta.
Kolejne dni tygodnia uplynely niczym w kalejdoskopie. Zadzwonil do mnie w sobote rano by sie upewnic czy przyjde na kolacje. O niczym innym nie myslala przez te ostatnie dni. To ze moglo byc inaczej nawet nie przyszlo mi do glowy. Zrobilabym chyba wszystko aby spotkac sie u niego w ten sobotni wieczor. Chyba nie przypuszczal jak bardzo mi na tym zalezalo, i jakie zadanie mial spelnic tego wieczoru, tej nocy. Innego scenariusza po prostu nie moglam sobie wyobrazic. Inny scenariusz byl wrecz niedopuszczalny. Nie bylo po prostu takiej opcji. W myslach mialam przygotowany juz plan dzialania, kolejne sceny by nastepnego dnia obudzic sie z jego ramionach jako kobieta.
Starannie dobralam bielizne, ubralam prawie przezroczysta, letnia, krotka, jasna sukienke, lekki makijaz dopelnil calosci i prawie biegnac udalam sie na
kolacje u Alessandro.
Wszystko mial juz
przygotowane co do minuty. Spaghetti wlasnie sie gotowalo, sos mial juz dawno
gotowy, lampki wina staly na stole, a swiece palily sie w calym pomieszczeniu.
Bylam tez niesamowicie glodna, gdyz wiedzialam ze bedziemy jesc wieczorem
obfita kolacje z deserem. Rozlal wino. Zapach swiezych przypraw ktore uzyl do
przygotowania sosu roznosil sie w calym mieszkaniu. Byl przyjemny dla nozdrzy, pomieszal sie z bardzo meskim, niepokojacym wrecz zapachem perfum.
Spaghetti bylo
naprawde wysmienite. Jakze inne od tych, ktore do tej pory jadlam. Pierwszy
glod zostal zaspokojony. Po niebianskim tiramisu ktore rozplywalo sie w ustach
i w sumie trzech lampkach wina zaspokoilam kolejne potrzeby. Dlugo jednak jeszcze nie bylam w pelni nasycona. Kulminacyjny punkt wieczoru byl jeszcze przed nami.
Wlaczyl muzyke i zaprosil mnie do tanca. Przyciagnal mnie mocno do siebie. Czulam kazdy muskul jego ciala. On rowniez kazde zaglebienie i kraglosc mego ciala. Piescil czule moja szyje i wlosy. Czulam jak mu cos roslo i sztywnialo w nogawce. Lekko musnelam go rowniez reka po szyi. Stwardnienie jeszcze bardziej dalo o sobie znac. Pociagnelam go za reke do sypialni. Nie moglam juz dluzej czekac. W wyobrazni stracilam z nim juz dziewictwo klikanascie razy przez tych kilka ostatnich dni mijajacego tygodnia. Po drodze do sypialni szepnelam mu do ucha ze bedzie moim pierwszym mezczyzna i aby mial to na uwadze ze chce to z nim bardzo zrobic. Zapewnil mnie ze moge mu zaufac i ze dolozy wszelkich staran, aby byla to najwspanialsza i niezapomniana noc w moim zyciu.
Wlaczyl muzyke i zaprosil mnie do tanca. Przyciagnal mnie mocno do siebie. Czulam kazdy muskul jego ciala. On rowniez kazde zaglebienie i kraglosc mego ciala. Piescil czule moja szyje i wlosy. Czulam jak mu cos roslo i sztywnialo w nogawce. Lekko musnelam go rowniez reka po szyi. Stwardnienie jeszcze bardziej dalo o sobie znac. Pociagnelam go za reke do sypialni. Nie moglam juz dluzej czekac. W wyobrazni stracilam z nim juz dziewictwo klikanascie razy przez tych kilka ostatnich dni mijajacego tygodnia. Po drodze do sypialni szepnelam mu do ucha ze bedzie moim pierwszym mezczyzna i aby mial to na uwadze ze chce to z nim bardzo zrobic. Zapewnil mnie ze moge mu zaufac i ze dolozy wszelkich staran, aby byla to najwspanialsza i niezapomniana noc w moim zyciu.
Usiedlismy obydwoje na
lozku. Rozchylilam mu koszule, on sciagnal mi moja sukienke przez glowe.
Rozpielam mu spodnie, pomagajac mu je sciagnac i zrzucajac je gdzies na
podloge. Pozostalismy w bieliznie. Zaczal mnie czule calowac po ramionach,
rekach, dloniach, po szyji, dekolcie, piersiach, brzuchu. Zamknelam oczy i
rozkoszowalam sie jego pocalunkami. Pierwszymi meskimi pocalunkami na mojej
jeszcze dziewiczej skorze. Siedzial na przeciwko mnie glaszczac moje wlosy,
chlanac ich zapach. Usadowil sie za mna. Calowal mnie po plecach i szyi.
Miejsca te byly bardzo wrazliwe na wszelki dotyk. Przytulil sie do mnie mowiac
ze jest dumny z tego ze zdecydowalam sie na pierwszy raz wlasnie z nim. Lzy
stanely mi w oczach. Nie moglam chyba wybrac lepszej osoby na pierwsze
zblizenie. Przytulil sie od tylu caly czas calujac moja szyje. Jednym ruchem
rozpial mi biustonosz. Mialam od 2 lat jedyny i ten sam czarny biustonosz ktory
znakomicie dopasowany byl do moich piersi, ktore z kolei wspaniale w nim
wygladaly. Uwolnil je teraz. Jako pierwszy mezczyzna w moim zyciu mogl ich
dotykac i piescic od tylu. Czulam ze ma spore doswiadczenie. Wszystko bylo
perfekcyjne tego wieczoru.
Ulozylam sie na
plecach pozwalajac mu by uwolnil mnie z ostatniej czesci bielizny ktora kryla
przed nim to co skrywalam do tej pory i bronilam skrzetnie przed plcia
przeciwna. Cos co juz mi za bardzo ciazylo. Musialam przebyc prawie 1000 km by
tego doswiadczyc. Lecz lepszego miejsca i lepszego kochanka na ta okazje nie moglam
chyba sobie wymarzyc. Sciagnal je powoli rozkoszujac sie kazdym momentem. Juz
tylko kilka chwil i lezalam przed nim naga. Zaczal calowac mnie po calym ciele.
Zaczal od stop, lydek, kolan, ud, wewnetrznych jej stron lekko je rozchylajac.
Wilam sie z rozkoszy nie mogac sie doczekac na to co nastapi za chwile.
Przyciagnelam go do
siebie calujac go w usta. Wpilam sie w niego. Lapiac go za posladki i uciskajac
dajac do zrozumienia ze juz jestem gotowa. Wbil sie lekko i powoli chlonac
kazdy moment. Poczulam przyjemny bol. Stalam sie kobieta. Czekalam na ten moment
prawie 20 lat. Kolejne dni, czy tygodnie w oczekiwaniu na taka chwile bylyby
nie do zniesienia. Poczulam sie pewniej zaczelam uciskac jego posladki i
poruszac sie rytmicznie wraz z jego ruchami. Dopiero teraz zaczelam odczuwac
przyjemnosc. Cale zycie od kiedy bylam mala jezdzilam konno. Polozylam go na
plecach i nie marzylam o niczym innym jak o tym aby go ujezdzic niczym mojego
ukochanego ogiera ze stadniny rodzicow. Bol ktory doskwieral gdy
nabijalam sie na niego nie przeszkadzal mi. Zawsze bylam masochistka. W koncu
moglam przezyc ruchy ktore tak dobrze znalam, ktore od malenkosci mialam juz
wycwiczone z jazdy konno w jakze inny sposob. Najpierw powoli poruszalam
biodrami na boki, to znow scisnelam go kolanami by pogalopowac przodu, to znow
zatrzymalam sie na chwile wyginajac sie z rozkosza do tylu odgarniajac wlosy
ktore spadly mi na twárz, i pozwalajac mu przez chwile piescic moje piersi.
Bylam jeszcze jednak za ciasna na dluzsza jazde. Czulam sie jednak wspaniale.
Przezylam to co chcialam, przezylam to tak jak chcialam.
Pierwszy raz na zawsze pozostanie w mojej pamieci.
Jakze nieporadna i niedoswiadczona bylam jeszcze. Zapewnial mnie ze wszystko
jest i bylo dobrze i ze chcialby abym pozostala u niego na noc i zasnela w jego
ramionach. O niczym innym nie marzylam, nic innego nie wyobrazalam sobie przez
ostatnie dni. Gdy obudzilam sie rano wcisnieta w jego cialo, radosc i
zadowolenie towarzyszyly mi tego ranka i przez caly dzien. Alessandro spotykal
sie jeszcze z inna dziewczyna i ja bylam dla niego mloda kochanka, bede mu jednak
zawsze wdzieczna za to jak czule, z wyrozumialoscia i cierpliwoscia obszedl sie
ze mna minionej nocy. Zawsze pozostanie w moim sercu bardzo blisko, niezaleznie
od tego gdzie bede mieszkac i co bede robic w przyszlosci.
Czulam sie jak nowo narodzona. Obudzil sie pytajac
mnie czy sie wyspalam i czy wszystko jest w porzadku. Nastepnie calowalismy sie
dlugo nie chcac odrywac sie od siebie. Glod ktory dawal mi juz znac o sobie nie
pozwalal mi na dluzsze pieszczoty. Sniadanie nie dalo dlugo na siebie czekac.
Zjadlam duzo wiecej niz normalnie jem na sniadanie. Wszystko co Alessandro
przygotowywal smakowalo wysmienicie. Umowiona bylam z moja druga najlepsza
przyjaciolka Monika na skype. Chcialam jej o wszystkim w szczegolach
opowiedziec. To co mialo miejsce zeszlej nocy bylo jednym z najwazniejszych
wydarzen w moim zyciu. Nie moglam sie doczekac tej rozmowy. Pozegnalam go czule
i wybieglam na ulice. Czulam sie lekka i wolna. Bieglam radosnie do domu
by wejsc na skype i porozmawiac z Monika.
Niemiecki dyplomata
Znalazlam prace w kawiarni, niedaleko mojego miejsca zamieszkania. To co
mialam wykonywac nie wymagalo jakis specjalnych kwalifikacji: przyjecie
zamowienia, podanie kawy, czy loda i wystawienie rachunku. Bylo to bardzo
ruchliwe miejsce prawie w centrum miasta. Przewijalo sie przez nie duzo
turystow, a takze miejscowych. Mezczyzni ciagle mnie zagadywali, zapraszajac na
spotkanie po pracy. Zawsze znajdywalam jakas wymowke.
Uwielbialam byc pozadana przez mezczyzn. Ich chciwe, laknace mego mlodego,
wyzywajacego ciala spojrzenia, moich duzych piersi podkreslonych zawsze
duzym dekoltem, moich rozpuszczonych na wietrze czerwonych, dlugich, burzliwych
wlosow i zawsze czerwonej szminki na ustach ktora starannie rozprowadzalam,
penetrowaly mnie niemal codziennie. Zwracalam uwage na moj wyglad zewnetrzny,
chcialam prowokowac te spojrzenia . Rozkoszowalam sie nimi niczym kotka w
gorace popoludnie rozciagajaca sie na rozgrzanym dachu gdzies wysoko ponad
dachami miasta.
Chcialam byc
zauwazana. Najgorsze uczucie jakie moglam sobie zawsze wyobrazic to byc
niewidzialna, niezauwazona: Nie moglam nigdy sobie na to pozwolic . Musialam
zawsze blyszczec i przyciagac chciwe spojrzenia mezczyzn. Mialam na tym punkcie
obsesje. Mialam obsesje na punkcie seksu i na punkcie mezczyzn. Jednak wtedy
spotykalam sie z Alessandro i to mi na poczatek wystarczalo. Byl pierwszym moim
mezczyzna. Jednak fakt, ze spotykal sie on z inna dziewczyna, coraz bardziej mi
przeszkadzal. Od czasu do czasu myslalam o tym aby rowniez kogos poznac, z kims
innym sie spotkac, aby czuc sie lepiej z tym ze musze mojego pierwszego w zyciu
mezczyzne dzielic z kims innym. Traktowal mnie troche jakbym byla jego mloda
kochanka. Jednak sposob w jaki to robil, i jak mnie traktowal i to ze byl moim
pierwszym w zyciu mezczyzna pozwolil mi z tym zyc.
Pewnego razu jak zwykle po skonczonej
zmianie jadlam jeszcze jakis deser popijajac latte macciato i czytajac ksiazke
po niemiecku. Katem oka zauwazylam pewnego mezczyzne ktory mi sie z uwaga
przygladal. Na oko byl w wieku mojego ojca. Dreszczyk satysfakcji, ale i
lekkiego strachu przeszyl moje cialo. Chlonelam lapczywie spojrzenia mezczyzn
niczym narkotyk. Nie moglam bez nich zyc. Plawilam sie w pozadliwych spojrzeniach
mezczyzn. Jednoczesnie moje male doswiadczenia ktore ograniczalo sie do
Alessandro paralizowalo mnie jeszcze. Odwazylam sie jednak spojrzec w kierunku
mezczyzny ktory bacznie mnie obserwowal. Jego wzrok czulam na calym swoim
ciele, jakby tym wzrokiem penetrowal mnie juz w swoich myslach.
Gdy zauwazyl moje spojrzenie odwzajemnil je lekko sie do mnie usmiechajac. Byl
ubrany elegancko, ze smakiem. Mogl byc dyplomata lub biznesmenem. Odwzajemnilam
mu usmiechem plochliwie uciekajac wzrokiem. Miedzy nogami poczulam cieple
mrowienie ktore rozchodzilo sie po calym ciele i ktore bylo mi tak znane gdy
robilam sie mokra. Wzrok ukrylam z powrotem w ksiazce. Czy dalam mu
wystarczajaco do zrozumienia ze nie mam nic przeciwko temu aby go poznac? Strach ktory mnie jeszcze paralizowal nie pozwolil mi na wiecej.
Nagle uslyszalam jego glos nad
glowa. Sparalizowana strachem balam sie odwrocic w jego kierunku. Przywital
mnie czystym niemieckim, widzac ze czytam po niemiecku ksiazke. Duze czerwone
litery z okladki ksiazki bylo widac na odleg losc. Odpowiedzialam uprzejmie.
Zapytal czy nie przeszkadza i czy moze sie na chwile dosiasc. Ksiazka ktora
czytalam byla mu dobrze znana i chcial o niej podyskutowac, gdyz nie spotkal
wiele osob ktore interesowaly sie tym autorem. Nie odrzucilam jego towarzystwa,
zwlaszcza ze lubilam rozmawiac o ksiazkach, a osoby ktore interesowaly sie
podobna literatura od razu zdobywaly moja przychylnosc. Znal prawie wszystkie
ksiazki ktore czytala. Okazalo sie ze jest niemieckim dyplomata na placowce we
Wloszech. Do Wenecji przyjechal tylko na dwa dni. Nastepnego dnia po kolejnym
spotkaniu mial wrocic do Rzymu. Opowiadal w bardzo ciekawy sposob. Byl bardzo
oczytany, taktowny caly czas lekko sie usmiechal gdy mowil. Badajac mnie przy tym
chciwym spojrzeniem. Lustrujac moje cialo. Podobalam mu sie, pozadal mnie. Na
pewno ukladal juz sobie plany w glowie i byl pewny ze poderwal chetne na
spedzenie z nim nocy mlode cialo. Postanowilam za wszelka cene go zaskoczyc i
dac mu do zrozumienia ze grubo sie myli.
Nie chcialam jednak odstawic go po krotkiej rozmowie. Nie mialam zadnych planow
na wieczor, wiec spedzenie czasu w milym towarzystwie i interesujaca dyskusja
po niemiecku byly bardzo kuszace, tym bardziej ze w ostatnim czasie dawno nie
mialam okazji rozmawiac w tym jezyku. Pochwalil moja wymowe i akcent. Zdziwil
sie skad tak dobrze nauczylam sie jego jezyka nie mieszkajac nigdy w
Niemczech.
Rozmowa przeciagala sie. Zatracilam zupelnie poczucie czasu, lecz glod
ktory dawal o sobie znac dal mi do zrozumienia ze musialo byc juz troche pozno.
Zapytal czy przyjmie jego zaproszenie na kolacje. Nie odmowilam. Zmienilismy
lokal. Zaproponowalam mu inna restauracje niedaleko stad gdzie mieli bardzo
dobre tradycyjne dla tego regionu jedzenie i wina. Po kolacji poszlismy z
butelka wina nad wybrzeze, rozmawialismy, podziwialismy zachodzace slonce,
calowalismy sie. Mial miekkie usta, ktore w nienachalny sposob stopily sie z
moimi. Mimo ze mialam tego wieczoru ochote na wiecej pozostalam przy swoim mocnym
postanowieniu. Chcialam mu udowodnic ze nie bedzie mial tak latwej przeprawy ze
mna i rozpalic jego pozadanie jeszcze bardziej.
Odprowadzil mnie do domu. Bedac juz prawie na miejscu objal mnie i zaczal
glaskac po szyji i wlosach po czym przyciagnal mnie do siebie i wpil sie w moje
usta. Walczylam ze soba, aby nie wpuscic go do siebie. Pozegnalam go odrywajac
usta. Byl niepocieszony. Widzialam w jego oczach pozadliwe spojrzenie, ktore
chcial zaspokoic spedzajac ze mna noc. Pozostalam stanowcza. Zaprosil mnie nad
Jezioro Genewskie na ktorys z nadchodzacych weekendow proszac abym sie
zgodzila. Niezaspokojone pozadanie i chec upolowania zdobyczy ktora wlasnie
chciala mu sie w ostatniej chwili wyrwac z zastawionach sidel nie dawala mu
najwidoczniej spokoju. Chcial triumfowac. Nie nalezal do ludzi, ktorym cos nie
idzie zgodnie z planem. Nie mogl na to pozwolic. Jego zrazona meska duma nie
pozwalala mu na to. Przyjelam jego zaproszenie. Perspektywa spedzenia weekendu
w Szwajcarii, w Genewie gdzie jeszcze nigdy nie bylam wydawala sie bardzo kuszaca.
Podziekowalam mu za wspanialy wieczor i zaproszenie na kolacje.
Till zaprosil mnie na romantyczny weekend nad
jeziorem Genewskim. Nigdy nie bylam jeszcze w tych rejonach wiec zaproszenie
przyjelam z jeszcze wieksza ochota. Jadac pociagiem podziwialam malownicze
krajobrazy rozposcierajace za za oknem pociagu. Wszystko wygladalo w tym kraju
perfekcyjnie. Jeziora, gory pokryte soczystymi zielonymi lakami. Wszystko tak
jak z reklam czekolad Milka. Wielobarwne i jakze wyrazne kolory. Odnioslam
wrazenie ze wszystko bylo az za piekne. Inaczej niz krajobrazy ktore znalam i
zapamietalam z Niemiec czy Wloch.
Gdy wysiadalam z pociagu w Genewie zdalam sobie
dopiero sprawe z tego na co sie zgodzilam.
Zdalam sobie dopiero sprawe z wlasnej bezbronnosci,
ale chec przezycia czegos nowego z ekscytujacym mnie mezczyzna byla silniejsza
ode mnie. Zawsze marzylam o spotykaniu ciekawych, nietuzinkowych ludzi i obcowania z nimi, nieliczac sie z
konsekwencjami. Podobnie jak teraz czulam sie jak mól ktory bezbronnie i slepo
kieruje sie w strone swiatla, w strone zarowki, by sie na niej spalic. Czulam
poza tym zawsze ogromny pociag do starszych mezczyzn. Stracilam juz dziewictwo, nie mialam wiec zadnych oporow i lekow, czy tez wstydu ze jeszcze w tym wieku
nie uprawialam seksu z mezczyzna. Stracilam dziewictwo z Alessandro, ktory tez
byl ode mnie wiele starszy, lecz chec zblizenia z mezczyzna w wieku mojego ojca
dodatkowo wzmagala podniecenie i powodowala ze bylam mokra miedzy nogami na
sama mysl o tym.
Moj tato byl dla mnie uosobieniem wszystkiego:
ojca, mezczyzny, szefa firmy ktora prowadzil, wspanialego meza mojej mamy ktora
bardzo kochal. Byl dla mnie autorytetem, i to nie tylko przez to ze ponad 100
osob w firmie go szanowalo i niemal wszyscy mu sie w pol klaniali gdy
przemierzal bramy fabryki. Wszyscy sie go tam bali i bezwarunkowo wykonywali
wszystkie polecenia ktore przekazywal przez swoich zastepcow, ktorzy niczym
male pieski poslusznie biegaly kolo jego nog czekajac na kolejne polecenia, by
moc sie wykazac. Myslalam ze pewnie byl od nich wszystkich silniejszy i
madrzejszy. Byl rowniez stanowczy i kiedy trzeba bylo umial podniesc glos, wtedy
widzialam go innego niz zazwyczaj w domu. Byl po prostu wielki.
Zawsze moglam wtulic sie w jego szerokie ramiona
gdy czulam sie mala i skrzywdzona. Podziwialam jego duze szerokie dlonie
ktorymi jakze latwo mogl mnie scisnac wywolujac bol, lecz nigdy tego nie
zrobil. Byl silnym i atrakcyjnym mezczyzna. Nie ukrywam ze jako mezczyzna (mimo
ze byl moim ojcem ) zawsze mi sie podobal. Lubilam czasem ukradkiem na niego
patrzec schowana gdzies w kaciu, gdy wszyscy razem z moimi bracmi ogladalismy
telewizje.
Czasami snil mi sie w nocy nie jako ojciec, ale
wlasnie jako mezczyzna. Snilam wowczas ze lezalam przy nim a on glaskal moje
wlosy, moja skore, ramiona.
W niektorych snach wyobrazalam tez sobie chyba
wiecej, lecz gdy sie budzilam nie moglam sobie dokladnie przypomniec jak daleko
akcja sie posunela. Zastanawialam sie czy bylo to do konca zdrowe podejscie.
Czy fakt ze nie moglam w pelni rozroznic mojego taty od atrakcyjnego mezczyzny
byl normalny. Odgrywal i odgrywa ogromna
role w moim zyciu. Kazdego poznanego mezczyzne porownywalam z nim pod kazdym
wzgledem. Bedzie on zawsze wyznacznikiem tego czego bede szukala w moich
przyszlych mezczyznach.
Teraz mialam spedzic weekend z osoba w wieku mego
ojca. Nie tylko spedzic weekend, ale spac z nim, miec seks. Mialam mieszane
uczucia. Z jednej strony pozadanie i chec sprobowania tego jak bede sie
zachowywac, jak on bedzie sie zachowywac, z drugiej strony uosabienie ojca. Czy
nie przeszkodzi mi to podczas naszego spotkania? Czy bede mogla te dwie rozne
przeciez osoby, ale jakby troche podobne od siebie oddzielic.
Uczucie pozadania
wzielo jednak gore. Cieplo, mrowienie wzmagalo sie z kazda chwila. Oczekiwania
na wieczorne spotkanie bylo nie do wytrzymania. Till przypominal mi rowniez
Tilla Lindenmanna z Rammstein, w ktorym sie podkochiwalam bedac nastolatka. Byl
rowniez wysokim, dobrze zbudowanym mezczyzna z zaczesanymi do gory wlosami.
Rowniez zbieznosc imion pozwalala rozbudzic mi moja wyobraznie.
Zarezerwowal pokoj w
niewielkim, ale ekstrawaganckim hotelu nad samym jeziorem Genewskim, ktory byl
bardzo malowniczo polozony i troche jakby schowany za miastem od oczu
ciekawskich spojrzen, jakby mial sluzyc celom schadzek bogatych dyplomatow.
Wnetrze urzadzone bylo z najwieksza dbaloscia o szczegoly. Waskie molo, ktore
wychodzilo prosto do jeziora dopelnialo wszystkiego.Bylo jakby dla nas na ta
okazje stworzone. Wyobrazalam juz sobie siebie udajaca sie na kapiel w jeziorze w srodku nocy po odbytym wlasnie stosunku, by zmyc z siebie pot i milosne soki
i polaczyc sie w ciszy nocnej z natura lezac na plecach na srodku jeziora i
rozkoszowac sie cisza dookola. By nastepnie po krotkim dystansie plywackim z
powrotem do hotelu i seksualnych doznanych gleboko zasnac w ramionach Tilla.
Mialam czekac na niego
w restauracji. Restauracja byla bardzo wytworna z bogata karta dan i win.
Zamowilam czerwone wloskie wino. Uwielbialam wloskie wina szczegolnie z rejonow
Jeziora Garda. Mialam juz swoje ulubione wina z okolic miasteczka Bardolino.
Tym razem zamowilam sycylijskie wino Nero D´avola. Alessandro znal sie na
winach i z checia o nich opowiadal przynoszac coraz to nowe rodzaje win czy tez
zabierajac mnie na degustacje w restauracjach.
Wino rozlewalo sie
wspaniale w duzej, pekatej lampce. Smakowalo lekko jezynami. Ich ciemny, prawie
czarny kolor odzwierciedlal sie rowniez w kolorze wina. Nero, czyli czarny.
Wino rozplywalo sie w ustach. Bylo wytrawne, lecz nie za ciezkie. Till pojawil
sie punktualnie. W reku mial roze w kolorze lila, o dlugiej, grubej lodydze i
wielkim kwiacie. Ujal mnie tym. Uwielbialam kwiaty. Najbardziej podobaly mi sie
jednak sloneczniki. Byl bardzo szarmancki. Zjedlismy lekka kolacje rozmawiajac
o ksiazkach i sztuce. Na deser juz nie mialam wystarczajaco cierpliwosci.
Myslalam juz o czyms innym.
Till zamowil butelke
wina na wynos, ktora zaczelismy pic na „naszym molo“ przy zachodzacym sloncu.
Bylo bardzo romantycznie. Wieczor byl cieply, lecz moja lekka, przewiewna
sukienka nie byla wystarczajacym okryciem.
Schowalismy sie w
pokoju hotelowym, zrzucajac po drodze czesci garderoby. Zaciagnelam zadziornie
koldre pod sama szyje nie ukazujac Tillowi ani kawalka mego ciala. Jednym ruchem reki zerwal ze mnie koldre i wpil sie w moje mlode, jedrne
cialo. Calowal mnie lapczywie, pieszczac moje piersi, uda, stymulujac
jednoczesnie ma lechtaczke. Dlugim i mocnym jezykiem wbil sie miedzy moje wargi
sromowe doprowadzajac mnie tym do szalenstwa.
Nie moglam juz dluzej zniesc tego
napiecia lekko lecz zdecydowanie zepchnelam go z siebie, siadajac na nim
okrakiem. Wbilam sie lekko na jego sztywnego i dlugiego czlonka. Uwielbialam
ten moment nabijania sie na penisa niczym czarownice nabijane na pal za swoje
grzechy, czary czy opetanie. Nabijalam sie powoli rozkoszujac nim i
wchlaniajac go powoli w sobie, by wessac go w calosci. Prawie jakby
automatycznie rece Tilla przywarly do moich piersi. Bylam dumna z moich duzych,
kraglych piersi, ktore falowaly rytmicznie, z kazdym moim ruchem. Moje dlugie
rude loki przykrywaly je czesciowo. Odgarnal je i rozkoszowal sie nimi i
podziwiajac ich piekno. To jak moja kosc lonowa ocierala sie o jego
cialo dodatkowo mnie podniecalo. Lekcje nauki konno i wieloletnia praktyka i
ujezdzanie koni ze stadniny rodzicow nie poszly na marne. Wiedzialam doskonale
jak zaczac ujezdzanie, jak poruszac biodrami by osiagnac maksymalna rozkosz.
Pamietam ze jako nastolatka czasami dostawalam jakby lekkiego orgazmu, gdy
dosiadalam szczegolnie kosciastego konia. Tak samo w tym momencie wyginalam sie
to do tylu, to znowu do przodu by czuc w sobie twardosc jego czlonka, ktora
rozpalala mnie i wzbudzajac coraz wieksze pozadanie, ktore zaraz mialam ugasic.
Poruszalam sie coraz szybciej. Pozycja ta byla gwarancja szybkiego orgazmu. Juz
po kilkunastu gwaltownych ruchach szczytowalam wydajac z siebie odglosy
triumfu. Widzialam ze zaskoczylam go tym przejeciem inicjatywy. Teraz on
zepchnal mnie lekko z siebie, nie dajac mi chwili na odpoczynek. Polozyl mnie
na brzuchu i wszedl we mnie zdecydowanie i gleboko od tylu. Dlugosc jego
czlonka byla perfekcyjna. Reka jednoczesnie stymulowal mi lechtaczke.
Uwielbialam to. Bylo to podwojne doznanie. Glowe mialam wcisnieta w poduszke.
Gdyby nie ona pobudzilabym swoim krzykiem wszystkich gosci hotelowych.
Zaczal powoli,
wchodzil, wychodzil, by zaraz znow powoli sie zaglebic. Bawil sie ze mna, pozwolilam mu nato, gdyz to uwielbialam. Probowal
na zmiany to bardziej od gory to znow od tylu, by wyczuc co mi wiecej sprawia
przyjemnosc. Wypielam mu lekko posladki ulatwiajac zadanie. Czulam go pelniej.
Wlozyl mi jeszcze poduszke pod brzuch by posladki jeszcze bardziej wypinaly sie
w jego kierunku, i zaczela sie jazda. Glebiej to znow plycej, coraz szybciej,
pozostal glebiej i przyspieszal ruchy i sile posuwania nie zapominajac
stymulowac reka lechtaczki. Wyczul mnie idealnie. Nie trwalo to dlugo, zanim
szczytowalam po raz drugi. Till troszke sie zmeczyl i penis jego stracil na
twardosci. Wysunal sie na chwile a ja wykorzystalam ten
moment by wziac mu do buzi. Nie bylam jeszcze doswiadczona na tym polu ale sie staralam.
Alessandro dal mi juz pare wskazowek. Till polozyl sie wygodnie na plecach nogi
opuszczajac na podlodze. Najpierw zaczelam lekko koniuszkiem jezyka jezdzic po jego
penisie od dolu, do gory rekoma lekko pieszczac jego jadra, pozniej wewnetrzna
strone ud. Nastepnie przenioslam sie miedzy uda jezdzac jezykiem lekko po ich
wewnetrznej stronie. Czulam jak lekko drzal. Teraz ja sie z nim bawilam.
Masowalam rekoma jadra, penisa, robiac mu loda. Lekko go scisnelam. Widzialam
ze to lubil. W koncu wsunelam go gleboko do ust. Lizalam koncowke, to znow
wbijalam sie glebiej, coraz szybciej i szybciej. Gdy juz byl wystarczajaco
twardy i podniecony usiadlam na nim nabijajac sie ponownie. On usiadl na
krawedzi lozka objal mocno moje posladki i zaczelismy od nowa. Podobala mi sie ta pozycja, czulam go gleboko w sobie. Przyspieszyl ruchy,
czulam ze chyba dochodzil, oboje sie spocilismy. Jego cialo pulsowalo, padl bez
ruchu na lozku rozkoszowal sie chwila.
Wymknelam sie z pokoju, chwycilam recznik ktorym
sie owinelam i wybieglam na molo. Recznik zgubilam po drodze i bieglam dalej
nago. Rozpedzilam sie jeszcze bardziej i wskoczylam do wody. Szybkimi ruchami
na kraula plynelam coraz dalej widzac kacikiem oczu oddalajacy sie brzeg. Woda
nie byla juz tak ciepla, mimo iz bylo lato. Nie przeszkadzalo mi to. Gdy
pozostawilam juz hotel w oddali zatrzymalam sie. Polozylam sie na plecach.
Kapiel nago przy blasku ksiezyca jest wspanialym i niezapomnianym przezyciem.
Kazdy powinien przynajmniej raz w zyciu tego sprobowac. Byla to moja pierwsza,
dziewicza kapiel tego rodzaju. Woda wyplukiwala najskrytsze zakamarki mego
ciala, wkradajac sie w nie i nie pozostawiajac wolnego miejsca. Poczulam sie nieskalana,
mimo iz nie bylo to prawda, ale w tym momencie woda miala takie wlasnie na mnie
dzialanie. Nie bylo slychac zadnych odglosow cywilizacji. Chlonelam cisze calym
swoim umyslem. Gwiazdy migotaly do mnie przyjaznie na niebie. Ksiezyc swoim
blaskiem dodawal otuchy. Jeszcze przed kilkoma tygodniami wyglupialismy sie z
grupka znajomych w stadninie moich rodzicow kryjac sie gdzies w sianie, a teraz
chlonelam cisze i spokoj jeziora Genewskiego lezac na plecach, po stosunkach
odbytych wlasnie z Tillem dyplomata.
Nastepnego dnia mielismy isc na „Dinner in the dark“.
Pozniej mialam wrocic do Wenecji. Nie chcialam juz sie wiecej z nim spotykac.
Mial zone i dzieci, odpowiedzialna prace. Nie wiadomo co przyniosly by kolejne
spotkania. Jeszcze mu o tym nie zakomunikowalam. Zrobie to chyba dopiero po
powrocie do Wenecji.
Naladowana nowa
energia zaczelam plynac energicznie do brzegu. Odnalazlam nasze molo,
przebieglam szybko po nim zlapalam recznik ktorym sie owinela i znalazlam sie
hotelowym pokoju. Till spal juz lekko pochrapujac. Wytarlam sie do sucha i
wsunelam pod koldre przytulajac sie do jego cieplego ciala. Zasnelam natychmiast.
Gdy obudzilam sie spal
jeszcze lezac na plecach. Postanowilam obudzic go robiac mu loda. Slyszalam
wczesniej ze mezczyzni nad ranem budza sie z bardzo sztywnym czlonkiem. W tym
przypadku rowniez sie to potwierdzilo. Delikatnie wzielam go do ust rozkoszujac
sie jego cieplem i twardoscia. Nie wiem czy jeszcze spal, czy udawal, ale
nie poruszyl sie. Postanowilam robic swoje. Coraz szybciej i energiczniej od
czasu do czasu sciskajac wargami mocniej jego czlonka. Na wyniki moich trudow
nie trzeba bylo dlugo czekac. Zawsze intrygowal mnie i ciekawil smak meskiego
nasienia. Byl lekko slony, byl cieply. Nie mialam zadnych obiekcji. Moja
ciekawosc zostala zaspokojona. Poszlam do lazienki wziac prysznic i umyc zeby.
Czystosc jamy ustnej byla moim najwyzszym priorytetem. Po dlugim szczotkowaniu
( tym razem naprawde bylo to wskazane) ubralam sie i poszlismy na sniadanie.
Bylam niesamowicie glodna. Pyszny sok ze
swiezo wycisnietych pomaranczy pozwolil mi szybko zapomniec o tym w jaki
sposob obudzilam Tilla. Po dlugim sniadaniu poszlismy sie kapac w jeziorze.
Wskoczylismy do wody, ale stroje kapielowe pozostawilismy na molo. Byl upalny
dzien. Wyplynelismy daleko od brzegu. Nasze
ciala splotly sie znowu. Mogl utrzymac siebie i mnie na powierzchni wody, a ja
moglam szeroko rozlozyc nogi na jego biodrach. Wszedl gleboko. Razem z nim
rowniez woda wlewajaca sie do mego wnetrza. Dziwne ale przyjemne uczucie.
Spleceni ze soba unosilismy sie na powierzchni wody, calujac sie czule.
Unoszenie sie na powierzchni wody nie dawalo nam za duzo opcji, ale bylo
przyjemnie. Uwolnilismy sie od siebie i poplynelismy w strone brzegu. Bylam
dobra plywaczka. Nie odstawalam ani na chwile od niego, mimo iz swymi silnymi i
szerokimi ramionami mocno rozsuwal wode plynac energicznie do brzegu. Nasze
molo bylo coraz blizej. Ubralismy pozostawione stroje kapielowe i polozylismy
sie na cieplych od slonca deskach. Po chwili poszlismy na plaze by polozyc sie
na brzegu i pozwolic sloncu osuszyc do resztki nasze ciala.
Po poludniu
pojechalismy na „Dinner in the dark“. Wlasciwie byl to pozny obiad. Ubralam sie
stosownie do okazji w czarna sukienke. Umyslnie nie zalozylam bielizny pod
spod, i tak mialo byc przeciez ciemno jak w jaskini. Nalezalo przybyc do
restauracji na umowiona godzine, gdyz wszyscy mieli wejsc razem gesiego
wprowadzeni przez niewidomego kelnera trzymajac rece na ramionach osoby ktora
szla z przodu. Till szedl za mna. Reka wyczul juz brak mojej bielizny. Byl
spostrzegawczy. Dotarlismy do naszego stolika. Wyczulam swoje krzeslo i zajelam
miejsce. Rekoma zbadalam powierzchnie stolu. Sztucce byly juz przygotowane. Won
swiezego pieczywa roznosila sie w calym pomieszczeniu. Kompletna ciemnosc. Nie
bylo widac absolutnie nic. Nawet czubka wlasnego nosa. Moglam po prostu zamknac
oczy i nie robiloby to zadnej roznicy. Obmacalam powierzchnie stolu. Till
zrobil to samo. Nasze rece spotkaly sie na chwile. Uczucie dotyku, uczucie woni
wyostrzylo sie maksymalnie. Glaskal moje rece, dlonie, palce. Robil to bardzo
delikatnie. Mrowienie przeszylo cale moje cialo. Niesamowite doznanie.
Kelner przerwal nam nasze penetracje przynoszac
przekaski. Zamowilismy zestaw niespodzianke. Mozna bylo wczesniej wybrac
z czterech roznych zestawow. Ulatwialo to cala organizacje. Przyniosl nam
wysmienita salatke z krewetkami i poledwiczka. Nie mowiac nam oczywiscie co jest
na talerzu. Nalezalo dojsc do tego samemu. Obmacalam krawedz talerza znalazlam
widelec i probowalam wsunac salatke do jamy ustnej. Bylo to troche trudne. Till
mial podobne problemy. Rekoma namacalam krewetki i wsunelam mu jedna do ust. On
zrobil to samo. Popijalismy wino probujac stuknac sie lampkami wina. Salatka
byla znakomita. Swiezo upieczone male buleczki chrupaly w ustach. Czesciowo
widelcem, czesciowo rekoma udalo nam sie skonczyc pierwsze danie.
W oczekiwaniu na danie glowne rozchylilam uda pozwalajac aby jego kolano wcisnelo sie miedzy moje nogi. Ciemnosc byla naszym przyjacielem. Udalo mu sie wsunac reke miedzy moje nogi. Brak bielizny utatwil mu zadanie. Wsunelam sie glebiej pod stol by mogl wygodnie i w zasiegu reki mnie stymulowac. Zrelaksowalam sie na moim foteliku rozkladajac sie prawie na nim. Glowe polozylam na oparciu. Jako glowne danie kelner zapowiedzial dorsza z mlodymi ziemniaczkami i zapiekanymi wyrzywkami. Mialo to jednak troche potrwac. Ryba dala dlugo na siebie czekac. Nie przeszkadzalo nam to zbytnio. Wrecz przeciwnie. Oddalismy sie swoim zabawom. Jego zgrabne palce wsunely sie miedzy gleboko w moja pochwe. To znowu opuscil ja by delikatnie bawic sie wargami, to znowu lekko glaszczac mnie po zewnetrznych stonach ud. Nie wytrzymalam dlugo i silnym ruchem reki dalam mu do zrozumienia, aby wszedl gleboko i nie przestawal. Jego palec srodkowy wbil sie gleboko, a kciuk naciskal na kosc lonowa. Wszystko to odczuwalam jakby podwojnie intensywnie. Nie musial dlugo mnie stymulowac. Duszenie w sobie jakichkolwiek odglosow troche mnie blokowalo, ale mimo to mialam orgazm posrodku restauracji pelnej ludzi. Rozmowy naokolo powodowaly ze nikt nawet nie mogl chociaz troche slyszec co akurat mialo miejsce przy naszym stoliku. Poczulam won swiezo pieczonej ryby i za chwile tez pojawil sie kelner przynoszac nam danie glowne. Perfekcyjne zgranie czasu.Ciekawe czy jeszcze wokol nas jakas inna parka umilala sobie w ten sam sposob czas oczekujac na danie glowne. Czulam zapach ryb na talerzach przynoszonych do innych stolikow, a wiec zestaw niespodzianka cieszyl sie tutaj popularnoscia.
W oczekiwaniu na danie glowne rozchylilam uda pozwalajac aby jego kolano wcisnelo sie miedzy moje nogi. Ciemnosc byla naszym przyjacielem. Udalo mu sie wsunac reke miedzy moje nogi. Brak bielizny utatwil mu zadanie. Wsunelam sie glebiej pod stol by mogl wygodnie i w zasiegu reki mnie stymulowac. Zrelaksowalam sie na moim foteliku rozkladajac sie prawie na nim. Glowe polozylam na oparciu. Jako glowne danie kelner zapowiedzial dorsza z mlodymi ziemniaczkami i zapiekanymi wyrzywkami. Mialo to jednak troche potrwac. Ryba dala dlugo na siebie czekac. Nie przeszkadzalo nam to zbytnio. Wrecz przeciwnie. Oddalismy sie swoim zabawom. Jego zgrabne palce wsunely sie miedzy gleboko w moja pochwe. To znowu opuscil ja by delikatnie bawic sie wargami, to znowu lekko glaszczac mnie po zewnetrznych stonach ud. Nie wytrzymalam dlugo i silnym ruchem reki dalam mu do zrozumienia, aby wszedl gleboko i nie przestawal. Jego palec srodkowy wbil sie gleboko, a kciuk naciskal na kosc lonowa. Wszystko to odczuwalam jakby podwojnie intensywnie. Nie musial dlugo mnie stymulowac. Duszenie w sobie jakichkolwiek odglosow troche mnie blokowalo, ale mimo to mialam orgazm posrodku restauracji pelnej ludzi. Rozmowy naokolo powodowaly ze nikt nawet nie mogl chociaz troche slyszec co akurat mialo miejsce przy naszym stoliku. Poczulam won swiezo pieczonej ryby i za chwile tez pojawil sie kelner przynoszac nam danie glowne. Perfekcyjne zgranie czasu.Ciekawe czy jeszcze wokol nas jakas inna parka umilala sobie w ten sam sposob czas oczekujac na danie glowne. Czulam zapach ryb na talerzach przynoszonych do innych stolikow, a wiec zestaw niespodzianka cieszyl sie tutaj popularnoscia.
Ponownie walczylismy z naszymi potrawami by
zgrabnie je usytuowic na widelczyku i wsunac do buzi w ten sposob aby po drodze
nic nie spadlo na stol czy do lampki z winem. Poszukiwania okraglych , malych
pieczonach w mundurkach ziemniaczkow byly nie lada wyzwaniem. Dla zabawy jeden
z nabitych kartofelkow probowalam wsunac Tillowi do jamy ustnej. Musialam
uwazac by nie wybic mu oka. On probowal nakierowac mnie mowiac czy nizej, czy
wyzej, w lewo, czy w prawo. Mielismy wspaniala zabawa. W koncu triumfalnie
zakonczylam moje zmagania, a glosnie uderzenie jego zebow na metalowym widelcu
potwierdzily moj triumf.
Zabawne byly rowniez rozmowy w ciemnosci.
Normalnie kierujemy twarz w strone rozmowcy, widzimy jego smiejace sie, smutne,
czy tez obojetne oczy, jego reakcje, mimike, to czy slucha z uwaga, czy nie. W
tym momencie nawet nie widzialam czy on nadal siedzi na przeciwko mnie przy stoliku, czy moze
zasnal podczas moich dlugich monologow.
Co chwila musialam sie upewniac pytajac czy zrozumial o co mi chodzi, czy
slyszal? Byl dobrym sluchaczem i partnerem do rozmow. Tiramisu na deser nie
dalo dlugo na siebie czekac. Gdy wszyscy dokonczyli jedzenie, dopili swoje
napoje i na komende kelnera wstali w tym samym momencie od stolikow i tak
jak na poczatku, tak i teraz wszyscy gesiego opuscili restauracje. Niezapomniane
wrazenie. To byl krotki, ale bardzo romantyczny i pelen dlugich rozmow i seksu weekend.
Till odwiozl mnie na stacje kolejowa. Z pewna nutka smutku zegnalam sie z nim,
wiedzac juz ze go nigdy wiecej w swoim zyciu nie zobacze.
Siedzac juz w pociagu
napisalam mu to w sms-e. Zdawal sobie naturalnie z tego sprawe mowiac ze chcial
tez o tym samym ze mna przez telefon porozmawiac. Pochwalil nawet moja rozsadna
i dojrzala decyzje, gdyz nie chcial zadnych komplikacji. Czesc mojej osoby na
zawsze pozostanie w Genewie, w wodach jeziora Genewskiego, w sercu Tilla, i
naturalnie jego czastka we mnie.
Zaczelam czytac ksiazke. Ksiazki wypelnialy mi
cale moje zycie od kiedy tylko siegalam pamiecia. Konczylam jedna i juz mialam
dwie kolejne w kolejce. Czasami czytalam dwie rozne ksiazki na raz, czesto tez
w roznych jezykach, czy to po polsku, czy po angielsku czy tez wlosku. Nie
sprawialo mi to zadnej wiekszej roznicy. Bylam jak nalogowi palacze ktorzy
gasili papierosa, odpalajac juz kolejnego, czasem odpalajac nowego od tego
ktorego jeszcze nie dokonczyli. Ksiazka ktora obecnie czytalam byla napisana
przez szwajcarska pisarke i opowiadala o jej zyciu. Znalazlam w niej wiele
podobnych sytuacji, ktore odnosily sie tez do mojego zycia. Moglam je
analizowac i porownywac. Jednostajny stukot kol pociagu i nieprzespana noc
spowodowaly ze zapadlam w gleboka drzemke.
Snilam o Marlenie, jednej z moich najlepszych
przyjaciolek. Nie mialam ich za wiele. Starannie je sobie dobieralam, nie majac
problemow z tym aby nie nalezec do tych czy innach grupek w szkole narazajac
sie czesto na negatywne komentarze innych dzieci . Nie przeszkadzalo mi to
uciekalam do ksiazek, do koni, do moich miejsc. Snilam jak pilysmy z Marlena
nad rzeka tanie wino, sluchajac muzyki z telefonu. Ona tez lubila ostra muzyke
rockowa, czy tez stare dobre polskie przeboje z generacji mojego ojca. Bylo to
raczej rzadkoscia wsrod moich rowiesnikow. Znalam na pamiec prawie wszystkie
teksty Marka Grechuty, Republiki, Czeslawa Niemena, Maanamu, Perfektu, Kultu i
innych. Pilysmy, rozmawialysmy, smialysmy sie i spiewalysmy piosenki. Jakze
inne zycie prowadzilam obecnie, jakze innych ludzi spotykalam, czasy szkolne
odeszly bezpowrotnie w przeszlosc. Przyjaciele, znajomi juz na zawsze pozostali
w innych miejscach. Ja natomiast wyrwalam sie by doswiadczac czegos innego.
Lekkie szturchniecie i
glos starszego mezczyzny ktory siedzial na przeciwko w przedziale oznajmily mi
ze zblizalismy sie wlasnie do stacji koncowej. Musialam przesiasc sie do innego
pociagu ktory jechal juz bezposrednio do Wenecji. Pociag stal juz na peronie.
Wsiadlam do przedzialu. Byly w nim tylko dwie inne osoby oprocz mnie. Na przeciwko
siedziala mloda dziewczyna. Mogla byc w moim wieku. Miala ladna buzie
przyozdobiona gesta grzywa rudych loczkow. Jej geste krotkie sztywne rozrzucone
wlosy przypominaly grzywe lwa. Jej kolor byl naturalny. Zazdroscilam jej tej
farby i tej gestosci wlosow. Zawsze marzylam o takich wlosach.
Siedziala dumnie
czytajac ksiazke. Loki od czasu do czasu spadaly jej do oczu, wiec musiala
przerywac czytanie by je odgarniac. Na nosie i na policzkach miala pasujace do
jej koloru oczu i wlosow piegi. Nie bylo ich za duzo. Miala cos w sobie.
Pod lekko, prawie
przezroczysta sukienka wiadac bylo dwie sterczace, ciemnoczerwone brodawki.
Nie miala na sobie stanika. Czerwona szminka dopelniala wszystkiego. Wszystko
to razem powodowalo ze sprawiala wyzywajace wrazenie.
Jeszcze bardziej sie
wyprostowala, pewna siebie, wypinajac klatke piersiowa lekko do przodu, by jej
brodawki jeszcze bardziej wysuwaly sie w moim kierunku. Jakby mnie kusila. Moj
wzrok przenikal ja od stop do glowy.
Przez chwile
zastanawialam sie na jaki temat ja zagadnac, lecz wiedzialam jak to jest jesli
ktos probuje zaczac z toba rozmowe w momencie w ktorym jestes zaglebiona w
ulubionej lekturze. Wstrzymalam sie. Postanowilam poczekac az zrobi krotka
przerwe. Mialam wrazenie ze czuje moje spojrzenie i jakby lekko usmiechala sie
do siebie. Mialam nadzieje na ciekawa znajomosc z nowa, piekna nieznajoma, lub
moze nawet na cos wiecej. Nie przerwala jednak czytania. Wyciagnelam wiec swoja
ksiazke i rowniez zaczelam czytac. Po chwili jednak zasnelam znurzona
przezyciami minionego weekendu. Gdy sie obudzilam rudej dziewczyny juz w
przedziale nie bylo. Pociag zblizal sie do Wenecji.
Na miejsce dojechalam
juz w nocy. Na szczescie nie mialam daleko ze stacji kolejowej do domu, a na
drugi dzien nie musialam tez wczesnie wstawac.
Musialam jednak zaczac
sie w koncu przygotowywac do egzaminu z jezyka wloskiego, ktory mial mi
otworzyc drzwi do miejscowego uniwersytetu. Alessandro pomagal mi w
przygotowaniach. Przyjemne laczylismy zawsze z pozytecznym. Po dlugich
konwersacjach i poprawkach moich tekstow i cwiczen ktore pilnie odrabialam, po
kolejnych lampkach wina zawsze znalezlismy czas na seks i pieszczoty. Nie byl on tym typowym Wlochem o ktorych mowi sie ze sa maczo. W ogole
wiekszosc Wlochow stwarza takie pozory, w rzeczywistosci sa czuli, opiekunczy i
przesympatyczni. Lubilam z nim spedzac czas, a fakt ze bylismy dla siebie
kochankami nie pozwalal mi sie w nim zakochac. Oczywiscie nie jestem z kamienia
i nie uprawialabym seksu przez dluzszy okres czasu gdybym do tej osoby czegos
nie czula, ale bylo to raczej podkochiwanie sie, taka milosc nastolatki, jakze
inna w porownaniu z ta ktora dane mi bylo przezyc pozniej w Monachium.
Moi rodzice zgodzili sie na oplacanie mojego
pobytu podczas studiow, z zastrzezeniem ze w czasie wakacji letnich czy zimowej
przerwy sama rowniez bede dorywczo pracowac. Przystalam naturalnie na to lecz
teraz musialam skupic cala swa uwage na przygotowaniu sie do egzaminu. Balam
sie ze nie jestem jeszcze wystarczajaco przygotowana. Uczylam sie pilnie.
Alessandro pomagal mi chetnie, lecz to ze zwracal swoja uwage i spotykal sie
jeszcze z jakas Amerykanka bolalo mnie w jakims tam stopniu. Nie bylo tak ze
byla ona jego dziewczyna, czy ja kochal. Zawsze zapewnial mnie ze chodzilo mu o
poprawienie swojego angielskiego do perfekcyjnego poziomu. Ja nie chcialam
rozmawiac z nim po angielsku. To dzielenie go z inna dziewczyna wywolywalo
lekkie klucie w sercu i nie pozwalalo mi na pelne skupienie sie nad
przygotowaniami do egzaminu. Aby zachowac balans musialam posilkowac sie innymi
znajomosciami.
Anthony
W Wenecji nie bylo trudno poznac kogos nowego.
Miasto przepelnione bylo turystami ktorzy przybywali z calego swiata na 2-3
dni. Czasami chodzilysmy z Lamja, moja iranska przyjaciolka na dyskoteki. Ona
miala stalego chlopaka, ale obydwie potrzebowalysmy tego obcowania ze soba,
rozmow, tanca. Po kilku koktajlach wpadl mi w oko przystojny ciemnoskory
mezczyzna. Mogl miec okolo trzydziestki. Zauwazyl moje zainteresowanie. Po
krotkim czasie podszedl do nas i zapytal czy moze sie przylaczyc. Okazalo sie
ze byl kilka dni na jakiejs konferencji organizowanej przez uniwersytet w
polozonej niedaleko Padwie. Postanowil wykorzystac okazje i spedzic
weekend w Wenecji. Byl sam. Opowiadalysmy mu o Wenecji, tanczylismy razem we
trojke i pilismy kolejne koktajle na ktore nas zaprosil w podziece za mile
towarzystwo. Byl doktorantem, mial poczucie humoru i byl niezwykle
inteligentny.
Lamja zmyla sie do
domu pozostawiajac mnie sam na sam z Anthonym. Byl dobrze zbudowany. Mial
bardzo umiesnione cialo. Kazdy jego muskul czuc bylo podczas tanca. Bawilismy
sie znakomicie. Jego hotel znajdowal sie nieopodal klubu, w drodze do mojego
miejsca zamieszkania. Wracalismy razem w goraca noc. Obydwoje bylismy troche
pijani. Objal mnie, przyciskajac mocniej do siebie. To pomoglo mi utrzymac
rownowage. Z czasem gdy powietrze wypelnialo moj umysl dochodzilam powoli do
siebie, i moglam juz sama polegac na swoich nogach ktore niosly mnie przez
waskie uliczki Wenecji. Odprowadzilam go do hotelu w ktorym nocowal. Naturalnie namawial mnie na jeszcze jednego drinka u siebie w hotelu.
Podarowalam mu dlugi i namietny pocalunek obiecujac ze oprowadze go w dniu
jutrzejszym po ulicach i zabytkach Wenecji, a wieczorem pokaze mu inny klub. Przystal z ochota na moja propozycje
Gdy obudzilam sie nastepnego dnie nawet cieszylam
sie na spacer po Wenecji. Prawde mowiac nie mialam do tej pory czasu obejrzec
wszystkich zabytkow miasta, czy przeplynac sie gondola kanalami miasta.Zalozylam niebieska letnia sukienke w biale
groszki, ktora zreszta wczesniej kupilam w Wenecji. On mial na sobie
lekka lniana rowniez niebieska koszule, ktora zlewala sie kolorystycznie z moja
sukienka. Wygladalismy ja para, ktora od dawna sie juz byla ze soba.
Spotkalismy sie na
placu sw. Marka. Byl to duzy otoczony ze wszystkich stron zabytkowymi budynkami
centralnie polozony plac nad samym wybrzezem. Wokol bylo mnostwo turystow.
Zaproponowalam abysmy rozpoczeli ten dzien w kawiarni Florian. Zaprosil mnie
wiec na deser i kawe. Byla to najdrozsza i najlepsza kawiarnia w Wenecji.
Urzadzona z przepychem, bardzo stylowo z mnostwem antykow i wielkich, starych
luster. Usiedlismy na zewnatrz by powitac pierwsze promienie slonca ktore
przedzieraly sie miedzy starymi budynkami rozswietlajac caly plac. Za chwile
nie bylo juz zadnych miejsc na zewnatrz. Turysci jakby wylali sie z wnetrza
kawiarni na zewnatrz lgnac do pierwszych promieni slonca. Wygrzewalismy sie na
sloncu rozkoszujac sie slodkim deserem. Zamowilam deser Pana Cota. Rozplywal
sie w ustach. Dodatkowo oblany waniliowo-owocowym sosem, ktorego smak mialam w
ustach jeszcze przez dlugi czas. Poszlismy na spacer najpierw nad wybrzeze,
pozniej spacerowalismy waskimi zabytkowymi uliczkami Wenecji wstepujac do
niektorych sklepow. Uwielbialam te slodkie, male sklepiki z wielkim oknami
wystawowymi ktore kusily moda doskonalej jakosci i dizajnem. Robilismy duzo
zdjec. Poszlismy na lody. Uwielbialam wloskie lody, jakze inne od
tych ktore znane mi byly z Polski. Nie mialam ich nigdy dosyc, a tysiace
roznych smakow nie pozwalaly na to aby przypadkowo zjesc loda o podobnym smaku.
Anthony zaproponowal
przejazdzke gondola. Propozycje przyjelam z radoscia. Od kiedy tu przyjechalam
zawsze o tym marzylam a dla Alessandro byla to strata czasu no i koszt ok
60-70€. Okazja taka mogla sie juz nie zdarzyc.
Wskoczylismy do
pierwszej gondoli. Wloch ktory nia kierowal nie mowil zbyt dobrze po angielsku,
wiec kierowalam przejazdzka mowiac mu gdzie mniej wiecej chcielibysmy plynac.
Przystal na moj plan. Gondola byla duza i wygodna. Z wielkim parasolem ktory
chronil nas od slonca i ciekawskich spojrzen.
Mijalismy po drodze
inne gondole, w ktorych zakochane parki tulily sie do siebie. Anthony objal
mnie ramieniem i przyciagnal do siebie. Nie opieralam sie. Czule odpowiedzialam
na jego pocalunek. Calowal delikatnie, glaszczac moje dlugie rude krecone
wlosy, ktore swiezo umyte pachnialy odzywka owocowa. Slonce odbijalo sie w
intensywnie zielonej wodzie kanalu. Gondola kolysala sie przyjemnie, plynac
miedzy historycznymi budynkami Wenecji wplywajac w kolejne kanaly. Od czasu do
czasu zatrzymywalismy sie przy znanych zabytkach i Wloch opowiadal nam w
skrocie o ich historii. Nie znalam Wenecji od tej strony. Cieszylam sie bardzo
ze moglismy odbyc ta przejazdzke.
Po przejazdzce
poszlismy na wczesna kolacje. Nie mielismy wczesniej zybytnio czasu ani ochoty
na obiad. Slyszalam o dobrej restauracji „Paradiso“ z typowa dla tego regionu
kuchnia. Udalismy sie tam. Bylam juz naprawde glodna.
Jedzenie bylo wspaniale. Pilismy czerwone wino, ktorego tez nigdy nie mialam
dosyc.
Nie chcielismy przesiedziec calego wieczoru w restauracji,
gdyz w glowie zaczely pojawiac mi sie pierwsze obrazy zblizen z Anthonym, to
jak rozrywam jego niebieska koszule, by calowac jego umiesnione cialo. On chyba
myslal o tym samym. Obydwoje chcielismy jak najszybciej znalesc sie w jego
pokoju hotelowym. Zrezygnowalismy z pojscia do klubu na dyskoteke.
Szlam za nim slepo do
hotelu prowadzona za reke. Pokoj byl przyjemnie urzadzony. Jedyne swiatlo jakie
zapalil byly umocowane w rogach, lekko przycmione male lampki. Na oknach
wisialy ciezkie, starannie zasloniete, ciemne kotary. Hotel byl urzadzony w
starym stylu, z antycznymi meblami. Anthony usiadl na brzegu lozka. Czulam jak
cos duzego rosnie mu w spodniach. Otworzylam zamek blyskawiczny i moim oczom
ukazal sie ogolony i jak na moje nikle doswiadczenia z mezczyznami duzy penis. Zrzucilam mu spodnie na podloge. Lapczywie wzielam go w usta. Anthony
polozyl sie na plecach. Probowal sciagnac ze mnie sukienke lecz nie dalam mu
tej okazji popychajac go lekko do pozycji horyzontalnej. Moj dlugi i miekki
jezyk oplatal jego czlonka ze wszystkich stron. Czulam ze go to niesamowicie
podniecalo. Nie chcialam ryzykowac przedwczesnego wytrysku, wiec usiadlam na
nim okrakiem. Nie mialam na sobie bielizny, wiec moglam pozostac w mojej
lekkiej sukience. Gdy tak na nim siedzialam reka stymulowalam sobie lechtaczke.
Nie bylam wystarczajaco gleboka na przyjecie jego czlonka. Chociaz gdzies czytalam, ze pochwa ma to do siebie, ze dopasowuje sie do ksztaltu czlonka, moze do ksztaltu, ale nie do dlugosci.
Gdy na nim
usiadlam jego dlugosc i rozmiary sprawialy mi bol. Mialam nieodparta
masochisyczna potrzebe odczucia bolu. Zaczelam sie powoli poruszac. Bol doskwieral, lecz mialam
ogromna ochote by przelecial mnie do bolu. Zamknelam oczy i wygielam sie do
tylu. Bol przeszywal mnie wzdluz mego ciala.
Anthony chyba to wyczul. Lekko stracil mnie z siebie i lekko uniosl w
powietrzu. Usiadl na szerokim fotelu ktory stal obok lozka i wbil sie ponownie
we mnie. W ten sposob, ze nie do konca wchlanialam go w
sobie. Bylo to calkiem inne uczucie. Nie pozwalalo mi jednak na zaspokojenie
moich masohistycznych upodoban. Bylo jednak na tyle podnicajace ze szybko
zapomnialam o poprzedniej pozycji. Nie moglam powstrzymac sie od wydobycia z
siebie krzyku. Anthony troche sie przestraszyl. Lecz fakt iz oboje prawie
dochodzilismy w tej chwili byl o wiele wazniejszy od moich odglosow. Nie
zwracalam uwagi na innych gosci hotelowych. Wbilam sie paznokciami w jego
plecy, on scisnal moje posladki mocniej wszedl we mnie. Chyba mozecie sobie
wyobrazic moment kiedy szczytowanie samo w sobie jest juz bliskie, dochodzisz,
podniecenie siega zenitu, jednak sam moment orgazmu jest tuz, tuz, brakuje
sekund. Bylo to nie do zniesienia. Postanowilam jedna reka stymulowac dodatkowo
moja wagine, i w koncu obydwoje w tym samym momencie doznalismy orgazmu.
Wypadlam z jego ramion na podloge i lezalam na niej przez chwile. On rozlozyl
sie na fotelu. Lezac oddychalam gleboko, nie moglam dojsc do siebie przez
chwile, cale cialo pulsowalo jeszcze od intensywnosci przezytego orgazmu.
Wzielam gleboki oddech i poszlam pod prysznic. Nastepnie ubralam sie i
pozegnalam z Anthonym. Byl lekko zaskoczony, ale fakt ze nie lubilam pozegnan i
to ze i tak opuszczal Wlochy wracajac do Stanow nie pozwolil mi na inne
zachowanie sie. To byl bardzo intensywne przezycie i caly krotki weekend
pozostanie w mojej pamieci. Znow ktos zabierze czastke mojej osoby gdzies w
podroz na drugi koniec swiata. Jak dlugo bede sie jeszcze rozczlonkowywac. Ile jeszcze takich spotkan i pozegnan przede mna. Dopiero co zaczelam
stawiac pierwsze kroki w moim doroslym zyciu, a mialam jeszcze 19 lat.
Egzamin zblizal sie duzymi krokami. Postanowilam
skupic sie na nim w 100%. Tylko ja, podreczniki…i Alessandro, ktory pomagal mi
w nauce i ktory skutecznie roladowywal moj stres przedegzaminacyjny po kazdej
lekcji wloskiego zostajac u mnie czesto na noc. Byl to pierwszy powazny i jakze
wazny dla mnie sprawdzian na mojej drodze zycia, odkad opuscilam rodzinny dom.
Sprawdzian ktory pozwolilby mi na pozostanie w tym miescie na najblizszych
kilka lat i udowodnienie sobie i rodzinie ze jednak wszystkie drzwi stoja przed
nami otworem. Nalezy je tylko znalesc, nalezy je otworzyc, ale co najwazniejsze
trzeba miec jaja by sie wyrwac na nowa, samodzielna droge. Nie musialabym dalej
szukac. Moglam przynajmniej przez nastepne 3 lata osiasc w Wenecji i chlonac
zycie studenckie i doswiadczac doroslego zycia.
Nie chcialam wracac do Polski, gdzie zgodnie z
zyczeniem rodzicow musialabym wybrac studia w pobliskim Krakowie, by mieli na
mnie oko. Nie wiem co zrobie jesli mi sie nie uda. Balam sie niesamowicie tego
egzaminu. Rozmowy i czytanie ksiazek, a studiowanie literatury czy
tlumaczen to calkiem inny poziom jezyka, gramatyki, pisania. Zrobie wszystko by
nie wracac tylko do rodzicow i dac im satysfakcje o mojej przegranej.
Siedzialam godzinami w bibliotece, czytalam
teksty naukowe i pisalam ich streszczenia. Aby studiowac to co ja chcialam musialam
opanowac wloski prawie perfekcyjnie. Mialam wiele do stracenia. Wszelkie inne
spotkania i imprezy odlozylam na czas po egzaminie. Napiecie roslo z dnia na
dzien. Egzamin, wlasciwie egzaminy (ustny, gramatyka, sluchanie i pisanie ze
sluchu, wypracowania) mialy trwac caly dzien. Pozostal mi jeszcze tylko weekend
na ostatnie przygotowania. Wydawalo mi sie ze jestem dobrze przygotowana. Perspektywa calego dnia spedzonego na
Uniwersytecie, od jednego egzaminu do drugiego wydawala mi sie koszmarem. Nie moglam dobrze spac w nocy. Gdy sie rano obudzilam czulam sie
niewyspana. Po drugiej kawie na uczelni moglam zebrac mysli i skupic sie. Nie
bylo tak strasznie jak myslalam. Wszystkie testy przemknely jak w
kalejdoskopie. Wycienczona, wypruta psychicznie wrocilam do domu i natychmiast
zasnelam.
Alessandro przyszedl wieczorem. Potrzebowalam aby
mnie tylko mocno przytulil, aby mogla czuc jego bliskosc i silne ramiona ktore
o mnie sie troszczyly. Przygotowal spaghetti, wypilismy butelke wina i
zasnelam w jego ramionach. Gdy sie rano obudzilam nie bylo go juz przy
mnie. Spalam bardzo twardo. Nawet nie zauwazylam kiedy pojechal do
siebie. Rowerem mial tylko 10 min drogi.
Kolejne kilka dni w oczekiwaniu na wyniki byly
rowniez wykanczajace. Nie moglam nic sensownego zrobic. Kilka dni pozniej
dowiedzialam sie ze egzaminow nie zaliczylam. Zabraklo mi doslownie kilka
punktow. Na uczelni powiedziano mi ze w zwiazku z tym moge uczesczac jako gosc
na zajeciach, musze jednak w przyszlym semestrze jeszcze raz podejsc do egzaminow.
Czulam sie jakby mi ktos wyrwal grunt spod nog.
Wszystkie plany i nadzieje rozwialy sie. Nie chcialam jeszcze raz przez to
pieklo przechodzic. Poczulam jakas awersje, niechec do tego uniwersytetu,
pozniej do miasta. Odtracona i zdeptana.
Chcialam ten czas produktywnie spedzic, by poprawic jeszcze moj wloski
uczeszczajac na wyklady, ale w glowie zakielkowala mi juz mysl przeprowadzki do
Monachium. Mieszkala tam moja kuzynka ze swoim chlopakiem. Slyszalam ze to
jedno z najpiekniejszych miast w Niemczech, najbogatszych gdzie bardzo latwo
moznabylo znalesc prace. Poza tym moj niemiecki byl troche gorszy niz obecnie
wloski, wiec chcialam go poprawic.
Alessandro nie mogl mnie pocieszyc, nikt nie mogl
mnie pocieszyc. Powiedzial ze na pewno zdam na wiosne, ze bedziemy dalej sie
intensywnie uczyc i na pewno sie uda. Nie opowiadalam mu o kielkujacym w mojej
glowie nowym planie Monachium.
Chcialam przynajmniej
do swiat zostac we Wloszech. Znalesc jakas dorywcza prace, troche zaoszczedzic
na wyjazd do Niemiec, pouczyc sie dalej wloskiego, popodrozowac po Wloszech.
Chcialam zaskoczyc go ta wiadomoscia na koniec roku.
Zaproponowal mi wypad
na weekend do nie daleko polozonej Padwy. Przyjelam jego propozycje. Nie moglo
mi to niczego zrekompensowac, ale chcialam sie wyrwac z Wenecji, ktora tak na
poczatku kochalam, a ktora ma milosc odrzucila, odpychajac mnie od siebie.
Powoli zaczynala sie
jesien. Poczatek jesieni we Wloszech
jest jak pelnia lata w Niemczech czy w Polsce. Bylo ok 30 stopni celsjusza.
Wyjechalismy na autostrade w kierunku Padovy. Alessandro opowiadal mi, kiedys o
swojej umiejetnosci stymulowania lechtaczki podczas jazdy autem. Mialam na
sobie letnia, krotka spodniczke bez ponczoch. Sciagnelam majtki i rozlozylam
lekko nogi dajac mu tym samym do zrozumienia o co mi chodzi. Nie trzeba bylo go
dlugo namawiac tak jakby wrecz automatycznie sciagniecie bielizny wywolalo u
niego ruch reki w kierunku moich ud. Jakby to byl odruch czy reakcja
bezwarunkowa. Rozkladanie ud, automatycznie wysunieta reka w ich kierunku. Jak
psy Pawlowa ktore slinily sie na widok zapalanej czerwonej lampki wiedzac ze
zaraz otrzymaja cos do jedzenia.
Jechalismy chyba ze
180 Km/ godz. Alessandro jedna reka trzymal kierownice, a druga stymulowal ma
lechtaczke. Po koleji probowal tez ktory z jego palcow pasowalby najlepiej, i
najwygodniej moglby uzyc aby nie narazajac naszego zycia.
W koncu pozostal przy
palcu srodkowym. Mial duze dlonie i dlugie palce. Umial to tez znakomicie
wykorzystac. Czulam ta predkosc, wycie silnika potegowalo jeszcze to uczucie.
Przesunelam do tylu siedzenie. Rozlozylam je, rozlozylam nogi jeszcze szerzej
tak by ulatwic mu jeszcze bardziej zadanie. Sciagnelam tez w koncu spodniczke,
aby nam nie przeszkadzala i aby jego reka w niej sie nie zaplatala, co moglo
miec tragiczne dla nas w skutkach nastepstwa.
Uczucie bylo niesamowite. Ulozylam sie i
zamknelam oczy. Czulam sie jakbym leciala samolotem. Szum
powietrza za oknem, wycie silnika, predkosc. Wczuwalam sie w to co robil
Alessandro. Od czasu do czasu pomagalam mu uciskajac jedna reka kosc lonowa by
sie dodatkowo stymulowac. Druga reka masowalam jego czlonka, co moze przy tej
predkosci nie bylo najbardziej odpowiedzialne z mojej strony. Bylo mi to
obojetne. Po niezdanych egzaminach wszystko stracilo troche jakby sens.
Widzialam ze go to rowniez niesamowicie
podniecalo. Wlaczyl jeszcze glosniej muzyke, i wsunal palca jeszcze glebiej.
Kochalismy ta sama ciezka muzyke rockowa. Dobry stary rok: ACDC, Deep Purple,
czy nowsze zespoly jak Metallica, czy Motorhead. W tym momencie jednak nie
slyszalam zadnej muzyki, szczytujac juz prawie i koncentrujac sie w pelni na
mojej waginie. Moglam wykrzyczec sie w koncu do woli. Nikt nas nie slyszal.
Niezdane egzaminy, po ktorych mialam uczucie jakby jakis klin wbil mi sie
gleboko w piers, raniac mnie i uwierajc przy kazdym ruchu wywolaly duze
napiecie. Ulzylo mi. Czulam sie o wiele lepiej. Lezalam prawie na podlodze
samochodu z szeroko rozlozonymi nogami nie mogac wydobyc z siebie zadnego
odglosu, ciezko jeszcze oddychajac. Otworzylam lekko okno, zalozylam znow
bielizne i ustawilam siedzenie do pozycji horyzontalnej. Alessandro spisal sie
znakomicie. Byl dobrym kochankiem. Musialam tylko uwazac, kontrolowac sie nie
dac uczuciom by zapanowaly nad moim rozsadkiem i umyslem. Musialam zachowac do
niego dytans. Postanowilam po powrocie z Padwy znalesc prace i pracowac jak
najwiecej, by za duzo i za czesto z nim nie przebywac, by spotykac tez inne
osoby. Spotkac sie znow z Lamia i jej kolezankami, poznac nowe osoby na
wykladach.
Tymczasem dojezdzalismy do Padwy. Bylo to nieduze,
bardzo historyczne, uniwersyteckie miasteczko. Przepiekne stare miasto, waskie
zabytkowe uliczki, rynek, duzo zabytkow, dobre restauracje i mnostwo mlodych
ludzi na ulicach, studentow, turystow. Miasto to choc male tetnilo
zyciem. Tlumy ludzi przelewaly sie ulicami miasta. Alessandro znal dobrze
Padwe. Plynelismy wraz z tlumem ulicami miast, jakby rzucajac sie w wir, nurt
rzeki ze wszystkimi innymi. W pewnym momencie pewna chuda kobieta chyba okolo
czterdziestki ubrana jak artystka, malarka lub moze aktorka, krzyczala na za
mna na glos po wlosku, ze jestem brudna. Zatrzymalam sie jak wryta. Ogladajac
swa odziez ze wszystkich stron, lecz nie moglam znalesc zadnych najmniejszych
nawet plam, czy zabrudzen gdziekolwiek. Alessandro rowniez uwaznie obczail mnie
od stop do glow: nic nie znalezlismy. Chuda kobieta smiala sie tylko szyderczo
i powtorzyla ze jestem brudna wewnetrznie. Czuc to ode mnie na odlegosc. Jak
mogla wyluskac mnie z tlumu ludzi. Dziesiatki innych dziewczat szly w parach po
ulicach miasta. Gromady ludzi nie pozwolily wrecz na indywidualizowanie ludzi w
tlumie. Jestes brudna wewnetrznie powtorzyla, spisz z duzo starszymi od siebie
mezczyznami. Oslupialam, zdretwialam. Nie moglam wydobyc z siebie zadnego slowa.
Tymczasem ona zblizyla sie do nas i zaczela jeszcze bardziej mi na glos
ublizac. Krzyczala ze jestem ladacznica, ze nie szanuje siebie, swej
kobiecosci, ze zle sie to dla mnie skonczy. Ludzie zgromadzili sie wokol
nas tworzac krag nie do przedarcia. Czulam sie jak na inkwizycji, jakbym zaraz
miala zostac spalona na stosie. Alessandro probowal ciagnac mnie za reke i
przedrzec sie przez krag ludzi, ktorych liczba zwiekszala sie chcac zobaczyc
kto jest przedmiotwm widowiska. Chuda kobieta nie ustepowala. Ja dalej stalam
zdretwiala. Lzy naplynely mi do oczu. Chcialam zapasc sie pod ziemie. Nigdy tak
podle sie nie czulam. Alessandro pociagnal mnie energicznie za reke i
przedarlismy sie przez krag ludzi pozostawiajac szyderczo smiejaca sie za nami
kobiete ktora dalej wykrzykiwala za mna ze jestem brudna i zepsuta.
Dlugo nie moglam ochlonac po tym zdarzeniu. Poszlismy
na kolacje. Zamowilismy wspaniale wino Nero D´avola. Nigdy nie pilam jeszcze tak wspanialego wina. Mialam wrazenie ze musialam jak najszybciej oplukac nim moje
nieczyste cialo, zapomniec o chudej, nieprzyjemnej kobiecie. Wino przyjemnie
rozplywalo sie w jamie ustnej. Wlewalo sie do wnetrza mego ciala. Jak brudna i
zepsuta bylam w rzeczywistosci. Przypomnialam sobie nagle slowa jednego z
ksiezy podczas spowiedzi, ktory straszyl mnie wiecznym pieklem. Potrzebowalam
wiecej wina by zapomniec o przykrym zdarzeniu. Alessandro nie mogl duzo pic,
gdyz poznym wieczorem mielismy wracac do Wenecji. Nie pozostalo mi nic innego
jak dokonczyc samej rozpoczeta butelke wina. Kolacja byla wysmienita. Gdyby nie
to zdarzenie z chuda kobieta wrocilabym zrelaksowana i w dobrym humorze.
Niestety nie bylam do konca w dobrym nastroju. Zasnelam natychmiast w aucie, i
obudzilam sie dopiero pod domem, gdy auto nagle zahamowalo gwaltownie.
Nie mialam na nic ochoty. Chcialam jek najszybciej
wsunac sie pod koldre i zakryc sie cala ze wstydu po przezytym zdarzeniu w
Padwie.
Rok akademicki zaczal sie na dobre. Moglam tylko
polowicznie korzystac ze wszystkich przywilejow i uwazac sie za studentke. Nie
czulam sie dobrze w tej sytuacji. Mimo to zaczelam poznawac nowych ludzi. Jedna
z nich byla Magdalena. Polko-Wloszka, ktora jako dziecko wyjechala z Polski, i
ktorej rodzina na stale osiadla we Wloszech nad jeziorem Garda. Szybko znalazlysmy
z Magdalena wspolny jezyk. Mowilysmy to na przemian po polsku, to po wlosku.
Byla ona podobnie zwariowana jak ja. Chodzilysmy razem na studenckie imprezy,
rozmawialysmy o chlopakach, o naszych przezyciach. Chlonelam studenckie zycie,
mlodosc, radosc bycia na Uniwersytecie, dyskusje w studenckiej stolowce, czy
podczas przerw na kawe. Z jednej strony rozwijalam sie, poprawialam swoj
wloski, z drugiej jednak wiedzialam ze wkrotce opuszcze to miasto, ten kraj,
udajac sie dalej na polnoc do Monachium. Wiedzialam juz to na bank.
Z Alessandro nie spotykalismy sie juz tak czesto.
Wieczorami, czasem w weekendy pracowalam dodatkowo jako kelnerka w restauracji
i nie mialam juz dla niego tak duzo
czasu. Wolne chwile spedzalam z Magdalena czy Lamia
Bolonia: Massimo i
Domenico
Pewnego weekendu
postanowilam wyskoczyc spontanicznie stopem do Bolonii. Wenecja meczyla mnie juz powoli. Nie bylo to trudne, gdyz z Wenecji do
Boloni wiodla jedna autostrada. Cos ponad 150 km.
Do autostrady dojechalam autobusem, stanelam na
poboczu drogi z przygotowana duza kartka papieru na ktorej wypisalam duzymi
drukowanymi literami nazwe miasta i po 10 minutach zatrzymal sie mezczyzna
okolo 40 mowiac ze moze zawiesc mnie do centrum Boloni. Robil sympatyczne
wrazenie, wygladal na intelektualiste, wiec przystalam na propozycje bez
zadnych obaw.
Po drodze zachowywalam sie jak najbardziej
przyzwoicie, rozmawialismy o sztuce, jezykach, o dygitalizacji zycia
spolecznego. Postanowilam przenocowac w Bolonii. Po drodze puscilam info na Couchsurfing
o tym ze szukam noclegu na jedna noc. Jazda minela nam niespodziewanie szybko i
zanim dojechalismy do centrum miasta mialam juz kilka propozycji noclegowych do
wyboru. Prawie wszystkie od mezczyzn. Nie chcialam sie jakos tym razem
ograniczac i wybralam oferte mlodego studenta sztuki, ktory zaoferowal mi sofe
ktora stala w malym pokoju goscinnym. Mieszkal z innym wspollokatorem w
trzypokojowym mieszkaniu. Przeczytalam jeszcze skrupulatnie opinie i komentarze
o nim, ktore pozostawily inne osoby nocujace u niego wczesniej, to co robil, co
studiowal, czym sie interesowal. Wszystko to wygladalo pozytywnie, wiec
przyjelam jego zaproszenie. Zaoferowal tez ze moze odebrac mnie w centrum
miasta i oprowadzic po nim pokazujac ciekawe miejsca, kafejki, kluby studenckie.
Zaoszczedzilam wiele czasu, nie muszac szukac na stronach internetowych miejsc
godnych uwagi, czy kupowac jakies mapy, czy przewodniki Jeszcze raz
Couchsurfing okazal sie pomocnym wybawca.
Od klubu, do klubu, od
kafejki do kafejki, poziom alkoholu we krwi podnosil sie. Gdy dotarlismy
do mieszkania Massimiliano jego
wspollokator Domenico czekal juz na nas z kolacja. Nie spotkalam jeszcze Wlocha
ktory nie umialby gotowac. Wszystkiego dopelnialy swieze przyprawy, skladniki i
wyrzywa, butelka dobrego czerwonego wina zawsze byla dopelnieniem, kropka nad
“I”.
Zjedlismy kolacje,
oproznilismy butelke wina i moj gospodarz zaproponowal abysmy dalej ogladali we
trojke jakis film na video. Bylo mi obojetne jaki, wieczor byl przyjemny, Wlosi
rowniez, nie bylam specjalnie zmeczona ani za bardzo pijana, wiec kolejna lampka
wina przy filmie bylaby dobrym zakonczeniem wieczoru.
Zajelismy miejsce na
sofie. Jakos dziwnym trafem wyladowalam po srodku, miedzy Massimiliano a
Domenico. Zaczelismy ogladac film. Otworzylismy kolejna butelke wina. Film nie
byl zbyt specjalny. Komedia przy ktorej dobrze sie bawilismy. Kilka erotycznych scen w filmie jakby troche
podgrzalo atmosfere na naszej sofie. Bylym juz troche wstawiona. Sofa byla
troche ciasna dla trzech osob, wiec chcac nie chcac nasze ciala stykaly sie ze soba
przez caly czas. W pewnym momencie Massimiliano polozyl mi reke na udzie.
Udalam ze tego nie zauwazylam. Powoli przesunal ja miedzy uda. Zadnej reakcji z
mojej strony. Obraz zblizenia z dwoma atrakcyjnymi Wlochami pojawil sie juz w
mojej wyobrazni. Mialam bujna wyobraznie. Nie zwracalam juz uwagi na film.
Kolejne obrazy gdzie kochalam sie z nimi dwoma gdzie jeden z nich wchodzil we
mnie od tylu pojawialy mi sie przed oczami. Nigdy jeszcze nie mialam seksu
analnego, chyba tego wieczoru strace kolejne dziewictwo…
Massimiliano wsunal mi
reke pod sukienke glaszczac wewnetrzna strone ud. Domenico z koleji piescil
moje wlosy. Odsunal je wszystkie lekko do tylu by miec dostep do mojej dlugiej
szyi. Przysunal sie jeszcze blizej i zaczal calowac mnie po szyi. Czulam
podniecenie na calym ciele. Na poczatku bylam troche zdezorientowana, gdyz
Massimiliano koncentrowal sie na mojej dolnej czesci ciala, Domenico z koleji
calowal moja szyje, piescil wlosy i piersi. Troche jakby z rozdwojona
osobowoscia. Bylo to bardzo przyjemne doznanie. Czulam sie troche jak
ksiezniczka adorowana przez dwoch podwladnych. Zapewnili mnie ze nie zrobia
nic na co rowniez nie bede miala ochoty. Stwierdzenie to jeszcze bardziej mnie
uspokoilo i rozluznilo. Bylam gotowa na wszystko. Ten ktory zajety byl
dolna partia mego ciala powoli sciagnal moje majteczki. Zsunelam sie nizej na
sofie rozkladajac przed nim szeroko uda. Massimiliano na podlodze i wpil sie
jezykiem miedzy moje wargi. Domenico z koleji piescil w tym czasie moje piersi
i calowal mnie delikatnie. Wszystkiego doznawalam jakby podwojnie. Niesamowite
uczucie. Pocalunki mu nie wystarczaly. Sciagnal z siebie koszulke. Wspaniale
cialo ukazalo sie moim oczom. Jednym ruchem sciagnal ze mnie sukienke przez glowe,
i nastepnie biustonosz. Moje piersi ukazaly mu sie w calej swojej okazalosci.
Usmiechnal sie zawadiacko, i prawie ze slina w koniuszkach ust wpil sie miedzy
moje duze, kragle piersi. Teraz obydwoje byli rowniez nadzy.
Massimiliano zmienil
pozycje ulozyl sie na plecach na sofie, nogi zwiesil przez oparcie ukladajac
stopy na ziemi. Zaproponowal abym polozyla sie na nim. Wszedl we mnie, a moje
posladki wypielam w kierunku Domenico. Chyba nie robili tego razem po raz
pierwszy, rozumieli sie bez slow. Podczas gdy mialam stosunek z Massimiliano,
Domenico probowal analnie. Musial uzyc specjalnego zelu, gdyz moja druga dziurka byla
jeszcze dziewicza, co im tez oznajmilam, a prezerwatywa byla dodatkowym
utrudnieniem. Nie odstraszylo go to, wrecz przeciwnie. Widzialam te sceny w
filmach i zawsze zastanawialam sie jak to jest w rzeczywistosci. Na poczatku
bylo troche dziwnie jakbym cos wydalala, cos uciskalo mnie od tylu. Po kilku minutach gdy juz troche sie rozluznilam sprawialo mi to nawet
przyjemnosc. Dwa penisy na raz. Wlasciwie to moglabym jeszcze trzeciemu (gdyby
do na dolaczyl) robic w tym momencie loda, ale pomyslalam ze na poczatek takich
doswiadczen dwoch w zupelnosci wystarczy. Obydwoje poruszali sie rytmicznie.
Domenico ugniatal moje duze jedrne posladki. Mezczyzni je uwielbiali. Mialam
uczucie jakbym odbywala dwa stosunki na raz ze zdwojona przyjemnoscia. Nie
mialam juz rozdwojenia jazni i moglam spokojnie odczuwac ich naraz. Cos
niesamowitego. Prawie szczytowalam. Uczucie bylo nie do zniesienia.
Powiedzialam Domenico aby na chwile przestal i skupialam sie na ujezdzaniu
Massimiliano, stymulujac jednoczesnie moja lechtaczke. Domenico calowal mnie z
tym po szyi, po plecach pieszczac me piersi nieustannie. Nie czulam sie wiecej
jak ksiezniczka, tylko jak krolowa. Moi wloscy poddani wykonywali bezwarunkowo
to na co mialam ochote. Glosnym krzykiem oznajmilam im ze wlasnie
dostalam orgazmu i padlam na Massimiliano przyklejajac sie do jego wspanialego
ciala. Domenico nie przestawal piescic i calowac moich plecow. Nigdy nie czulam
sie tak adorowana jak w tym momencie. Mialam ochote na wiecej. Powiedzialam aby
obydwoje usiedli wygodnie na sofie. Obydwa penisy preznie sterczaly w
powietrzu. Nabilam sie tym raz na Domenico, siedzac bokiem w ten sposob ze
glowe mialam zwrocona na prawo w kierunku Massimiliano, gdyz chcialam mu zrobic
laske. Po kliku minutach uklekl na sofie bym mogla mu wziac do buzi. Domenico
szczytowal w tym czasie. Rowniez Massimiliano po chwili dostal orgazmu. Wszyscy
byli zadowoleni. Bylam juz troche zmeczona wrazeniami wieczoru i calodziennym
zwiedzaniem miasta wiec oznajmilam moim gospodarzom ze musze isc spac. Nie bylo
sprzeciwow. Massimiliano zaproponowal mi nawet swoje wygodne duze lozko, a sam
ulozyl sie na sofie. Zasnelam twardo po kliku chwilach.
Spalismy prawie do
poludnia. Gdy obudzilam sie bylam niesamowicie glodna. Wlosi przygotowali
przepyszne sniadanie. Przescigali sie w komplementach na moj temat odnosnie
zeszlej nocy. Nikt mi tak do tej pory nie pochlebial. Moje ego uroslo jeszcze
bardziej. Po sniadaniu odprowadzili mnie na stacje kolejowa. Pozegnalam sie
czule z moimi wspanialymi kochankami i wskoczylam do pociagu. W drodze
powrotnej obrazy z minionej nocy odgrywaly sie ponownie w mojej glowie.
Jakze mechaniczny i
pozbawiony uczuc byl to seks. Jednakze chyba w tym czasie
potrzebowalam takiego rodzaju zblizen, a nie innych. Z mniej lub bardziej
przypadkowymi mezczyznami, z roznymi mezczyznami, w roznym wieku, o roznych
upodobaniach. Chcialam wyrzucic z siebie to nagromadzone napiecie, te bole i
troski dziecinstwa, pierwszy oblany, jakze wazny egzamin, podniecenie i zadze
ktora wzbierala sie we mnie od czasow przedszkolnych. Masturbacje mi juz nie
wystarczaly, nie rekompensowaly mi tego pozadania meskosci ktora sie we mnie
nagromadzila przez lata i gromadzila sie jeszcze caly czas. Duza ilosc meskich
hormonow dawala o sobie od malenkosci znac, doprowadza jac mnie czasem do
szalu, nie pozwalajac mi w pelni kontrolowac swych dzialan i mysli.
Zajecia na uczelni
szly mi opornie i fakt ze musialabym jeszcze raz przechodzic przez koszmar
egzaminow dolowal mnie niesamowicie. Nie przezylabym juz drugi raz tej samej
porazki. Nie chcialam tego. Wizja
wyjazdu do Monachium coraz bardziej rodzila sie w mojej wyobrazni. Juz chyba na
zawsze zrazilam sie do tego uniwesytetu. Chcialam sprobowac juz czegos nowego,
lecz jeszcze bylo za wczesnie. Pracowalam w Rstauracji na pelnym etacie, od
czasu do czasu chodzilam na zajecia.
Boze Narodzenie i
wyjazd do Monachium
Zblizaly sie swieta
Bozego Narodzenia. Nie chcialam jechac do Polki. W domu rodzice zawsze
urzadzali ogromna uczte na 30-35 osob, gdzie duza czesc obowiazkow spadala tez na
moje barki. Zawsze musialam pomagac mamie w gotowaniu, sprzataniu gdyz po prostu bylo
tego wszystkiego za duzo. Nie znosilam tez rozmow z ciotkami, babciami i innymi
krewnymi typu „o jaka ty juz jestes duza, prawdziwa pannica, tak szybko
wyroslas, a nie dawno bylas jeszcze mala dziewczynka, czy masz juz jakiegos
chlopca? „ (przy ostatnim pytaniu parsknelabym babci pewnie smiechem w twarz, wiec chcialam sobie
to wszystko oszczedzic). Poza tym moglam tutaj przez swieta niezle zarobic.
Powiedzialam
Alessandro o moim planie wyjazdu w nowym roku do Niemiec. Zrobilo mu sie
smutno. Zerwal ze mna, oznajmiajac ze wyjedzie przedwczesnie na
swieta do swojej rodziny. Zabolalo mnie to gleboko. Myslalam ze zostanie ze mna
jeszcze kilka dni i pojedzie do rodziny tylko na 2.3 dni. Wszyscy inni znajomi
tez powyjezdzali. Po raz pierwszy zostalam sama we Wloszech. Opuszczona przez
mojego pierwszego mezczyzne, ktory tak naprawde nie byl moim mezczyzna.
Traktowal mnie jak swoja kochanke. Przez te kilka miesiecy przyzwyczail sie do
mnie. W jakis sposob bylismy ze soba zwiazani. Nawet troche sie w nim
podkochiwalam. Uczelnia tez byla zamknieta. Wszyscy powyjezdzali. Poczulam
ogromny smutek i tesknote za domem, za rodzicami, za wszystkimi bliskimi mi
ludzmi. Czulam sie okropnie i nie wiedzialam gdzie sie
podziac i co z soba zrobic. Probowalam rysowac. Przewaznie uzywalam pasteli.
Obraz ktory mialam w glowie byl odzwierciedleniem mego nastroju. Ciemny i
pesymistyczny. Rysowalam w ciagu dnia, wieczorem, a w nocy pracowalam w
restauracji. Nawet moi wspolmieszkancy wyjechali do swoich
rodzin. Zmierzch ktory teraz zapadal juz po godzinie 16 przelal czare goryczy.
Czulam ze depresja powoli rozwija swe macki oplatajac mnie coraz bardziej i coraz
bardziej ciagnac mnie w dol. Obraz ktory narysowalam nie podobal mi sie.
Probowalam spac dluzej by nie moc planowac co bede robic kolejnego dnia.
Godziny w ktorych nie bylam w pracy wydluzaly sie w nieskonczonosc. Depresja
siegnela dna. Ostry nozyk do ciecia wykladzin, ktorego uzywalam do korygowania
pastelowego obrazu lezal na stole. Chwycilam go niespodziewanie i zadalam sobie
kilka nowych ciec na prawym przedramieniu przy nadgarstku. Wyzej w okolicach
lokcia mialam juz dobrze zagojone ciecia sprzed kilku lat. Ciepla krew
poplynela po dloni. Poczulam ulge. Zaskoczylo mnie to jak niespodziewanie sie
pocielam, jakbym wcale nie miala kontroli nad tym co zrobilam. Ulga
przemieszala sie ze strachem. Nie myslalam o konsekwencjach mego czynu. Liczyla
sie chwila obecna. Szkoda tylko ze Alessandro nie mogl tego widziec, mna sie zajac,
przytulic. Lzy trysnely mi z oczu niespodziewanie. Nie moglam sie opanowac, nie
moglam dojsc do siebie. Krople krwi pomieszaly sie z lzami kapiac w tym samym
momencie na podloge. Szlochalam glosno, lecz nikt nie slyszal mojej ropaczy.
Nikt nawet nie interesowal sie moim istnieniem. Nie bylam dla nikogo wazna.
Uczucie to rozrywalo mi klatke piersiowa. Klucie w sercu bylo nie do zniesienia.
Owinelam bandazem swieze rany i rzucilam sie na lozko zakrywajac glowe
poduszka. Jak gleboka depresje trzeba miec by doprowadzic sie do takiego
stanu. Niedawno jeszcze uwielbiana i wychwalana tysiacami komplementow, teraz
lezalam pocieta w najwiekszej depresji jaka do tej pory mialam. Co najgorsze,
ze koniec jej nie byl jeszcze widoczny.
Odmowilam prace wieczorem mowiac ze jestem
chora i probowalam zasnac. W nocy snily mi sie jakies koszmary o malych
potworkach z ogromnymi glowami ktore zaatakowaly nasz rodzinny dom. Moj maly
braciszek krzyczal i plakal z przerazenia. Nie moglam go obronic gdyz sama
bylam smiertelnie przestraszona. Rodzicow nie bylo w domu. Male potworki
wdzieraly sie do domu zagrazajac naszemu zyciu. Widzialam ich przerazajace, nieproporcjonalne glowy.
Obudzilam sie szlochajac glosno. Pustka w mieszkaniu potegowala moj starch.
Dobrze ze byl to tylko sen. Nie moglam dlugo zasnac. Swieze ciecia w okolicach
nadarstka nie goily sie. Ciecia piekly teraz niesamowicie gdy zrywalam bandaze.
Znalazlam szeroki plaster, ktory byl na tyle szeroki aby nie przykleil sie do
ran. Probowalam zasnac ponownie. Spalam dosyc dlugo.
Gdy wstalam
zadzwonilam do kuzynki oznajmiajac jej ze w po Nowym Roku przyjade do
Monachium. Ucieszyla sie na ta wiadomosc. Dawno sie nie
widzialysmy i nie rozmawialysmy ze soba. W tej chwili byl to jedyny bliski mi
czlonek mojej rodziny. Justyna mieszkala od prawie roku w monachium Skonczyla
pedagogike w Polsce. Mogla pracowac jako przedszkolanka w Niemczech. Jej
chlopak z ktorym wyjechala z Polski, z ktorym byla od wielu lat pracowal na
budowie. Nie chciala sie jednak uczyc jezyka niemieckiego i dobrze oplacalna
praca sprzataczki w zupelnosci jej wystarczala. Wystarczylo ze poznala tylko
kilka popularnych zdan po niemiecku, aby porozumiec sie z osobmi ktore zlecaly jej
sprzatania. Musiala byc dobra w tym co robi gdyz zarabiala calkiem dobra kase,
pracujac po 7-8 godzin dziennie, samej organizujac sobie czas pracy.
Czy skoncze tak samo? Czy wpadne z deszczu pod rynne? Co z moimi marzeniami o interesujacych i intrygujacych ludziach ktorych mialam spotykac, o przygodach ktore mialam przezywac, o podrozach ktore mialam odbywac? Co ze studiami? Czy bede przez nastepny rok czyscic Niemcom kible nie mogac w zaden inny sposob zarabiac na zycie? Czy powinnam przestac marzyc i zaczac stapac po ziemi? Nawet nie wiedzialam jak bardzo sie w tym momencie mylilam. Jakie zdarzenia i sytuacje czekaly na mnie w Monachium. Moj mezczyzna ktory wzial mnie pod swoje skrzydla, w ramionach ktorego znalazlam schronienie przez nastepny rok, ktory zastapil mi ojca, kochanka, przyjaciela, towarzysza podroz po Europie, moja wielka milosc tez juz tam na mnie czekal.
Tymczasem zblizaly sie Swieta Bozego Narodzenia.
Czy skoncze tak samo? Czy wpadne z deszczu pod rynne? Co z moimi marzeniami o interesujacych i intrygujacych ludziach ktorych mialam spotykac, o przygodach ktore mialam przezywac, o podrozach ktore mialam odbywac? Co ze studiami? Czy bede przez nastepny rok czyscic Niemcom kible nie mogac w zaden inny sposob zarabiac na zycie? Czy powinnam przestac marzyc i zaczac stapac po ziemi? Nawet nie wiedzialam jak bardzo sie w tym momencie mylilam. Jakie zdarzenia i sytuacje czekaly na mnie w Monachium. Moj mezczyzna ktory wzial mnie pod swoje skrzydla, w ramionach ktorego znalazlam schronienie przez nastepny rok, ktory zastapil mi ojca, kochanka, przyjaciela, towarzysza podroz po Europie, moja wielka milosc tez juz tam na mnie czekal.
Tymczasem zblizaly sie Swieta Bozego Narodzenia.
Znow mialam do czynienia z paradoksem. Z jednej
strony tesknilam za Wigilia w gronie najblizszych, z drugiej nienawidzilam tych
rodzinnych zlotow i odromnych przygotowan. Cos za czym tesknilam odpychalo mnie
jednoczesnie i nie pozwalalo mi na podjecie decyzji wylotu na Swieta do Polski.
Moi rodzice zaplaciliby kazda cene, by sie ze mna zobaczyc po prawie 6
miesiacacach rozlaki. Moich pierwszych 6 miesiacach w moim calym krotkim zyciu.
Jakze ja tesknilam za znajomymi miejscami, moimi konmi, bracmi, przyjaciolmi. Zostalam
w Wenecji.
Couchsurfing znow mnie uratowal. Znalazlam ogloszenie francuskiego
rodzenstwa ktore napisalo na portalu ze organizuja Wigilie, i ze sa w podobnej
sytuacji, z dala od domu. Brat Perriene byl podobno swietnym kucharzem.
Przystalam na zaproszenie cieszac sie ze nie bede sama Bozego Narodzenia
spedzac w domu. Kazdy z zaproszonych mial cos do picia, czy tez do jedzenia ze
soba przyniesc. Kupilam wino i ciasto w pobliskiej cukierni. Moje swieze
naciecia ukrylam pod plastrami i bandazami. Zawsze moglam powiedziec ze
zranilam sie podczas pracy. Francuzi wynajmowali od przyjaciol maly domek.
Wlasciwie to opiekowali sie ich domem za skromna oplata za elektrycznosc i
wode. Maly przytulny domek, wymarzone miejsce na Wigilijna kolacje, ktora
przerodzila sie w mala…orgie…ale o tym za chwile.
Gdy dotarlam na miejsce jedzenie bylo juz
przygotowane. Oprocz typowego francuskiego jedzenia brat Jean przygotowal
wspaniale Sushi. Uwielbialam Sushi. Nigdy nie mialam go dosyc. Bylo to bardzo
oryginalne zestawienie. Nie moglam sie doczekac kiedy zaczniemy. Perriene
dziwnym trafem zadbala o to aby bylo nas dokladnie 6 par. Oprocz mnie, byly
jeszcze dwie dziweczyny z Litwy, jedna Brazylijka i Hiszpanka. Wszystkie raczej
mlode: 20-24 lata. No i oczywiscie oprocz Jean pieciu mezczyzn. Amerykanin,
Anglik, Niemiec, Wloch i Grek. Byli oni o kilka lat od nas starsi. Tak srednio
25-30. Doborowe towarzystwo pomyslalam. Jean od razu trafil mi swym Sushi do
serca. Byl bardzo szarmancki i opiekunczy, co mnie jeszcze bardziej ujelo. Zadziwila
mnie tez ogromna ilosc alkoholu w kazdej postaci i mocy. Perriene wspomniala
tez ze ma dobre jointy po ktorych na pewno wszyscy bedziemy w dobrym nastroju.
Zaczelismy jesc, pic, wznosic nieskonczona ilosc toastow w kazdym jezyku. Kazdy
z nas mial juz za soba doswiadczenia w zyciu za granica i kazdy byl bardzo
otwarty i rozmowny. Po wysmienitej kolacji wyszlismy zapalic na ogromny taras. Nikt nam w tym nie przeszkadzal. Tyl domu byl
dobrze schowany w ogrodzie. Perriene wlaczyla muzyke. Zaczelismy palic. Gdzies czytalam ze po niektorych rodzajach marihuany ma ma sie ogromna
ochote na seks. Ciekawosc rosla w miare palenia. Dlugi czas nic nie czulam. Wrocilismy
do domu i zaczelismy tanczyc. Jean od razu przykleil sie do mnie.
Perriene wpadl Anglik w oko. Inni probowali i wymieniali sie partnerami.
Nie odrywalam sie od Jeana. Pachnial niesamowicie mesko. Jego zgrabne rece
zaczely wedrowke po moim ciele. Najpierw zaczal od wlosow, pozniej szyji,
plecow, glaskal moje ramiona. Pozwolilam mu na wszystko. Wypalona marihuana
powoli dawala znac o sobie. Naprawde nabieralam occhoty na wiecej. Zaczelam
glaskac go po posladkach. Czulam coraz wieksza nieodparta ochote na seks. Seks
brutalny, zwierzecy. Jean chyba wyczul ma intencje. Przycisnal mnie mocniej do
siebie i szepnal ze ma rowniez ogromna ochote na seks ze mna. Od momentu gdy
wszedlam do ich domu nie mogl odwrocic ode mnie wzroku. Ksztalty mojego ciala,
moje wlosy. Nie mogl sie doczekac kiedy wezmie mnie w ramiona i przytuli mocno.
Jakze tego po moich ostatnio nie przespanych nocach potrzebowalam. Impreza
rozkrecala sie na dobre. Perriene chodzila od dziewczyny do dziewczyny
sciagajac im gorne czesci garderoby. Nakazala stanowczym glosem aby chlopcy
zrobili to samo. Sciagajac pierwsza koszulke swojemu Anglikowi. Zrobilo sie na
prawde goraco. Perriene byla juz niezle wstwiona i napalona. Miala szczuple
piekne cialo, o jasnej skorze. Podobala mi sie w swej calej okazalosci. Miala
juz tylko bielizne na sobie, wlasnie sciagajac z siebie stanik. Jean pociagnal
mnie za soba do sypialni, gdzie pchnal mnie lekko na lozko, zrzucajac z siebie
resztki ubrania. Moja zadza siegala zenitu. Chcialam aby o prostu bez zadnej
gry wstepnej ostro wszedl we mnie od tylu. Jakby czytal w moich myslach.
Przewrocil mnie na brzuch i wszedli mocno od tylu. Lekko zawylam z rozkoszy.
Bylismy z dala od innych i moglam pozwolic sobie na glosny krzyk nie zwracajac
uwagi na to iz ktos nas uslyszy. Po chwili sprobowal analnie. Mialam co prawda
znikome juz doswiadczenie i moglam go przyjac rozkladajac posladki by mogl sie
miedzy nie zaglebic. Wlozyl mi ogromna poduszke pod brzuch i zanuzylismy sie w
rozkoszy zblizenia. To znaczy on zanuzyl sie we mnie a ja poslusznie mu sie
wypinalam umozliwiajac jak najwieksza penetracje. Prawa reka pobudzal ma wagine
doprowadzajac mnie do szalu. Moglam pozwolic sobie na wykrzyczenie wszystkiego
tego co sie we mnie nagromadzilo. Mialam wrazenie ze mam seks z jakac inna obca
osoba. Zamiast twarzy Jeana widzialam jakiegos potwora ktory chcial mnie
brutalnie wziac od tylu. Wrazenie potegowalo sie. Oddalam sie temu czemus
bezgranicznie. Czulam teraz dzialanie jointa na dobre. Czulam sie jak
skrepowana. Dostalam orgazm‚Jean rowniez w tym samym momencie oprozniajac sie
na moje plecy. Wspaniala ciepla ciecz rozlala sie po moich plecach.
Slyszac
pewnie me krzyki Perriene z zainteresowaniem wbiegla do naszej sypialni,
rzucajac sie na mnie z pozadaniem. Zaczela grysc moje sutki, wbijajac sie
dlugimi paznokciami w moje posladki, lekko uderzajac w nie plaska dlonia. Nawet
sprawialo mi to przyjemnosc. Jezykiem zjechala miedzy uda, rozkladajac moje
wargi szeroko na boki, to gryzac je lekko, to znow wciskajac miedzy nie jezyk
od czasu do czasu pomagajac sobie srodkowym palcem, ktory penetrowal ma pochwe.
Jean onanizowal sie patrzac na nas. Po chwili dolaczyl do nas Anglik Perriene,
ktory tak sie usadowil dajac mi do zrozumienia bym zrobila mu loda. Nic nie
zadziwiloby mnie tego wieczoru. Pierwsze gwiazdy na pewno zawieszone byly na
niebie. Moja rodzina w Polsce zasiadla do wspolnej kolacji wspominajac mala
Anie, ktora gdzies daleko na obczyznie spedza w smutku wigilie. Jakze sie
mylili Bawilismy sie wspaniale. Po dzikim seksie tanczylismy i gralismy w rozne
gry do samego rana, ladujac w lozku ze swoimi partnerami. Ni moglam sobie na
drugi dzien przypomniec z kim jeszcze podczas ostatniej wiczerzy wigilijnej
spalam, komu robilam loda. Byla to na pewno niezapomniana Wigilia jakze inna od
innych, ktora na dlugo utkwi w mojej pamieci. Na drugi dzien obudzilam sie na
pol przytomna, na pol trzezwa. Wszyscy jeszcze spali. Wymknelam sie po cichu i
pobieglam do swego mieszkania, troche wstydzac sie za ostatnia noc, troche
rozlizniona i lekka. Dziwne, mieszane uczucia targaly mna dopoki nie zasnelam w
swym lozku. Spalam prawie przez caly dzien. Wieczorem poszlam do pracy. Bylym
niesamowicie glodna.
Monachium
Tragiczne figury:
Ja, Anna.: 19 latka, po polrocznym pobycie we
Wloszech i przerwanych studiach lingwistyki.
Hobby-malarka i pisarka z syndromem border
line, po licznych cieciach na przedramieniu i pierwszych porazkach, zmeczona
ciaglym poszukiwaniem swej drogi zyciowej , bedac na jej rozdrozach.
On, Marek.: 42 lata, pracownik umyslowy w
koncernie samochodowym w trakcie rozwodu, po 10 latach malzenstwa z Chinka, na osobistym
i zawodowym zakrecie zyciowym, po 3 fakultetach i wydaniu ksiazki naukowej z
socjologii sportu i polityki.Po licznych krotszych i dluzszych zwiazkach i
duzych doswiadczeniach erotycznych.
Polaczylo nas przypadkowe spotkanie dzieki
Couchsurfing, wspolne zamilowanie do dobrych filmow, sportu, ksiazek, muzyki
metalowej, gry w kanaste i szachy. Zamilowania do przemocy w seksie, chec
eksperymentowania z biczowaniem i wiazaniem, niesamowita spontanicznosc, radosc
zycia, a takze wspolne pozadanie, podazanie i wspieranie sie na rozdrozach drog
zyciowych, poszukiwania dalszych sciezek, by moc po nich mocno stapac przez
reszte swego zycia. Mialam rowniez ogromna potrzebe by ktos mna sie zaopiekowal,
przytulil, poprowadzil, a nie tylko mial ochote na szybki seks. Taka niezahamowana
potrzeba posiadania nie tylko kochanka, przyjaciela, mezczyzny, ale takze taty,
ktory byl dla mnie wszystkim, spod ktorego skrzydel juz chyba na zawsze wyfrunelam
wyjezdzajac do Wloch i postanawiajac rozpoczac wlasna droge zycia.
Ja mloda i niedoswiadczona , targana na
wietrze niczym choragiewka, i on niby powazny i doswiadczony ale z dusza
nastolatka i pelny optymizmu zyciowego i spontanicznosci, ktorym mnie natchnal
i obdarowal miloscia, bym mogla wyjsc z mojego mrocznego letargu i pesymizmu
zyciowego. Potrzeba by sie mna ktos mna w nowym, obcym miescie zaopiekowal
rozrywala mnie od wewnatrz nie pozwalajac normalnie funkcjonowac
Z logicznego punktu widzenia spotkanie to i
nasze wspolne burzliwe i glebokie przezycia i uczucia nigdy nie powinny miec
miejsca i dojsc do skutku, przybrac taki stan rzeczy i zakonczyc sie w taki
sposob. Z logicznego punktu widzenia.....
Nie bylo normalne aby jakikolwiek zwiazek
42 latka z 19 latka mial sens i przetrwal wiecej niz kilka tygodni. Na poczatku
chcielismy sie po prostu spotykac jako kochankowie. Miec seks i nie wiazac sie w
zaden spsob ze soba. Stalo sie jednak inaczej. Przez ponad rok czasu zylismy ze
soba, mieszkalismy, doswiadczalisym, podrozowalismy, przezywalismy porazki. Zzylismy sie, nie mogac bez siebie zyc, i nie mogac ze soba zerwac.
Wspolne zamilowania, sposoby doznan i
odczucia, ogromna chec potrzeby bycia ze soba, kontaktu, dotyku, zasypiania i
budzenia sie razem, kosmicznych doznan seksualnych polaczyla nas, scementowala
niejako, tworzac z dwoch roznych obrazow prawie jedna calosc obramowana
szczelnie i trwale. Presja srodowiska, rodziny, przyjaciol, wzajemne pewne
ograniczanie sie przez mieszkanie i przebywanie ze soba 24 h / dobe w malym
jednopokojowym mieszkanku, roznica wieku, pokolen doprowadzily do
przedwczesnego zwrotu wydarzen, ktory byl niejako przewidywalny.
Zwiazek nasz z gory skazany byl na porazke
i moze ta perspektywa krotkoplanowych i burzliwych pierwszych 6 miesiecy (ktore
przedluzyly sie o kolejne 6) to ograniczenie w czasie i okreslenie z gory ram
czasowych pozwolilo nam na takie a nie inne doznania i przezycia…
Logika, logiczne i rozsadne myslenie,
malowanie planow na przyszlosc, gdy drogi nie sa jeszcze wytyczone zabijaja
spontanicznosc dzialania, niszcza w zalazku cos co jeszcze sie nie rozwinelo, i
nie pozwalaja sie rozwinac i przezywac w pelni tego co jestesmy w stanie
przezyc nie ograniczajac sie przez logiczne rozumowanie i “madre”konkluzje.
Zamykamy sobie drzwiczki, nie pozwalajac
magii na cudowne i nieoczekiwane zdarzenia. Spontaniczne pozytywne nastawienie
wobec nawet najbardziej nielogicznych i trudnych zaleznosci czyni je o wiele
lagodniejszymi. Nie ma sensu przekonywac samych siebie o logice dzialan. Tego
wszystkiego trzeba doswiadczyc na wlasnej skorze.Nalezy zrezygnowac z
marnotrawienia czasu i energii na logiczne dywagacje i dyskusje, na to czy cos
ma sens czy nie, czy sie uda, czy z gory skazane jest na porazke . Wszystko co
jest trwale, potrzebuje na poczatku czasu na ksztaltowanie sie, czasu bez
ograniczania sie…
Abstrahujac juz od bezsensownosci tego
dzialania, gdyz ze wzgledu na kolejne moje studia we Wloszech mielismy sie tak
czy inaczej rozejsc po kilku miesiacach.Absurdalna sytuacja. Rozumowanie
realistyczne, logiczne wyciaganie wnioskow wzielo w koncu gore nad
spontanicznoscia i pozytywnym mysleniem.
Nic nie dzieje sie bez przyczyny i skutku. Kazdy czyn ma swoje nastepstwa.
Kazdy napotkany i poznany czlowiek wnosi cos do naszego zycia, kazdy przezyty
zwiazek krotszy czy tez dluzszy, uczucia i rozstania, kazda gozina, kazda
chwila, wszystko to ma swoj sens i logike. Konsekwencja pozytywnych slow,
zyczen i czynow sa pozytywne doswiadczenia i przezycia!
Poznal mnie po wielu napotkanych i poznanych kobietach, roznych kultur i
narodowosci. Mial spore doswiadczenia erotyczne, doprowadzajac mnie czasami do
szalu gdy doznawalam orgazmow nawet 3-4 po sobie nie dajac mi nawet chwili na
wytchnienie, a do 5 nawet gdy mielismy cala niedziele dla siebie.
Czulam ze nie bedzie to tuzinkowa znajomosc i nasze spotkanie wybije pietno
na moim, na zyciu nas obojga. Na poczatku gdy spotkalismy sie po raz pierwszy
wydawal mi sie zwykla osoba, ale gdy przeszlismy z jezyka polskiego na
niemiecki ( chcialam koniecznie poprawic moj niemiecki, a dla Marka, ktory byl
zarowno Polakiem jak i Niemcem nie odgrywalo to wiekszego znaczenia) jego glos
nabral meskosci, innej barwy i melodii. Byl glebszy, mowil wolniej, wyszukiwal
slow i imponowal mi swa krasomowczoscia i zartem. Gdy mi opowiadal o tym co
przezyl, jego liczne historie i przezycia zafascynowaly mnie.
Na podstawie swych doswiadczen wspominal mi jak to jest kochac bez
ograniczen i byc kochanym. Uprawiac seks kochajac sie bez granic. Wchodzac przy tym
na calkiem inny wymiar seksu. Nie moglam sobie tego wczesniej wyobrazic. Teraz
po przezytym z nim ponad roku, juz wiem co mial na mysli.
Na pewno wydawalo mu sie ze ma do czynienia z naiwna nastolatka, to jednak
przyznal mi sie pozniej ze od poczatku znalazl we mnie cos pociagajacego, cos
co pociagalo go inaczej (abstrahujac od tego iz potwierdzil ma naiwnosc).
Wlasciwie to zapomnialam juz o tym, ze zaprosil mnie na piwo. Od momentu
kiedy przyjechalam do Monachium otrzymywalam mnostwo zaproszen od roznych
mezczyzn, roznego wieku i roznych narodowosci po tym jaz zaczelam przez rozne
portale internetowe szukac nowych znajomosci w Monachium. Przewaznie byli to
Hindusi i mezczyzni z roznych krajow Arabskich. Nie pociagaly mnie zbytnio te
narodowosci. (Aczkolwiek jak sie pozniej okazalo mialam do czynienia z wieloma
Hindusami, ktorzy czesto mi pomagali w rozny sposob, czy to byli pilnymi
uczniami ktorych uczylam jezyka niemieckiego, czy tez przyjaciolmi).
Poznalismy sie 6 marca. Mielismy spotkac sie pod fontanna na Marienplatz,
na starym rynku kolo ratusza. Zastanawialam sie przez chwile jak sie rozpoznamy
na tak zatloczonym, pelnym turystow placu. Obydwoje spoznilismy sie, wpadajac
niemal jednoczesnie na siebie. Idac na spotkanie z Markiem wlozylam na siebie
krotka czerwona spodniczke, a duzy dekolt uwidacznial moje kragle, duze piersi.
Mimo iz wcale nie bylo zbyt cieplo. Myslalam ze pewnie pojdziemy tanczyc, wiec pomyslalam
ze mialby niczym nie zkrepowany dostep do moich dolnych partii ciala. Nie
mylilam sie. Swiezo umyte i rozczesane wlosy oplotlam warkoczykiem dookola
glowy. Czerwona szminka dopelnila calosci. Pocalowal mnie lekko w policzki. Pachnial
bardzo mesko. Od pierwszego wrazenia mialam pozytywne uczucie. Mial przepiekne,
zielone ochy. Usmiechal sie, a jego oczy usmiechaly sie wraz z nim.
Zaprosil mnie na wspaniale, swieze, prosto z beczki kuflowe ciemne piwo ze
slynnego browaru HB w Monachium. W stylowej, tradycyjnej, bawarskiej
restauracji, przy dzwiekach bawarskiej muzyki wchodzilam w nowy swiat, nowa
kulture jakze inna od wloskiej. Jakze inne jedzenie, wino, piwo, ludzie. Od lat
marzylam o przyjezdzie do tego kraju, natchnieta glosem i tekstami zespolu
Rammstein i niesamowitym glosem lidera grupy Tilla Lindemanna, w ktorym
kochalam sie do szalenstwa jako 15-16 latka i o ktorym snilam wiele razy po
nocach. Obraz meskosci, brutalnosci i gruboskornosci Niemcow wdarl sie na stale
w moj umysl i magicznie pociagal mnie przez ostatnie lata, az w koncu sie tu znalazlam.
W najbardziej niemieckim z niemieckich miast, przesiaknietych zla historia i
pewnego rodzaju mrocznoscia.
Piwo bylo pyszne. Ciemne i mocne. Wcale nie smakowalo jak piwo. Moze bylo lekko slodkie? Wymarzony smak dla kobiet. Wiedzial jak mnie poderwac i „upic“ moja czujnosc. Udalo mu sie to w 100%. Oproznialismy kolejne litrowe (!) kufle piwa. Taka miarka obowiazuje w Bawarii. Nikt nie pije z “malych” pollitrowych kufli, aby nie sciagac na siebie pogardliwych spojrzen bawarczykow. Kufle byly ciezkie, wiec trzeba je bylo szybko oprozniac by nie nadwyrezyc sobie miesni. Po prawie 3 piwach bylam juz niezle wstawiona, i mialam ochote tanczyc. Widzialam ze lowczy instynkt w nim sie obudzil.
Nie chcielismy dlugo szukac jakiegos klubu ze specjalna muzyka. Bylo nam to obojetne. Chodzilo nam glownie o taniec i szybkie zblizenie sie do siebie. Zblizenie naszych cial. Wazne bylo to aby nie tracic za duzo czasu na jezdzenie po miescie i szukanie. Wybralismy pierwszy lepszy klub z muzyka RNB. Wewnatrz bylo ciasno i goraco. Ludzie tloczyli sie w dwoch tak samo duzych pomieszczeniach. Muzyka byla odpowiednia do naszych potrzeb. Pilismy kolejne drinki, tanczac blisko, erotycznie, schodzac do parteru i znow do gory, nie odrywajac od siebie swoich cial. Rozgrzewal mnie swymi duzymi i mocnymi rekoma. Kochalam te dlonie: meskie, szerokie z widocznymi zylami i bardzo proporcjonalne. Taniec tego rodzaju mial opanowany do perfekcji. Jego kolano znalazlo sie miedzy moimi udami. Przez to ze bylam w krotkiej spodniczce, moglam wygodnie i w pelni przywrzec do jego kolana ktore wbilo sie miedzy moje wargi. Stymulowal mnie powoli. Napiecie roslo.Nie moglam juz dluzej tego zniesc i przekornie odwrocilam sie plecami do niego, prowokujac go i dajac mu do zrozumienia ze nalezy zmienic ruchy i sposob tanczenia. Przywarl od tylu. Pozwolilam mu aby rece jego bladzily po moich piersiach, szyi, ramionach, piescil moje wlosy by w koncu aby pobudzal mnie rekoma pod moja krotka spodniczka. Bylo tloczno i nikt nie zwracal na nas uwagi. Marek uwazal na to aby nic nie bylo widac i aby nikt niczego sie nie domyslal. Robil to bardzo zrecznie. Penetrowal kazdy zakamarek mego ciala, nie zaniedbujac zadnej szczeliny mego ciala, nie zostawiajac wolnego miejsca. Jakze za tym tesknilam.Prawie szczytowalismy, mimo ze bylismy ubrani. Dwa ciala, dwoje ludzi, ktorych kilka godzin temu jeszcze sie nie znalo, ktore byly sobie obce. Roznica wieku, pokolen to czym kazdy z nas sie zajmowal, kim byl nigdy w logiczny sposob nie doprowadzilaby do tego spotkania. Dwa ciala ktore zaczely laczyc sie w jedna calosc.
Bliskosc i szczytowanie dobiegalo zenitu i bylo nie do zniesienia. Moznaby bylo odpalic pochodnie gdyby ja ktos miedzy nasze ciala w tym momencie wcisnal. Gdyby ktos postawil nam do dyspozycji lozko na srodku klubu zaglebilibysmy sie natychmiast w sobie nie zwracajac uwagi na tanczace wokol nas tlumy ludzi.
Musielismy opuscic klub. Chcielismy jak najszybciej jechac do mnie do akademika.
Atmosfera byla nie do wytrzymania. Podczas jazdy do domu emocje jednak opadly
na tyle ze moglam pozegnac sie z nim glebokim pocalunkiem pozostawiajac go pod
akademikiem zaskoczonego, z nadzieja na wiecej.
Nie mialam zwyczaju isc do lozka na pierwszej
randce, niezaleznie od napotkanej osoby. Aby to zrobic musze tej osobie zaufac.
Zaszokowalo go to jak zakonczyla sie ta noc. Na pewno oczekiwal czegos wiecej.
Gdy rzucilam sie w koncu na swoje lozko w akademiku bylam jeszcze cala
rozpalona, musialam sama sobie ulzyc, by nie eksplodowac, by moc spokojnie
zasnac. Masturbacja, czy seks zawsze byly moim najlepszym srodkiem nasennym.
Nie wiedzialam czy spotkac sie z nim po raz kolejny. Myslalam o nim
przez nastepne dni. Potrzeba seksu rozpalala mnie od wewnatrz. Nie moglam
przestac myslec o tym. O jego rekach, ktore dlugo jeszcze czulam na calym moim
ciele. Cala ciepla energia gromadzila sie w okolicach pochwy pulsujac i nie
pozwalajac mi normalnie funkcjonowac i myslec. Moje hormony znow dawaly o sobie
znac, i wziely gore nad moja swiadomoscia. Zapach jego ciala i perfum po
pierwszym spotkaniu pomieszany z potem podczas tanca pozostal mi dlugo w
nozdrzach wciskajc sie gleboko w zakamrki mego umyslu, co jeszcze bardziej
utrudnialo mi decyzje. Pragnelam go. Laknelam jego mocnych, duzych rak, ktore odcisnely slady na calym moim ciele.
Jakze jego dlonie przypominyly mi dlonie mojego ojca, ktorych obraz mialam caly
czas przed oczami, patrzac na dlonie Marka.
Kolejne spotkanie nie dalo wiec dlugo na siebie czekac. Wpadlam w utkana i
przygotowana przez niego pajeczyne, nie zdajac sobie jeszcze z tego sprawy jak
gleboko.
Zaprosil mnie do siebie na wieczor filmowy przy lampce wina.W jego malym
jednopokojowym mieszkanku, choc urzadzonym bez smaku bylo przytulnie. Zajelismy
miejsce na sofie przed telewizorem.W mieszkaniu palilo sie mnostwo swieczek.
Porozstawial je po calym pokoju. Na podlodze, na telewizorze, na szafkach, na
stoliku. Zarzyly sie przyjemnie, roztaczajac dodatkowe cieplo po calym
pokoju. Pozwolilo mi to zaglebic sie w
przyjemnej atmosferze ktora roztoczyl. Z pierwsza lampka wina zrelaksowalam sie
w pelni chlonac ta atmosfere. Kolejne lampki wina uspily maja czujnosc.
Wlasciwie byl to maly letni domek schowany
w glebi ogrodu i otoczony wysokim zywoplotem. Wymarzone miejsce schadzek,
oddalone od innych domow, bez nasluchujacych sasiadow i swiadkow zdarzen.
.Wykorzystalismy to miejsce maksymalnie, obcujac ze soba bez zahamowan przez
ponad caly rok. Glosno krzycze gdy szczytuje. Tutaj jednak nie obawialam sie natretnych
sasiadow i moglam wykrzyczec z siebie caly nagromadzony we mnie przez lata bol,
smutek i pesymizm. Potrzebowalam takiej terapii. Potrzebowalam jego uczucia bym
mogla sie odnalesc pod jego opiekunczymi skrzydlami. Obydwoje uwielbialismy
filmy i dyskusje o nich.
Oproznilismy cala butelke, rozpoczynajac
kolejna. Swiece jarzyly sie romantycznie wypelniajac swym blaskiem i cieplem
caly pokoj, podgrzewajac atmosfere. W pewnym momencie wylaczyl film i zaskoczyl
mnie pocalunkiem sciagajac mnie lekko do pozycji horyzontalnej.
Zaskoczenie to bylo perfekcyjne. Uwielbiam
byc zaskakiwana, uwielbiam niespodzianki i nieoczekiwany przebieg
sytuacji. Gdybym wypila wiecej nie
bylabym w stanie prawdopodbnie nic wiecej zrobic. Nie umiem sie kochac po
nadmiarze alkoholu. Zasypialam zaraz wypijajac za duzo. Jednak w ten wieczor
ilosc wypitego wina byla perfekcyjna. Zerwalismy z siebie ubrania, rozrywajac je prawie na
strzepki i nie zwracajac uwagi na to gdzie beda ladowac resztki naszej
garderoby. Zrobilismy to tak zachlannie jakbysmy nigdy w zyciu nie mieli
zblizenia i nikogo nie pozadali.Nasze pozadanie musialo zostac szybko
zaspokojone. Bylo nie do zniesienia jakbysmy po kilkutygodniowym pobycie na
pustyni bez wody i w palacym sloncu, wyczerpani i wycienczeni trudami jej
poszukiwania w koncu zauwazyli oaze i rzucili sie pedem by czerpac lapczywie ze
zrodla wody.
Nie stawialam oporu, wrecz przeciwnie wbilam sie gleboko jezykiem miedzy jego usta, odpowiadajac na czule pocalunki, oplatajac jego jezyk ze wszystkich mozliwych stron. Przyciagnal mnie mocniej do siebie. Wyczul moja nadpobudliwosc spowodowana nadmiarem meskich hormonow. Piescil skore moich wlosow, moje piersi, gryzl lekko moje brodawki doprowadzajac mnie do szalenstwa. Wcisnal mi swoje kolano miedzy uda. W usta wlozyl mi srodkowy palec, ktorego zssalam z pozadaniem. Czulam go calym swoim cialem. Wszedl we mnie gleboko, niespodziewanie, troche brutalnie. Przerazilam sie lekko. Wchodzil i wypelnial mnie cala swa meskoscia. Kochalam ta ciasnote. Wszystkie zakamarki mojego ciala zostaly szczelnie wypelnione.Wilam sie i wciskalam w jego cialo.Wyczul ze to lubie. Podswiadomie za tym tesknilam. Uspokoil mnie mowiac zdecydowanie ze nie zrobi nic na co rowniez i ja nie bede miala ochoty. To mnie uspokoilo. Oddalam sie w pelni, laknac jego ciala, jego bliskosci, opiekunczosci i gruboskornosci. Szczytowalismy razem przy wspanialej, nastrojowej muzyce Portishead. Bylo to jedno z tych pozadliwych krotkich zblizen, podczas ktorych dwie osoby za wszelka cene i jak najszybciej chca szczytowac, by wyladowac cale nagromadzone w sobie napiecie. Jakze obydwoje tego w tym momencie potrzebowalismy.
Wyszlam do lazienki. Powietrze w pokoju wilgotne bylo od naszych mokrych spoconych cial. Nasz pot wymieszal sie. Ocieralismy sie o siebie. Nie ma nic wspanialszego jak polaczenie sie dwoch spoconych cial, po przezytej wlasnie ekstazie. Kompletne polaczenie. Wczesniej zawsze zastanawialam sie jak to jest gdy w filmach, czy ksiazkach byla mowa o tym iz w pokoju roznosi sie won po odbytym wlasnie stosunku. Teraz gdy wrocilam z lazienki, zapach ten wwiercil mi sie w nozdrza na zawsze pozostajac juz znajomym i rozpoznawalnym.
Uwielbialam jego umiesnione, wytrenowane cialo, ktore przypominalo mi greckie posagi.Marek uwielbial moje cialo. Uwielbial na nie patrzec, szczegolnie gdy siedzialam na nim okrakiem galaopujac, by osiagnac kolejny orgazm. Uwielbial gdy moje duze piersi i biodra poruszaly sie wtedy rytmicznie. Zawsze mi o tym mowil. Moje duze piersi, ksztaltne, wspaniale uformowane biodra, talia i posladki ktore byly takim kontrastem w porownaniu z cialem jego zony, ktora byla Chinka.
Zaczelismy spotykac sie regularnie. Bylam biala kartka papieru na ktorej
zaczal szkicowac fantazyjne i nowe dla mnie obrazy. Przez caly dlugi
rok….bym mogla pozniej w pelni czerpac z zapisanych kartek, obrazow ktore na
zawsze pozostana w mojej pamieci. Jakze rozne zblizenia, rozne sytuacje, rozne
miejsca, intensywnosci. Jakze inne byly to przezycia od tych znajomych z
Wenecji. Napietnowane miloscia i uczuciem.
Wpadlam na calego. Zakochalam sie po
uszy. Zawsze smieszylo mnie to okreslenie i wydawalo mi sie troche dziecinne,
jednak gdy przezywa sie to na wlasnej skorze nie jest nam do smiechu. Ten rok i
dwa miesiace byl najintensywniejszym rokiem w moim zyciu, w moim jakze krotkim
zyciu. Czas ten byl tak intensywnie spedzony, w roznorodny sposob i wywarl takie pietno na mojej
osobowosci, ze nie wiem czy bede miala w przyszlosci jeszcze okazje na tyle
wrazen, w tak krotkim okresie czasu, tyle uczuc, tyle wylanych lez, bolu, tyle seksu,
eksperymentowania, podrozy, radosci i smiechu. Czulam sie jak plastelina ktora
Marek codziennie ugniatal i tworzyl cos nowego, cos nowego we mnie sie
zmienialo. Nie tylko zycie seksualne ktorych zaczatki zaczelam juz doswiadczac
podczas mego 6 miesiecznego pobytu we Wloszech, ale to w jaki sposob i co
innego robilismy wprawialo mnie czasem w zachwyt, czasem w zaklopotanie.
Przepis na gleboka milosc ktora powoduje ze dwie osoby moga prawie 24 godziny ze soba spedzic i nie maja siebie dosyc, sa od siebie zalezni jak od narkotyku, jest wlasciwie bardzo prosty i skladajacy sie z kilku skladnikow a mianowicie : z dwoch swiadomych, spontanicznych i otwartych na wszystko bez zachamowan osob. Kreatywnych, chcacych cos niesamowitego przezyc, o podobnych zainteresowaniach, hobby, namietnych, pozytywnie nastawionych, zwariowanych na punkcie seksu, do tego wspolne podroze, wypady, koncerty. Bylismy uzaleznieni od siebie. Nie moglismy sie rozejsc, zrywajac po roku ze soba. Uzaleznienie to bylo ponad nasze sily.
Zastanawialam sie czasem gdzie sa granice, czy w ogole nalezy sie
ograniczac, czy mozna wychodzic poza nie i czy w ogole warto. Po pewnym czasie stwierdzilam
jednak ze nalezy sie otworzyc na wszystko bezgranicznie i tylko wtedy bede
mogla przezyc to wszystko w pelni, doswiadczyc i zmienic sie. Tak tez zrobilam.
Nie wiedzialam, nigdy nawet nie przyszloby mi do glowy ze po raz pierwszy w
zyciu tak naprawde i bez zadnych ograniczen zakocham sie w mezczyznie 23 lata
starszym ode mnie. Porownywalam go tez z moim tata. Na poczatku zgadzal sie
tylko wiek. Byl kilka lat mlodszy od niego, ale w wieku mojej mamy. Nie znalam
go, z biegiem czasu porownywanie to zaczelo mi przeszkadzac, gdyz nie byl w
pelni uosobieniem mego ojca. To wplynelo tez na nasze rozejscie sie.
Lecz poczatki, i caly prawie rok byly niesamowite.
Jesli ktos kiedys by mi to wczesniej
przepowiedzial, wysmialabym mu sie w twarz, twierdzac ze jest nienormalny. To jak bardzo sie przed nim otworzylam i jak mu zaufalam rzutowalo na
wszystkie nasze przezycia na nasza zabojcza milosc, pozadanie i uzaleznienie.
w polowie niemieckie korzenie. A Niemcy znani sa z perfekcyjnej organizacji wszystkiego i skrupulatnosci. Z drugiej strony jego polskie korzenie to ze sie w Polsce urodzil wplynely na to ze do tej skrupulatnosci i organizacji podchodzilismy z pewnym dystansem pozostawiajac male otwarte dzwiczki na spontanicznosc i zjawiska, czy wydarzenia ktorych nie mozna bylo przewidziec, czy zaplanowac. Czesto mialy miejsce niesamowite zjawiska natury czy zdarzenia, ktore nie daly sie wytlumaczyc w logiczny sposob, ktorych nie mozna bylo przewidziec, ktorych nie dalo sie przewidziec ktore tak logicznie rozumujac nie powinny miec miejsca. Marek mial na to swoja teorie. Uwazal ze nalezy wierzyc w przypadki i przeznaczenie, w odrobine magii i zostawic jej lekko uchylone drzwiczki, by otworzyla je szerzej, wyplynela i stwarzala sytuacje ktorych przyczyny i skutki byly nieznane, a szukanie ich logicznego wytlumaczenia nie mialo nawet sensu. Takich sytuacji i zdarzen mielismy wiele. Czasami prowokowalismy klotnie, czy spory rozmawiajac na drazliwe tematy by ze soba walczyc, spierac sie, bic, biczowac, miec po tym niesamowity seks i zasypiac mocno wtuleni, obolali od ciosow….
Seks z przemoca przeplatal sie przez caly ten rok z roznymi innymi eksperymentami: pierwsze doswiadczenia z biczowaniem, uderzenia, seks analny, seks na otwartym powietrzu: nad rzeka, w samochodzie zaparkowanym na ruchliwej ulicy, w samochodzie stojac w korku na autostradzie, w parku, nad rzeka w ruinach Pompei i wielu innych miejscach. Ludzie ktorzy byli naocznymi swiadkami bynajmniej nam nie przeszkadzali. Ich obecnosc moze dodawala nam jeszcze bardziej ochoty i podniecenia. Seks pod wplywem odurzenia narkotykowego po wypalonych jointach w Amsterdamie w ekstazie narkotykowej i na fazie, ktora wzmacniala dodatkowo doznania. Czasami rowniez krew ktora tez towarzyszyla naszym doznaniom.
Nie tylko seksualne doznania i podroze napietnowaly nasz zwiazek. Takze wspolne zamieszkiwanie na ciasnej powierzchni w jednopokojowym malym domku, gdzie spedzalismy wieczory przy czytaniu ksiazek, grze w karty, dyskusjach, oproznianiu kolejnych butelek wina, ogladaniu filmow, wtulaniu sie i zaglaskiwaniu prawie na smierc lezac na sofie w kuchni przy akompaniamencie lodowki.
Obydwoje w tak samym duzym stopniu potrzebowalismy ciepla, bliskosci i potrzeby drugiej osoby i bycia z nia. Z drugiej strony okazalo sie to troche zabojcze i ograniczajace nas…nie moglismy wtedy jednak inaczej, nie wiedzielismy o konsekwencjach ktore pozniej mialy miejsce.
Takze male
niepowodzenia, nieprzewidywalne negatywne zdarzenia czy sytuacje na ktore nie
mielismy wplywu scementowaly nas. Jednym z mocniejszych przezyc ktorych pietno
i slady pozostana mi do konca zycia bylo 8 ciec ktore zadalam sobie w
blyskawiczny sposob, w nieswiadomosci tego co robilam, po jednej z klotni gdy
juz zbudowany zwiazek powoli sie rozsypywal. Ale rowniez inne slady pozostana
na zawsze na moim ciele jak np. tatuaz ktory mi wymyslil. Jego forme, znaczenie
i miejsce. Wszystko to pasowalo mi w 100%. Znal mnie na wylot, poznalismy sie
prawie w kazdym calu.
Mogl mi prawie na
slepo wybrac desery z niezliczonej ilosci znajdujacej sie w karcie smakolykow, zamowic
wino, czy cos do jedzenia z czym zawsze trafial w dziesiatke. Czasami wydawalo
mi sie to wszystko nawet niezdrowe, graniczylo wrecz czyba z choroba i
uzaleznieniem. Jednak nie moglismy i nie chcielismy od tego uzaleznienia sie
uwolnic. Wspolne uprawianie sportu, jogging, silownia, kursy, squash, rolki,
basen, sauna, paragliding. To jak uczyl mnie cierpliwie jazdy samochodem, nauka
niemieckiego i nauczanie go wloskiego, wspolne ksiazki, muzyka, nawet czesci
ubrania ( na sport, czy do spania, czy po domu ) ktorymi sie wymienialismy,
wszystko to stworzylo prawie jeden obraz, jednosc, polaczylo prawie w jedna
doskonala calosc otoczona jedna rama, calosc az za doskonala by mogla ona
przetrwac przez cale zycie.
Pamietam ze on wyznal mi to wczesniej, nie
obawiajac sie tego, ze ja mu swej milosci nie odwzajemnilam…jeszcze nie i nie
myslac o tym ze mu bede w stanie moze ja odwzajemnic. Lecz moze bylo to dobrym
zagranie z jego strony, ktore pozwolilo na to ze w koncue wyznalam mu swoja bezgraniczna
milosc. Jeszcze nigdy wczesniej, zadnemu mezczyznie tego nie powiedzialam.
Nigdy nikogo tak nie kochalam. Wzbranialam sie, probowalam czuc jakas namiastke
milosci, wyznac mu to, lecz w pewnym momencie nie wytrzymalam i prawie
wykrzyczalam mu to na glos jak bardzo go kocham. Czulam jak uczucie to
gromadzilo i wzbieralo we mnie wychodzac od serca, przemieszczajac sie do
klatki piersiowej, uwierajac ja. Czulam sie jak spieta lancuchami, ktore coraz
to mocniej zacisklaly sie na mojej piersi. Bylam bezbronna. Wszystko to
wzbieralo jeszcze bardziej kierujac sie w strone gardla i uciskajac je. Slowa
pchaly sie wrecz na powierzchnie, nie moglam juz ich w sobie zdusic, tak we
mnie z kazdym dniem narstaly, z kazdym wieczorem gdy mnie tulil tak mocno w
swych, ramionach, calowal po calym ciele, po czole, po twarzy, po niesamowitych
nocach przepojonych seksem. W koncue nie wytrzymalam i poddalam sie. Wykrzyczalam
mu wrecz cala moja milosc.
To chyba przewazylo o tym jak ten rok
przezylismy. Otwarci na wszystko, nadajac – mimo roznicy wieku – na podobnych
falach, podobne hobby, muzyka, filmy,ksiazki, eksperymentujac, szukajac granic,
poszukujac siebie, doswiadczajac. Nasze liczne podroze w zdluz i wszerz Europy:
Niemcy, Austra, Czechy, Wlochy, Lichtenstein, Szwajcaria, Polska, Irlandia,
Anglia, Holandia, Belgia, Luxemburg (mielismy zaplanowany wyjazd do 4 krajow
Azji: Indonezja, Kambodza, Laos i Wietnam…ale juz nie zdazylismy…) to wszystko
rzutowalo na nasze glebokie uczucia.
Czulam sie podczas tych wszystkich wyjazdow
jak w bajkowej podrozy, jak Lolita z ksiazki Nabokova (ktora podarowalam mu
zreszta na 43 urodziny!) ktora podrozowala ze swoim ojcem wzdluz i wszerz
Stanow Zjednoczonych doswiadczajac, stajac sie dorosla osoba, zmieniajac sie,
dorastajac, grajac po drodze w szachy czy karty.Z ta roznica ze oprocz relacji
“ojciec-corka”, czy “kochanek-kochanka” mielismy jeszcze glebokie, partnerskie
uczucie milosci. Podobnie jak w ksiazce Nabokova historia nasza skonczyla sie
tragicznie.
Po roku spedzonym razem nie bylo innej
drogi i mozliwosci jak rozejscie sie. Milosc ktora nas laczyla. Milosc ktora
nie przetrwala, lecz ktora dalej gdzies gleboko sie tlila. Czy nalezalo to uczucie ugasic, czy sprobowac jeszcze rozpalic. Zapomniec
czy kochac. Byc wolna, cierpiec i przezywac wszystko sama od nowa z inna osoba,
czy schowac sie pod znajome bezpieczne skrzydla. Zylam nimi otulona. Kochana i
uwielbiana. Boze jak my sie kochalismy. Zylam jak w kokonie, ktory mnie oplatal
ze wszystkich stron. Rozwijalam sie, darzac go szczerym uczuciem. Stworzylismy
przez ten rok piekny swiat. Lecz kokon ten byl juz dla mnie za ciasny. Musialam
sie dalej rozwijac. On byl juz wyciosany. Nie moglismy sie razem rozwijac. By
rozwinac sie z kokonu w pieknego motyla, rozpostrzec w pelnej okazalosci
skrzydla i poszybowac wysoko musialam sie z owego kokonu uwolnic. Lecz kokon
byl potrzebny, by stworzyc zalazki tego co sie we mnie rozwijalo. Bez niego nie
bylabym motylem.
Czy bylam jednak juz na tyle silna by pofrunac daleko, czy moze
spadne oslabiona przedwczesnym opuszczeniem kokonu i z trzaskiem rozbije sie o
ziemie ogladajac zaledwie tylko wschod slonca, by nie doczekac jego zmierzchu.
Tylko gdy bede wystarczajaco silna poszybuje wysoko. Nie chce znow schowac sie
w kokonie i pozostac na ziemi. A moze na podwalinach opiekunczosci, milosci i ciepla
ktora mi dal moje wyobrazenie ojcostwa ciagle uosabianie Marka z moim ojcem
przycmilo wszystko. Bylam niczym porozrzucana ukladanka. Pomogl mi pozbierac
jej czesci. Przygotowal cala ukladanke, ktora stworzyc miala obraz mojej
osobowosci, lecz poszczegolne czesci moge tylko ja sama ulozyc w jedna calosc.
Sile i bezpieczenstwo znalesc musialam w sobie a nie w nim.
Jakze jednak jescze slaba bylam
na tej mojej drodze zycia. Jak tak mlody czlowiek jak ja znalesc ma w sobie
tyle sily by samemu decydowac o swoim losie i dzwigac caly ciezar jakim bylam
sama dla siebie. Skad czerpac ta sile. Ja czerpalam ja od Marka. Jego milosc
wypelniajaca kazdy zakamarek mego umyslu, ciala dodala mi sily. Moglam schronic
sie w jego silnych, szerokich ramionach i isc do przodu wiedzac ze zawsze mam
to schronienie i osobe na ktorej moge sie oprzec.
Oczywiscie powinnismy byc w
zyciu niezalezni i na tyle silni, by byc samymi dla siebie podpora i znalesc ta
sile w nas samych. Skad jednak mialam ja wziac jesli mialam dopiero niecale 20
lat? I dopiero co zostalam rzucona w wir doroslego zycia przenoszac sie z
Polski do Wloch, z Wloch do Niemiec, do Irlandii i pozniej z powrotem do
Niemiec targana pomyslami jak choragiewka na wietrze.
Bylam jeszcze ciagle
niedowartosciowana, majac momenty slabosci, napady po ktorych cielam sie na
przedramieniu uznajac ze przyniesie mi to ulge i zwroci uwage Marka, by jeszcze
bardziej mna sie zaopiekowac. Naciecia bolaly. Bylo to jedyne wolne
jeszcze miejsce na lewej rece. Zaprzyjaznilam sie juz prawie z moim ostrym
nozykiem do ciecia wykladzin na ktorego skutecznosci moglam polegac. Bezpieczenstwo
i sile musialam znalesc w sobie, nie w innych i miec jej na tyle by nigdy
wiecej w zyciu nie polegac na moim „przyjacielu-nozyku“ , tym bardziej ze i tak
juz nie mialam miejsca na kolejne ciecia.
By dalej sie rozwijac i byc coraz silniejsza i niezalezna, musialam byc
wolna i wyrwac sie spod jego opiekunczych skrzydel. Milosc i bezpieczenstwo
byla wspaniala, jednak z drugiej strony ograniczala mnie. Dla tak kreatywnej
osoby jak ja, mogloby to doprowadzic do rychlej „artystycznej smierci i zabicia
mej kreatywnej duszy“. Nie moglam do tego dopuscic. Nikt z nas nie popelnil
bledu budujac nasz zwiazek i odwzajemniajac szczere uczucia. Lecz gdy zima
przeminela i przyroda budzi sie z letargu, kwiaty kwitna rozposcierajac nowe
platki, larwy przemieniaja sie w motyle, a ptaki wyfruwaja z gniazd
rozposcierajac skrzydla do pierwszego lotu by zdac sie na siebie i odleciec,
cos rowniez we mnie sie obudzilo. Tylko gdy jest sie silnym, lot bedzie dlugi i
poszybuje sie wysoko, lecz podczas tego lotu trzeba zdac sie wylacznie na
siebie inaczej spadnie sie w dol roztrzaskujac sie o ziemie. Tak tez bylo ze
mna. To bylo naturalna koleja rzeczy. Marek nie mogl sie ze mna wzbic w powietrze
by mi towarzyszyc. Jego rozwoj byl juz daleko bardziej posuniety. Ja musialam
zaczac z innego pulapu. Rozminelismy sie wiec, nie mogac spotkac sie w
powietrzu.
Dlaczego ludzie
zamykaja sobie drzwiczki, nie pozwalajac magii na cudowne i nieoczekiwane
zdarzenia. Spontaniczne pozytywne nastawienie wobec nawet najbardziej
nielogicznych i trudnych zaleznosci czyni je o wiele lagodniejszymi. Nie ma
sensu samych siebie o logice dzialan przekonywac. Tego wszystkiego trzeba
doswiadczyc na wlasnej skorze.
Nalezy zrezygnowac z
marnotrawienia czasu i energii na logiczne dywagacje i dyskusje, na to czy cos
ma sens czy nie, czy sie uda, czy z gory skazane jest na porazke . Wszystko co
jest trwale, potrzebuje na poczatku czasu na ksztaltowanie sie, czasu bez ograniczania
sie…
Rozstalismy sie po ponad roku. Chmury w moim sercu zakryly wszelka radosc. Natura budzila sie powoli z zimowego letargu, ze spiacej melancholii.
Wiosna powoli wkradala sie w serca ludzi, rozswietlajac je i
dajac nadzieje na nowe uczucia i doznania.
Lecz dla mnie nie bylo juz nadzieji na nowe uczucia i doznania. Wszystko kipialo we mnie przezerajac mnie doszczetnie. Do niedawna jeszcze tak niewinna, dziecieca, teraz zdawalam sobie sprawe z mej doroslosci, z wkraczania w nowy, obcy, zlowieszczy i wrogi mi swiat. Doroslosc uderzyla mnie cala swoja sila przeszywajac mnie na wylot. Nie bylam przygotowana na tak okrutne uderzenie. Czy zdarze na tyle sie rozwinac by w pelni zakwitnac?
Przypominalam sobie slowa starszej niani ktora mnie i moich braci wychowywala, ktora opowiadala nam rozne histore ze swego zycia mowiac ze sama to wszystko kiedys przezyje i zrozumie. Juz wtedy wydawalo mi sie wszystko jasne i czulam sie urazona, lecz dopiero teraz slowa te nabraly sensu.W moim domu mialam wszystko: kochajacych rodzicow, dostatek, bol, czy cierpienia byly mi obce.Terza doznalam tego wszystkiego co zle na wlasnej skorze. Teraz rozumiem moja nianie i roznice w sluchaniu i przezywaniu tego wszystkigo w rzeczywistosci. Sama, opuszona, rozdarta bez opiekunczych skrzydel Marka wkraczalam malymi kroczkami w dorosle zycie. Przybita, rozczlonkowana ze zranionym sercem. Czy znajde jeszcze w sobie sile by znow mocno stanac na nogi i szukac wlasnej drogi zycia.
Marek byl zawsze zafascynowany moja radoscia zycia, moja energia i spontanicznoscia. Ludzie tez zawsze mnie tak postrzegali. Lecz ja nigdy prawie tak sie nie widzialam. Zawsze pytalam sie jak oni moga postrzegac mnie inaczej niz ja sama siebie. On uwielbial tez bladzic w moich dlugich gestych rudych wlosach, wijac sie miedzy nimi i pieszczac delikatnie skore mojej glowy. Uwielbialam to uczucie. Moje wlosy przypominaly mocny pioropusz okalajacy ma glowe, ciezki od przezyc ostatniego roku, ciezki od pieszczot, pocalunkow i doznan ktore powinny juz dawno ulecicec lecz chyba zaplataly sie w moje geste wlosy. Postanowilam sciac krotko me wlosy i uwolnic z balastu ostatnich przezyc. Uwolnic mnie z mojej dziecinnosci, naiwnosci ostatnich 19 lat mego zycia, bym mogla wkroczyc na nowa droge. Ostatni raz rzucilam ukradkiem spojrzenie w lustro by zapamietac moj obraz minionych lat przed wkroczeniem w dorosle zycie. Chcialam pozbyc sie obrazu slodkiego podlotka dajacemu swym wygladem napotkanym mezczyznom nadzieje na latwa zdobycz. Krotkie wlosy dodawalyby mi charakteru i sily ktorej tak potrzebowalam. Chcialam zrzucic z siebie ten ballast dlugich wlosow w ktorych wplatane bylo mnostwo pocalunkow, dotykow, pieszczot, lez. Balast ten byl nie do zniesienia i przypominal mi o tych wszystkich cierpieniach i niepowodzeniu. Musialam sie go za wszelka cene pozbyc…
Tak do konca nie
wiadomo co i jakie czynniki wplynely na to ze nam sie nie udalo. W kolejnej czesci opisze moja
droge, radosci, smutki, bol, cierpienie, sukcesy, niepowodzenia, podroze,
eksperymenty, wszystko to co Marek zaaranzowal w Monachium, abym mogla rowniez
poznac siebie, swoje granice, przezyc je, zrozumiec lepiej siebie.
Sprobuje to wszystko dokladnie i szczegolowo opowiedziec: nasze przezycia, eksperymenty, wytlumaczyc znalesc przyczyny i skutki zawalenia sie tego wszystkiego co tak skrzetnie i nad wyraz cierpliwie budowalismy, niczym pajaki. Pajaki ktore na co dzien wily w naszym letnim domku i w drodze do niego cierpliwie swe pajeczyny by z jeszcze wieksza cierpliwoscia oczekiwac na swe ofiary ktore gdy wnie wpadly zostawaly natychmiast oplecione i uwiezione na zawsze by zginac powolna smiercia. Tak samo jak my stalismy sie ofiarami zaplatanymi we wlasnych pajeczynach oplecionych wokol swoich cial.
Sprobuje to wszystko dokladnie i szczegolowo opowiedziec: nasze przezycia, eksperymenty, wytlumaczyc znalesc przyczyny i skutki zawalenia sie tego wszystkiego co tak skrzetnie i nad wyraz cierpliwie budowalismy, niczym pajaki. Pajaki ktore na co dzien wily w naszym letnim domku i w drodze do niego cierpliwie swe pajeczyny by z jeszcze wieksza cierpliwoscia oczekiwac na swe ofiary ktore gdy wnie wpadly zostawaly natychmiast oplecione i uwiezione na zawsze by zginac powolna smiercia. Tak samo jak my stalismy sie ofiarami zaplatanymi we wlasnych pajeczynach oplecionych wokol swoich cial.